Przed świętami z domów kradną nie tylko sprzęt RTV, AGD i inne drogocenne przedmioty, ale również żywność,alkohol czy ozdoby choinkowe. Tylko w ciągu ostatnich tygodni policjanci w Małopolsce zatrzymali ponad 90-ciu włamywaczy.
Złodzieje są w stanie wynieść z naszych domów prawie wszystko. Tak było w Andrychowie, gdzie dwóch włamywaczy splądrowało spiżarnie i lodówkę - mówi IAR podinspektor Mariusz Ciarka. Zdążają się przypadki, że złodzieje są wstanie wynieść z domów bojler na ciepłą wodę, a nawet wykręci grzejniki. Zadowalają się też pierogami, czy 10cioma kilogramami mięsa. Przestępcy co raz częściej włamują się do domów przedpołudniem, gdy właściciele są w pracy, a ich dzieci w szkole. Zdarza się również, że domownicy są sami sobie winni, zastawiając otwarte drzwi, lub okna. Dlatego podinspektor Mariusz Ciarka radzi, aby przed świątecznymi wyjazdami zwracać szczególną uwagę na bezpieczeństwo i żyć w zgodzie z sąsiadami, którzy podczas naszej nieobecności zaopiekują się mieszkaniem . Mogą na przykład posprzątać ulotki spod drzwi, czy ze skrzynki, bo to jeden ze znaków dla złodziei, że nie ma nas w domu - zaznacza podinspektor Ciarka.
W Małopolsce złodzieje często zamiast do domów włamują się tylko do piwnic. Wynoszą stamtąd sprzęt sportowy: rowery, narty, czy urządzenia gimnastyczne. Czasem większa szkodę powodują samym włamaniem, niż kradzieżą.Zdążyło się, że z piwnicy krakowskiego bloku ukradzione zostało 6 kilogramów węgla i płyn do mycia okien za 8 złotych. Więcej kosztowały kłódki, które zdewastował złodziej.
IAR/ Paweł Pawlica, Kraków/łp