

Na Węgrzech dobiegł końca burzliwy okres deflacji. Kolejnym krajem, który pożegna się ze statystycznym spadkiem cen może być Polska.
Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych we wrześniu wzrosły o 0,6% w ujęciu rocznym i o 0,2% w ujęciu miesięcznym – poinformował urząd statystyczny KSH. Chociaż był to znaczący skok względem sierpnia (-0,1% r/r i -0,4% m/m), to jednak najnowszy odczyt wpisał się w oczekiwania większości analityków.
Eksperci od dawna oczekiwali, że na początek jesieni przypadnie koniec „epoki deflacyjnej”, która nad Balatonem trwała (z licznymi przerwami) od kwietnia 2014 r. Zwracano uwagę na wzrost cen napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (2% r/r), choć efekt wzrostu akcyzy w pełni objawić ma się w przyszłych miesiącach. Nawet obecny wzrost wraz z drożejącą żywnością (0,8%) i usługami (1,3%) wystarczył, aby wypchnąć główny wskaźnik do wartości dodatnich po raz pierwszy od kwietnia tego roku.
Przeczytaj także
Dodatkowo na węgierską inflację wypływa także czysto statystyczny efekt niskiej bazy. Przed 12 miesiącami ceny paliw były jeszcze niższe (3,9%), ale już niebawem roczna dynamika i w tej kategorii może przybrać wartości dodatnie. Za powrotem wyraźnej inflacji przemawia też wzrost wynagrodzeń, który pociąga za sobą zwiększenie konsumpcji.
Konsensus analityków ankietowanych przez portal port folio.hu, którzy trafnie przewidzieli powrót inflacji we wrześniu, przewiduje, że już w grudniu roczna dynamika cen na Węgrzech wyniesie 1,55%, a w grudniu 2017 r. dobije do 2,2%.


Podobny scenariusz kreślony jest dla Polski, choć nasz kraj wyjdzie z deflacji wolniej niż „bratankowie”. Stopniowe słabnięcie deflacji w najbliższych miesiącach zapowiada Wskaźnik Przyszłej Inflacji autorstwa BIEC.
- Obecne wartości WPI znajdują się blisko umownej granicy pomiędzy inflacją i deflacją, co prawdopodobnie zarejestruje wskaźnik CPI w perspektywie najbliższych miesięcy – czytamy w opublikowanym dziś raporcie.
Oczywiście przewidywania te mogłaby zniweczyć np. ponowna obniża cen ropy naftowej, która (przy założeniu braku spadku wartości złotego czy forinta) ponownie zepchnęłaby ceny paliw na poziom niższy niż 12 miesięcy wcześniej. Póki co nie zanosi się jednak na to - "czarne złoto" jest najdroższe od roku.
Przeczytaj także
Szczegółowe dane o wrześniowej inflacji w Polsce poznamy dziś o 14.00. Wstępne wyliczenia pokazały, że wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych był o 0,5% niższy niż rok wcześniej. Deflacja więc wyraźnie słabnie, ostatni raz bowiem mniejsza niż 0,5% była ona dokładnie dwa lata temu.
Warto pamiętać, że cel inflacyjny Narodowego Banku Węgier (3% z możliwością odchylenia do 1 punktu procentowego) jest wyższy od celu inflacyjnego Narodowego Banku Polski (2,5% z odchyleniem 1%). Po raz ostatni oba banki „pozostawały w celu” na początku 2013 r.