Działania wojenne w pełnej skali to bezsprzeczne zagrożenie dla biznesów operujących na rynkach będących areną konfliktu. Widać to na przykładzie spółek z GPW, które mocno tracą z uwagi na to, że z rynków wschodnich czerpią znacząca część swoich przychodów.


Najbardziej znamienna jest reakcja inwestorów na akcjach LPP. Kurs spada o ok. proc., wymazując prawie roczne wzrosty, a po rajdzie z końcówki roku na bazie fantastycznych wyników nie ma już śladu. To właśnie o wyniki martwią się inwestorzy, które w ubiegłych latach w znacznej mierze były napędzane przychodami z rynków wschodnich. W przychodach LPP region obejmujący Rosję i Ukrainę oraz ogarnięty niedawno zamieszkami Kazachstan i generująca problemy na granicy z Polską Białoruś przysporzyły aż 28,5 proc. obrotów. Notowania odzieżowego giganta, prowadzącego m.in. sklepy Reserved, Sinsay czy Mohito są przez większość czwartkowej sesji zawieszone, a kapitalizacja firmy spadła w ciągu ostatnich dni o ponad 10 mld zł.
Przeczytaj także
Asbis to z kolei dystrybutor produktów branży informatycznej w Europie Środkowo-Wschodniej, republikach nadbałtyckich, w krajach byłego Związku Radzieckiego, na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Notowany w indeksie mWIG40 produkuje i sprzedaje także produkty pod markami własnymi Prestigio i Canyon. W całym roku ubiegłym Rosja była największym rynkiem dla Asbisu z przychodami na poziomie 576 mln USD, a Ukraina drugim rynkiem ze sprzedażą 475 mln USD. Łącznie było to ponad 34 proc. przychodów grupy. Kurs po spadku o ok. 30 proc. zbliża się do rocznych minimów, nawet mimo bardzo dobrych zaraportowanych wyników. Spółka zakomunikowała, że jest przygotowana na skutki konfliktu.
AmRest jest największą firmą prowadzącą sieci restauracji w Europie Środkowo-Wschodniej, w tym w Rosji gdzie od lat otwierał nowe lokalizacje. Spółka działa na podstawie umów franczyzy restauracji Kentucky Fried Chicken, Pizza Hut, Burger King i Starbuck. W IV kwartale Amrest z rynku rosyjskiego wypracował blisko 9,3 proc. swoich przychodów, ale co ważniejsze spółka zanotowała tam, aż 30-proc. dynamikę wzrostów w porównaniu z IV kwartałem 2020 r., który nie był już tak naznaczony pandemicznymi obostrzeniami. Spadki na akcjach wyhamowały do -8,5 proc., ale i tak wyznaczają ponad roczne minima.
Oczywiście cały indeks WIG-Ukraina odczuwa skutki ataku Rosji na Ukrainę, jednak to Kernel jako największa spółka w koszyku, zaliczana również do mWIG40 ma największy wpływ na notowania obu indeksów, odzwierciedlając sentyment do ukraińskich spółek. Grupa dostarcza na rynki międzynarodowe zboże oraz olej słonecznikowy produkowane na Ukrainie i w Rosji. Jeszcze w październiku akcje spółki kosztowały ponad 60 zł, ale obecnie na fali wyprzedaży są niżej o ponad 54 proc. co oznacza, że z kapitalizacji wyparowało ok. 2,5 mld zł. Warto pamiętać, że Kernel działa przede wszystkim w centralnej Ukrainie, a najdalej wysunięte inwestycje na wschód sięgają co najwyżej regionu charkowskiego.
Z dużych spółek, warto zwrócić uwagę na zeszłorocznego debiutanta działającego w branży zasobów ludzki. Grupa Pracuj jest obecna na ukraińskim rynku od 2007 r., gdzie prowadzi serwis Robota.ua, a działalność operacyjna na Ukrainie zapewniała według danych podanych przez spółkę ok. 11 proc. przychodów. Spadki podczas czwartkowego handlu przekraczają 16 proc., a kurs jest ponad 24 proc. od ceny z IPO, która wynosiła 74 zł.
Wielton to jeden ze światowych liderów w produkcji naczep samochodowych. Rosja jest zaliczana przez Wielton do grupy rynków strategicznych. W ostatnim pełnym raporcie za 3 kwartał 2021 r. Wielton pokazał, że sprzedała na rynku rosyjskim 1 730 jednostek i zajmował tam dziesiąte miejsce pod względem rejestracji nowych naczep. Spółka posiada też na terenie Rosji montażownię Szeremietiewo. Z kolei na Ukrainie tylko sprzedaje swoje produkty, ale przede wszystkim do rozbudowanego sektora rolniczego i budownictwa drogowego. Czwartkowe spadki o ponad 15 proc. zaprowadziły kurs Wieltonu najniżej od roku.
To tylko kilka przykładów największych spółek notowanych na GPW, które posiadają ekspozycję swojej działalności na rynku wschodnim. Jest też szereg spółek, które mają tam swoje zakłady produkcyjne, mniejsze oddziały handlowe lub usługowe. Między innymi Relpol posiada w obwodzie żytomierskim, 150 km od Kijowa swoją montażownię. Spółka już zapowiedziała podjęcie działań w celu przeniesienia części prac do Polski. Paliwowy Unimot posiadał pod koniec roku 12 stacji benzynowych na Ukrainie i miała w planach zwiększenie tej sieci do 25 lokalizacji. Same ukraińskie spółki przez lata próbowały się zaadaptować się do sytuacji ciągłego niepokoju o rozwój konfliktu z Rosją, przygotowując różne plany działania na wypadek kilku scenariuszy. Europejskie Stowarzyszenie Biznesu przebadało pod tym względem prezesów firm w nim zrzeszonych, sprawdzając jakie są plany na wypadek agresji Rosji.