REKLAMA

Deflacja opuszcza Węgry. Następna będzie Polska

Michał Żuławiński2016-10-11 09:49analityk Bankier.pl
publikacja
2016-10-11 09:49
Deflacja opuszcza Węgry. Następna będzie Polska
Deflacja opuszcza Węgry. Następna będzie Polska
fot. Piotr Guzik / / FORUM

Na Węgrzech dobiegł końca burzliwy okres deflacji. Kolejnym krajem, który pożegna się ze statystycznym spadkiem cen może być Polska.

Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych we wrześniu wzrosły o 0,6% w ujęciu rocznym i o 0,2% w ujęciu miesięcznym – poinformował urząd statystyczny KSH. Chociaż był to znaczący skok względem sierpnia (-0,1% r/r i -0,4% m/m), to jednak najnowszy odczyt wpisał się w oczekiwania większości analityków.

Eksperci od dawna oczekiwali, że na początek jesieni przypadnie koniec „epoki deflacyjnej”, która nad Balatonem trwała (z licznymi przerwami) od kwietnia 2014 r. Zwracano uwagę na wzrost cen napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (2% r/r), choć efekt wzrostu akcyzy w pełni objawić ma się w przyszłych miesiącach. Nawet obecny wzrost wraz z drożejącą żywnością (0,8%) i usługami (1,3%) wystarczył, aby wypchnąć główny wskaźnik do wartości dodatnich po raz pierwszy od kwietnia tego roku.

Dodatkowo na węgierską inflację wypływa także czysto statystyczny efekt niskiej bazy. Przed 12 miesiącami ceny paliw były jeszcze niższe (3,9%), ale już niebawem roczna dynamika i w tej kategorii może przybrać wartości dodatnie. Za powrotem wyraźnej inflacji przemawia też wzrost wynagrodzeń, który pociąga za sobą zwiększenie konsumpcji.

Konsensus analityków ankietowanych przez portal port folio.hu, którzy trafnie przewidzieli powrót inflacji we wrześniu, przewiduje, że już w grudniu roczna dynamika cen na Węgrzech wyniesie 1,55%, a w grudniu 2017 r. dobije do 2,2%.

Podobny scenariusz kreślony jest dla Polski, choć nasz kraj wyjdzie z deflacji wolniej niż „bratankowie”. Stopniowe słabnięcie deflacji w najbliższych miesiącach zapowiada Wskaźnik Przyszłej Inflacji autorstwa BIEC.

- Obecne wartości WPI znajdują się blisko umownej granicy pomiędzy inflacją i deflacją, co prawdopodobnie zarejestruje wskaźnik CPI w perspektywie najbliższych miesięcy – czytamy w opublikowanym dziś raporcie.

Oczywiście przewidywania te mogłaby zniweczyć np. ponowna obniża cen ropy naftowej, która (przy założeniu braku spadku wartości złotego czy forinta) ponownie zepchnęłaby ceny paliw na poziom niższy niż 12 miesięcy wcześniej. Póki co nie zanosi się jednak na to - "czarne złoto" jest najdroższe od roku.

Szczegółowe dane o wrześniowej inflacji w Polsce poznamy dziś o 14.00. Wstępne wyliczenia pokazały, że wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych był o 0,5% niższy niż rok wcześniej. Deflacja więc wyraźnie słabnie, ostatni raz bowiem mniejsza niż 0,5% była ona dokładnie dwa lata temu. 

Warto pamiętać, że cel inflacyjny Narodowego Banku Węgier (3% z możliwością odchylenia do 1 punktu procentowego) jest wyższy od celu inflacyjnego Narodowego Banku Polski (2,5% z odchyleniem 1%). Po raz ostatni oba banki „pozostawały w celu” na początku 2013 r.

Źródło:
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (23)

dodaj komentarz
~re
A kto na wykladach z Ekonomii obiecywal ze zawsze bedzie do gory? Co piecze ze podatek nie plynie i dla trepów nie ma na pensje?
~seth
Ropa szybuje więc zaraz przywitamy inflację, do tego niska baza(ujemna) z poprzedniego roku
~cv
To tak wspaniałego jest w inflacji?
Tak samo jak wszyscy są przerażeni spadkiem cen ropy naftowej.
Co w tym złego że inflacja jest niska, lub jej brak.
~krz
wplywy panstwa z podatkow spadaja. inflacja to taki naturalnie rosnacy podatek, ktory zwieksza wplywy budzetowe.
~GGG
Co w tym złego, że przychody firm maleją? Według mnie to, że mogą przynosić straty i w pewnym momencie zacząć zwalniać ludzi. Jeżeli przy cenach 100% koszty osobowe (stałe) to 50% przychodów to co się z nimi stanie jeżeli wartość obrotu spadnie z powodu spadku cen? No oczywiście te koszty osobowe wzrosną czyli będą stanowić np. 55procent Co w tym złego, że przychody firm maleją? Według mnie to, że mogą przynosić straty i w pewnym momencie zacząć zwalniać ludzi. Jeżeli przy cenach 100% koszty osobowe (stałe) to 50% przychodów to co się z nimi stanie jeżeli wartość obrotu spadnie z powodu spadku cen? No oczywiście te koszty osobowe wzrosną czyli będą stanowić np. 55procent przychodów. Na pewno ma to też wpływ na kondycję firm - jeżeli firma kupiła dużo np. ropy w celu przetworzenia w cenie 100%, a wartość spadła i wynosi teraz np. 60% ceny początkowej to firma będzie musiała utworzyć stosowne rezerwy. Pytanie z czego pokryć różnicę bo akcjonariuszy interesuje zysk, a nie tłumaczenie dlaczego jest strata. Temat rzeka w każdym razie na pewno dla kondycji gospodarki lepsza jest inflacja. Porównując inflację do hossy - trudniej jest źle zainwestować pieniądze. Jeżeli podczas inflacji coś źle kupisz to i tak sprzedasz z zyskiem. Jeżeli podczas deflacji coś kupisz i nie masz szczęścia to sprzedasz ze stratą. W każdym razie deflacja powinna w dłuższej perspektywie wykończyć firmy zatrudniające wielu pracowników (mających duże koszty stałe).
~polskigupek odpowiada ~krz
...podatek ,który zbiera czosnek ! a , nie polskie instytucje finansowe !!! ...o tym należy pamiętać !
~silvio_gesell
W inflacji nie ma nic wspaniałego, ale jest korzystna dla gospodarki, gdyż słabnący pieniądz lepiej odzwierciedla naturalną skłonność owoców naszej pracy do starzenia się. Innymi słowy pieniądz który jest trwały nie odzwierciedla rynku dóbr materialnych i nie jest neutralny względem barteru..
~zakredytowany
Proszę - wibor znowu hup ciutkę do góry.
Jeszcze trochę, a frankowcom odechce się przewalutowania, niech tylko "dobra zmiana" się rozkręci i inflacja ruszy z kopyta. Od razu wszyscy zatęsknią za liborem.
~tom979
Nie wiem o jakiej deflacji oni mówią. U mnie chleb ostatnio 8% w górę. Paliwo ciągle drożeje. Ale w usługach to już mamy dwuprocentową inflację od jakiegoś czasu. Fryzjer to chyba ze 20% w ciągu roku poszedł w górę. A znajdźcie sobie specjalistę od remontów. Jak nie dacie ze 30% więcej jak rynkowa wartość to sobie będziecie czekać Nie wiem o jakiej deflacji oni mówią. U mnie chleb ostatnio 8% w górę. Paliwo ciągle drożeje. Ale w usługach to już mamy dwuprocentową inflację od jakiegoś czasu. Fryzjer to chyba ze 20% w ciągu roku poszedł w górę. A znajdźcie sobie specjalistę od remontów. Jak nie dacie ze 30% więcej jak rynkowa wartość to sobie będziecie czekać na specjalistów.
A to jest dopiero początek. Stoimy na progu hiperinflacji. Brakuje ludzi do pracy wszędzie. Biedronka już drugi raz w roku wypłaty podnosi. Starsi się wykruszają i odchodzą na emerytury. Młodzi wyjeżdżają. A jak nie wyjadą to dzisiejsza młodzież do pracy niezdolna. Zdolni tylko przed komputerem siedzieć.
Katastrofa gospodarcza przed nami a rząd tylko myśli rozdawać pieniądze. Nie ma żadnego pomysłu jak temu przeciwdziałać.
~Medrzec
Niekoniecznie deflacja jest gorsza od inflacji. Jesli wszyscy czekaja na coraz nizsze ceny to wstrzymuja sie z inwestycjami, co tworzy zastoj w gospodarce

Powiązane: Węgry

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki