Piramida finansowa TSQ Investment Group upadła 7 listopada. Jak twierdzi nasz informator, jej polska liderka opuściła kraj. Założona przez nią grupa zniknęła z Facebooka. Twórcy piramidy namawiają jednak do dalszych wpłat. Czy Polska powinna zmienić prawo, by dać służbom lepsze narzędzia do zwalczanie takich oszustw? - W wielu państwach Unii Europejskiej organizowanie piramid finansowych stanowi już odrębne przestępstwo - słyszymy od przedstawiciela Komendy Głównej Policji.


7 listopada uczestnicy TSQ Investment Group dowiedzieli się, że wypłaty zostają wstrzymane na 2 miesiące. Oprócz tego poinformowano ich o wprowadzeniu opłaty weryfikacyjnej wynoszącej 10% od kwoty środków na ich kontach. Piramida finansowa przestała realizować wypłaty. Stojące za nią osoby zaczęły wyłudzać od ofiar pieniądze, za oddanie środków, które miały przecież do nich należeć - nieważne czy nazwiemy to opłatą weryfikacyjną, "podatkiem", czy w dowolny inny sposób. Możemy zatem mówić oficjalnie o upadku piramidy finansowej TSQ Investment Group i Hellobit, ponieważ obie te nazwy były w tym schemacie nierozłączne.
TSQ Investment Group zajmowało się rekrutacją osób, które zakładały konta na "giełdzie kryptowalut" Hellobit. Na niej miały zawierać transakcje według sygnałów wydawanych przez profesora Henry'ego Jonesa. Sygnał wystarczyło skopiować i wkleić w odpowiednim miejscu w aplikacji giełdy. Później działa się magia. Niezależnie od sytuacji na prawdziwym rynku, transakcja była rozliczana z zyskiem. Zysk był zawsze taki sam - niezależnie od wielkości ruchu. Był więc wymyślony profesor, który zapewniał uczestnikom piramidy wymyślone sygnały, sprawdzające się wyłącznie na podstawionej przez oszustów "giełdzie".
Kolejna krypto-piramida wydrenuje kieszenie Polaków? Guru tradingu wskazuje drogę
Połączmy ze sobą rynek kryptowalut, grupę uzdrowicieli i wróżek oraz marketing wielopoziomowy. Dodajmy podejrzaną platformę tradingową, nieprawdopodobnie wysoki zwrot z “inwestycji” i tajemniczego profesora Henry'ego Jonesa. Oto niezwykła historia Hellobit i TSQ Investment Group.
Pożegnalna impreza
Piramida załamała się w dniu, w którym w jednym ze szczecińskich klubów miała odbyć się duża impreza o nazwie "Hellobit welcome party". Faktycznie do niej doszło. Chociaż sami twórcy wydarzenia na Facebooku, zmienili jego nazwę na "Hellobit goodbay party", pojawiło się na niej ok. 100 osób, o czym pisał portal "wSzczecinie.pl".
Według relacji obecnego na miejscu Tomasza Swaczyny - biegłego sądowego w obszarze kryptowalut, który ostrzegał wcześniej przed Hellobitem i TSQ - nastroje na miejscu nie były najlepsze. Jak relacjonował naszej redakcji, zaskoczyło go, że większość jego rozmówców obecnych na imprezie, twierdziła, że widziała, że uczestniczy w piramidzie finansowej, ale liczyła, że wypłaci "zainwestowany" kapitał, zanim schemat się zawali.
Myśl o tym, że TSQ może być piramidą dopuszczał do siebie również Piotr Tymochowicz, specjalista ds. wizerunku i marketingu politycznego, który reklamował ją skupionej wokół siebie społeczności. Według niego było to w porządku, pod warunkiem, że ostrzegło się o tym rekrutowane osoby.
Tomasz Swaczyna rozmawiał z nim o tym podczas spotkania na żywo, punktując wątpliwości związane z projektem. Tymochowicz rozważał nawet przyjęcie zakładu o 50 000 dolarów, w którym Swaczyna stał na stanowisku, że TSQ upadnie w ciągu tygodnia od ich rozmowy. Ostatecznie były doradca polskich polityków nie skontaktował się z nim jednak, żeby dopiąć zakład, a TSQ Investment Group upadło dwa dni później.
Umarł Hellobit, niech żyje KOGOLD!
Jak twierdzi nasz informator, krótko po zablokowaniu wypłat z aplikacji Hellobit, kraj opuściła główna liderka piramidy w Polsce. Według naszych informacji mogła odpowiadać osobiście za zrekrutowanie co najmniej 1000 osób, które dołączyły do TSQ Investment Group. Prowadzona przez nią grupy na Facebooku o nazwie "Nasza społeczność", którą usunięto tuż po upadku piramidy, zrzeszała ponad 4500 użytkowników.
Twórcy piramidy nie zrezygnowali z prób dalszego okradania poszkodowanych osób. Według informacji przesłanych nam przez czytelnika, który wciąż należy do zamkniętego kanału TSQ Investment Group na Telegramie, znalazło się wiele osób, które wpłaciły depozyty w wysokości 10% od ich aktywów, aby dalej uczestniczyć w piramidzie. Czy ktokolwiek odzyskał środki? Tego nie wiadomo, ponieważ grupa jest pełna botów, które piszą o projekcie w samych superlatywach. Mając jednak na uwadze wszystkie podobne schematy oszustw inwestycyjnych, prawdopodobieństwo takiego zakończenia sprawy jest bliskie zeru.
20 listopada piramida TSQ zaczęła przenosić się z porzuconej giełdy Hellobit na nową platformę o nazwie KOGOLD. Została ona stworzona naprędce, o czym świadczy data zarejestrowania jej domeny przez singapurskiego pośrednika, czyli 13 listopada 2025. Mimo to KOGOLD twierdzi, że działa od 2023 roku. "Giełda" nie informuje kto za nią stoi. Twierdzi, że działa z Australii, ale nie figuruje w rejestrach ASIC - nadzorcy tamtejszego rynku.
- Codzienne wypłaty zysków będą tu płynne jak oddech; sygnały transakcyjne będą dostarczane bez opóźnień; każdy grosz jest chroniony zabezpieczeniami na poziomie kwantowym. Co ważniejsze staniecie się członkami-założycielami tego czystszego i potężniejszego ekosystemu, dzieląc się ogromnymi dywidendami wartości wygenerowanymi przez zaufanie i konsensus po tym, jak TSQ przetrwało kryzys. Wasze zaufanie zostało nagrodzone, a to dopiero początek - obiecuje TSQ Investment Group osobom, które wpłacą do piramidy kolejne pieniądze.
Czy problem leży w prawie? Służby w starciu z piramidami finansowymi
Jak mówi nam podkomisarz Tomasz Heliński z Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą Komendy Głównej Policji, organy ścigania przeciwdziałają piramidom finansowym w ramach obowiązujących przepisów. W tych nie ma odrębnego przestępstwa “piramida finansowa”. Wiodącą kwalifikacją jest oszustwo (art. 286. k.k.), przy czym przygotowanie do oszustwa nie jest karalne. Polski system prawny reguluje inne działania o zbliżonej konstrukcji, w tym odpowiedzialność karną za system argentyński (art. 16. ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym) oraz przepisy administracyjne dotyczące sprzedaży lawinowej (art. 17. ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji).
- Z punktu widzenia Policji każda zmiana przepisów, która wzmacnia możliwość reakcji organów ścigania na tworzenie piramid finansowych jest pożądana. W szczególności warto rozważyć objęcie kryminalizacją oraz wzmocnienie zwalczania tzw. przedpola oszustw, a więc działań polegających na przygotowywaniu lub organizowaniu mechanizmów, których celem jest wprowadzenie obywateli w błąd co do źródeł osiąganych zysków lub charakteru inwestycji - komentuje podkom. Tomasz Heliński.
Jak dodaje nasz rozmówca rozwiązanie takie mogłoby zostać wprowadzone albo w ramach przepisów ogólnych Kodeksu karnego, poprzez doprecyzowanie definicji czynu zabronionego w zakresie zamiaru i zamiaru kierunkowego, albo w przepisach szczególnych, odnoszących się bezpośrednio do organizowania systemów o charakterze piramid finansowych. - Możliwe, że takie rozwiązanie ułatwiłoby ściganie sprawców już na etapie budowania struktur, zanim dojdzie do strat po stronie uczestników Dyskusja nad potrzebą zmian legislacyjnych w tym zakresie toczy się od kilku lat - mówi podkom. Heliński.
Przedstawiciel Komendy Głównej Policji zwraca uwagę, że w wielu państwach Unii Europejskiej organizowanie piramid finansowych stanowi już odrębne przestępstwo. Dla organów ścigania kluczową kwestią jest zabezpieczenie majątku sprawców w celu umożliwienia rekompensaty dla pokrzywdzonych. Podkom. Heliński podkreśla, że polski system prawny dysponuje narzędziami pozwalającymi na wczesną identyfikację tego typu oszustw, w tym przepisami prawa karnego, konsumenckiego i regulacjami dotyczącymi nadzoru finansowego, ale ich rozproszenie oraz złożoność sprawiają, że prowadzenie postępowań bywa skomplikowane i długotrwałe.
Niewinni tylko ci, którzy nie wiedzieli?
Podkom. Tomasz Heliński zwraca uwagę, że wyzwaniem w sprawach związanych z piramidami finansowymi jest odzyskiwanie środków. Jak przyznaje, staje się ono większe, gdy sprawcy korzystają z kryptowalut. Organy ścigania dysponują specjalistycznymi narzędziami analitycznymi i współpracują z instytucjami w celu identyfikacji i blokowania przepływów. Trudności pojawiają się jednak w przypadku stosowania technik zacierania powiązań, takich jak tzw. miksery kryptowalut, cyfrowe aktywa o zwiększonej anonimowości czy zagraniczne nieregulowane platformy.
Pytany o odpowiedzialność karną w przypadku piramid finansowych, podkom. Heliński wskazuje, że głównie spoczywa ona na organizatorach i twórcach nieuczciwych schematów. Wobec takich osób stosowane są przepisy dotyczące oszustwa, a w poważniejszych przypadkach także prania pieniędzy czy kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.
- Promotorzy i liderzy struktur, którzy aktywnie zachęcają innych do uczestnictwa, organizują prezentacje, szkolenia lub kampanie w sieci, mogą odpowiadać jako współsprawcy. Uczestnicy ograniczający się wyłącznie do wniesienia własnych środków, bez aktywnego udziału w rekrutacji, zasadniczo uznawani są za pokrzywdzonych. Odmiennie oceniane są jednak przypadki, w których dana osoba osiągała znaczne korzyści z polecania nowych uczestników, mając świadomość, że system funkcjonuje jedynie dzięki dopływowi kolejnych wpłat - komentuje podkom. Tomasz Heliński z Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą Komendy Głównej Policji.























































