REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Brakuje fachowców. Co z podwyżkami?

2016-02-01 06:27
publikacja
2016-02-01 06:27

Z roku na rok pogłębia się problem niedopasowania kompetencji pracowników do potrzeb rynku pracy. Niemal połowa firm w Polsce ma problem z obsadzeniem wakatów. Dotyczy to przede wszystkim wykwalifikowanych robotników.

Brakuje fachowców. Co z podwyżkami?
Brakuje fachowców. Co z podwyżkami?
fot. gunnar3000 / / YAY Foto

fot. leaf / / YAY Foto

"Aż 41 proc. badanych firm deklaruje, że w 2015 roku miało problem ze skompletowaniem załogi. To wzrost o 8 proc. w porównaniu z 2014 rokiem - wynika z raportu "Niedobór talentów 2015", który przygotowała ManpowerGroup - pisze "Gazeta Wyborcza".

Gazeta zwraca uwagę na fakt, że Polska znajduje się stosunkowo wysoko na liście krajów doświadczających tego rodzaju trudności. Średnia światowa wynosi bowiem 38 proc.

Lista najbardziej poszukiwanych specjalistów nie zmienia się u nas od lat - czytamy w artykule. Najbardziej poszukiwani są wykwalifikowani pracownicy fizyczni, przedstawiciele handlowi, inżynierowie, technicy, kierowcy, kadra najwyższego szczebla, pracownicy księgowości, pracownicy IT.

Przyczyną powiększającej się przepaści między kompetencjami wyuczonymi a pożądanymi przez rynek pracy jest niedostosowanie systemu edukacyjnego do rynku. Polska edukacja nie nadąża za obecnym tempem rozwoju technologicznego. "Na dodatek reformy w szkolnictwie rozmontowały system kształcenia zawodowego" pisze dziennik.

Inne przyczyny to wyjazdy licznych przedstawicieli danej grupy zawodowej za granicę (np. kucharzy, których w Polsce została garstka) czy stosunkowo niska mobilność na rynku pracy w wypadku pracowników o rzadkich kwalifikacjach.

"W niszowych zawodach łatwiej jest uzyskać od firmy oczekiwane wynagrodzenie, co wiąże się z miejscem pracy" wyjaśnia Iwona Janas, dyrektor generalny ManpowerGroup w Polsce.

"Zawsze, gdy brakuje pracowników, notujemy wzrost płac w danej branży" zauważa dziennik. To, że wielu pracodawców nie decyduje się na znaczące podwyżki płac mimo ryzyka utraty pracowników, dowodzi - jej zdaniem że mimo widma kryzysu sytuacja nie jest aż tak dramatyczna, jak przedstawiają to pracodawcy. "W budowlance czy gastronomii duża rotacja jest właśnie dlatego, że firmy nie są skłonne do podnoszenia płac". (PAP)

mars/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (71)

dodaj komentarz
~StanRS
Ale głupoty. Jakby dobrze płacili w tych dziadowskich firemkach, to szybko by skompletowali załogę w przedsiębiorstwach. Wielu Polaków by wróciło i chciałoby tutaj zarabiać nawet trochę mniej niż na zachodzie, ale na miejscu i u siebie.
Łajzy myślą że "dobrze płacą" pracownikom zatrudnionym w ich dziadowskich firemkach.
Ale głupoty. Jakby dobrze płacili w tych dziadowskich firemkach, to szybko by skompletowali załogę w przedsiębiorstwach. Wielu Polaków by wróciło i chciałoby tutaj zarabiać nawet trochę mniej niż na zachodzie, ale na miejscu i u siebie.
Łajzy myślą że "dobrze płacą" pracownikom zatrudnionym w ich dziadowskich firemkach. A jak przychodzi co do czego, na rozmowie kwalifikacyjnej pytają człowieka z wyższym wykształceniem ile by chciał zarabiać. Jak im powie, że chce zarabiać tyle samo co sprzątaczka w Reichu na etacie, to "byznesmeny" mówią że takiej sumy nie mogą zapłacić.
~żart
Co też "mądrego" może napisać ManpowerGroup - pisze "Gazeta Wyborcza".
Nikt nie ma takich fachowców jak Polska (tylko się ukrywają).
~autor
Firmy celowo nie mogą znaleźć pracownika przez 6 miesięcy bo po tym terminie mogą zatrudnić Ukraińca za pół stawki. Ludzie i to wykwalifikowanie są dostępni ale nie chcą robić za minimalną. Nie po to się szkolili i cenią swoje doświadczenie. Narzekanie pracodawców to mydlenie oczy, dobrze wiedzą, że pracownicy są tylko nie chcą płacić.Firmy celowo nie mogą znaleźć pracownika przez 6 miesięcy bo po tym terminie mogą zatrudnić Ukraińca za pół stawki. Ludzie i to wykwalifikowanie są dostępni ale nie chcą robić za minimalną. Nie po to się szkolili i cenią swoje doświadczenie. Narzekanie pracodawców to mydlenie oczy, dobrze wiedzą, że pracownicy są tylko nie chcą płacić. A polskiemu "biznesmenowi" nadal się wydaje, że pracownicy powinni go po dupi. całować, że wogóle ich zatrudnił.
~rotu
Skoro fachowiec nie chce robić za minimalna i jest dostępny to nie zarabia. Dlaczego jeszcze żyje?
~fachowiec odpowiada ~rotu
Na złość mordasewiczom.
~ola
Niech zatrudniają, politologów, socjologów bo takich kształcą socjalistyczne uczelnie.
~Piotr
Szukacie fachowców. Są u sąsiada Niemca i dalej na zachód... Logika jest prosta. Dopóki pracodawcy nie zaczną płacić godnie za wykonaną pracę ludzie będą wyjeżdżać na zachód. Najlepsi fachowcy już wyjechali. Ci średni nadal się wahają. Niedługo pozostaną tylko fachowcy z programu usterka albo ci zza wschodniej granicy.
~sadasdasasd
każdy szuka. a kto szkoli? Zakłady pozamykane fachowcy wyjechali bo ci co szukają płaca tyle aby nie zdechnąć. U mnie w pracy jak mnie postraszyli ( branża IT ) że będzie redukcja wynagrodzenia to im powiedziałem że zredukuje swoje stanowisko i pewnie moi koledzy również. Przestali cudować. Rozwój. Tak ale na włąsną rękę. Pracodawca każdy szuka. a kto szkoli? Zakłady pozamykane fachowcy wyjechali bo ci co szukają płaca tyle aby nie zdechnąć. U mnie w pracy jak mnie postraszyli ( branża IT ) że będzie redukcja wynagrodzenia to im powiedziałem że zredukuje swoje stanowisko i pewnie moi koledzy również. Przestali cudować. Rozwój. Tak ale na włąsną rękę. Pracodawca nie chce rozwijać bo jak ktoś będzie za mądry to ucieknie. Mało tego jak człowiek się chce rozwijać to zaczynają robić podchody żeby to utrudnić. A potem szuka się fachowców.
~mhm
Ja pracuję w firmie, która szkoli, HR wręcz przesadza i zatrudniają niemal zupełnie początkujących programistów, więc nie przesadzaj.

Inna rzecz, że junior wymagający szkolenia kokosów nie zarabia...
~arfen_radom_pl
"Polska edukacja nie nadąża za obecnym tempem rozwoju technologicznego."
A to po części prawda, ale nie koniecznie pracownik (absolwent) musi się godzić na większy zapiernicz za tą samą kasę. Jeśli musi się więcej uczyć, żeby dostać pracę nawet po studiach to powinien więcej kasy dostać, jeśli nie, to niech stąd ucieka,
"Polska edukacja nie nadąża za obecnym tempem rozwoju technologicznego."
A to po części prawda, ale nie koniecznie pracownik (absolwent) musi się godzić na większy zapiernicz za tą samą kasę. Jeśli musi się więcej uczyć, żeby dostać pracę nawet po studiach to powinien więcej kasy dostać, jeśli nie, to niech stąd ucieka, bo jest okradany przez wielce panującego nam pracodawce cwaniaka.
"To, że wielu pracodawców nie decyduje się na znaczące podwyżki płac mimo ryzyka utraty pracowników, dowodzi - jej zdaniem że mimo widma kryzysu sytuacja nie jest aż tak dramatyczna, jak przedstawiają to pracodawcy"
Bo się dogadały cwaniaki przy wódeczce, że nie płacimy robolom więcej niż określona kwota, to mądrzy pracownicy rotują, kombinują, wyjeżdzają za granicę, cwany pracodawca traci. Nie ma parcia na zakup pracy specjalisty za jak największą kasę, jest rób za ile Ci daje, albo wypad.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki