Lek na koronawirusa wyprodukowany przez Biomed-Lublin nie przeszedł pomyślnie badań klinicznych. Akcje spółki zareagowały potężnym spadkiem.


W sobotę 27 listopada dziennikarz śledczy Radia ZET Mariusz Gierszewski otrzymał od Agencji Badań Medycznych dane wskazujące, że preparat Biomedu-Lublin nie przeszedł pomyślnie testów – na temat ten żywo dyskutowali inwestorzy z forum Bankier.pl poświęconego spółce, która zajmuje numer 1 w rankingu popularności.
Przed rozpoczęciem sesji giełdowej 29 listopada informacje podane przez Radio ZET potwierdził sam Biomed-Lublin. W przesłanej informacji Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 1 w Lublinie wskazał, że "decyzja o zakończeniu badań została podjęta na podstawie dokonanych ustaleń z Agencją Badań Medycznych, mając na względzie optymalizację finansowania badania ze środków publicznych, wobec wyników wskazujących na brak osiągnięcia celów projektu".
- Wyniki analizy danych pierwszych 100 pacjentów, włączonych do badania, wskazują, że dodanie wytworzonej z osocza swoistej Immunoglobuliny anty-SARS-CoV2 do standardowej terapii nie ma statystycznie istotnego wpływu na określone w protokole badania punkty końcowe – czytamy w komunikacie Biomedu.
Lek Biomedu wytworzony został w wyniku frakcjonowania osocza ozdrowieńców lub tych, którzy przeszli COVID-19 bezobjawowo. Następnie preparat przekazano do niekomercyjnych badań klinicznych, na które Samodzielnemu Publicznemu Szpitalowi Klinicznemu nr 1 w Lublinie grant przyznała Agencja Badań Medycznych.
- Jako pierwsi na świecie mamy lek na COVID-19, lek który działa, lek zawierający przeciwciała neutralizujące koronawirusa” – powiedział senator dr n. med. Grzegorz Czelej (jeden z inicjatorów projektu dotyczącego stworzenia polskiego leku) 23 września na konferencji prasowej, podczas której zaprezentował ampułkę z preparatem.
Biomed to jedna z gwiazd koronawirusowej hossy na GPW. Przed wybuchem pandemii, akcje lubelskiej spółki kosztowały ok 1 zł. Tymczasem już latem 2020 r. kurs podskoczył do ponad 30 zł. Dalsze miesiące nie były dla Biomedu już tak udane, do końca października kurs kształtował się w okolicach 10 zł, a na koniec ubiegłego tygodnia sięgnął 6,65 zł.
Jak można było przypuszczać, inwestorzy na poniedziałkowym otwarciu handlu zareagowali na negatywne informacje ze spółki. Na początku sesji, Biomed-Lublin tracił 33 proc., a następnie skala spadków wyhamowała do 26 proc. (4,89 zł za akcję).
Mimo negatywnej informacji, zarząd Biomedu zdaje się nie składać broni. Spółka informuje, że jest gotowa do dalszych prac.
- Emitent jest gotowy na podjęcie jest gotów na dalsza współpracę w ramach konsorcjum lub innej formie jako dostawca technologii i produktu do badań klinicznych. Emitent udowodnił podczas projektu, że posiada technologię i jest w stanie wytworzyć bezpieczny produkt z osocza ozdrowieńców – czytamy w komunikacie Biomedu.