Statystyka to broń obosieczna. Szczególnie zaś statystyka dotycząca bezrobocia. Eurostat od lat podaje dane dotyczące młodzieży w wieku od 15-24 lat, która nie może znaleźć pracy. Po co to robić, skoro młodzi w tej grupie wiekowej zwykle się jeszcze uczą? Czy w UE 15-latek może być traktowany jako bezrobotny?

Źródło: Thinkstock
W 2012 roku w całej Unii Europejskiej żyło 57,5 mln osób w wieku od 15 do 24 lat. Z tego 33 mln to młodzież, która jest nieaktywna ekonomicznie, czyli uczy się w szkołach, studiuje lub po prostu wczuwa w rolę niebieskiego ptaka i żyje na utrzymaniu rodziców. Na 57,5 mln młodych ludzi w UE aktywnych ekonomicznie jest tylko 24,4 mln.
W tej ostatniej grupie liczba bezrobotnych stanowi 5,6 mln osób, czyli 23%. Innymi słowy, na 24,4 mln młodych ludzi, którzy się nie uczą lub uczą się i jednocześnie chcą pracować, zatrudnienia nie może znaleźć prawie co czwarty z nich. Równocześnie w całej populacji osób w wieku od 15 do 24 lat pracy nie może znaleźć tylko co dziesiąty. Słowem, nie jest tak źle.
Na 33 mln osób, które są ekonomicznie nieaktywne, aż 29 mln po prostu się uczy. Grono niebieskich ptaków to tylko 4 mln ludzi. Z kolei na 18,8 mln młodych pracujących aż 6,7 mln jeszcze się uczy. Wykonują oni głównie prace dorywcze w niepełnym wymiarze czasu.
Bezrobocie w Grecji nie takie straszne
Unia Europejska nie jest jednolitym rynkiem również pod względem bezrobocia. Młodzi najgorzej mają w Grecji, gdzie na 1 mln osób w tej grupie wiekowej jest ponad 700 tys. ludzi nieaktywnych ekonomicznie. Pracę ma 141 tys. osób, a bez zatrudnienia pozostają 174 tysiące, co przekłada się na 55-procentowe bezrobocie. Jednak realnie, na 11 mln mieszkańców tego kraju, młodych bezrobotnych jest stosunkowo niewielu.
Liderem są Niemcy
Tutaj młodych w wieku od 15 do 24 jest 8,9 mln. Nieaktywni ekonomicznie to 4,4 mln ludzi. Zatrudnienie ma 4,1 mln osób, a bez pracy pozostaje 379 tys. ludzi, co przekłada się na 8,1% bezrobocia w tej grupie wiekowej. Istny raj dla młodych, którzy chcą znaleźć pracę dorywczą.
Polska studiuje
Na tle naszych sąsiadów zza Odry dane z Polski nie prezentują się różowo. Na 4,6 mln młodych aż 3 mln to ekonomicznie nieaktywni. W Niemczech pracy nie szuka i nie podejmuje 49% w tej grupie wiekowej, u nas aż 66%. Tak duża różnica najprawdopodobniej wynika nie tylko z wyższego bezrobocia i większej szarej strefy, ale także „bańki na szkoły wyższe” i kulejącego szkolnictwa zawodowego. W efekcie pracę ma tylko 1 mln ludzi, a bez zatrudnienia pozostaje 415 tys. Jest to o 36 tys. więcej niż u naszego zachodniego sąsiada, gdzie dorabia sobie 4 razy więcej młodych ludzi.
Statystyka to broń obosieczna. Z jednej strony metoda pokazuje, że wcale nie jest tak źle z tym bezrobociem wśród młodych w UE, bo większość się uczy lub po prostu nie szuka pracy. Z drugiej zaś strony można wyciągnąć wniosek, że w niektórych krajach, takich jak Polska, liczba nieaktywnych ekonomicznie młodych jest dużo większym problemem niż rzeczywiste bezrobocie w tej grupie wiekowej.
Łukasz PiechowiakBankier.pl



























































