Od spadków nowy tydzień zaczęła giełda w Szanghaju. Rynkowych niedźwiedzi nie powstrzymały nawet słowa prezesa Ludowego Banku Chin.


Poniedziałkową sesję Shanghai Composite zamknął na poziomie 3080,42 pkt. co oznaczało spadek o 2,50%. Dla chińskiego rynku akcji był to pierwszy dzień handlu od ubiegłej środy – w czwartek i piątek giełdy były zamknięte w związku z obchodami 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Większe spadki niż w Szanghaju obserwowano w Shenzen, gdzie CSI 300 stracił 3,43%.
Skala dzisiejszych spadków była największa od blisko dwóch tygodni. Po raz ostatni przecenę wyższą niż 2% obserwowaliśmy 25 sierpnia, kiedy Shanghai Composite kontynuował „swobodny spadek” zapoczątkowany dzień wcześniej. Warto jednak podkreślić, że dla głównego indeksu szanghajskiej giełdy jest to już szósta sesja powyżej poziomu 3000 pkt., który w opinii wielu komentatorów jest poziomem granicznym, którego bronić będą władze w Pekinie.
W sumie od początku 2015 r. Shanghai Composite traci 4,8%, a od tego rocznych szczytów dzieli go 40,3%.
Na inwestorach handlujących w Państwie Środka większego wrażenia nie zrobiły zapewnienia prezesa Ludowego Banku Chin. Przebywając na spotkaniu ministrów finansów i szefów banków centralnych państw grupy G20 Zhou Xiaochuan stwierdził, że „korekta na rynku akcji jest już niemal kompletna”. Szef chińskich władz monetarnych dodał, że jego zdaniem działania regulatorów pozwoliły uniknąć ryzyka systemowego, a lokalny rynek akcji, jak również kurs juana względem dolara, niebawem się ustabilizują.
Optymizmu w serca inwestorów nie wlały również dane makroekonomiczne. Chiński Narodowy Urząd Statystyczny zrewidował dziś wyliczenia dynamiki PKB za ubiegły rok. Ostateczny wynik (7,3%) jest gorszy od pierwotnego (7,4%).
Kolejne istotne dane z chińskiej gospodarki opublikowane zostaną już jutro. We wtorek nad ranem poznamy dane o chińskim handlu zagranicznym. Ich poprzedni odczyt poskutkował trzęsieniem ziemi na rynkach finansowych - eksport z Państwa Środka spadł w lipcu o 8,3% r/r, co zdaniem części komentatorów było jednym z pretekstów dla przystąpienia przez Ludowy Bank Chin do osłabiania waluty.