Pracodawca zatrudniający nowego pracownika zawsze podejmuje pewne ryzyko, gdyż nawet po skrupulatnym procesie rekrutacji nigdy nie będzie miał 100-proc. pewności, że dana osoba sprawdzi się na powierzonym jej stanowisku. Jednym z największych niebezpieczeństw, jakie mogą spotkać przedsiębiorcę, jest zatrudnienie człowieka nieodpowiedzialnego, który umyślnie będzie działał na szkodę firmy.
Kodeks pracy w jasny sposób reguluje odpowiedzialność pracownika za szkody wyrządzone w firmie - teoretycznie dzieli się je na te dokonane nieumyślnie i umyślnie. Szkody wyrządzone w sposób nieumyślny to nic innego jak konsekwencje pewnych działań, które pracownik winien był przewidzieć, ale tego nie zrobił. Dobrym przykładem może być niegroźna stłuczka dokonana samochodem służbowym.
Szkoda umyślna to taka, którą pracownik wyrządził celowo np., zdając sobie sprawę z konsekwencji przekroczył granice dopuszczalnego ryzyka (nie mając uprawnień do kierowania pojazdem służbowym rozbił je). Znamiennym przykładem jest zemsta zatrudnionej osoby na pracodawcy, np. w zamian za niewypłacenie premii lub kilka słów reprymendy zniszczono ekspres do kawy (np. rzucając nim o podłogę).
![]() | Nie warto być naiwnym i wierzyć w to, że państwo jest w stanie zaspokoić nasze przyszłe potrzeby finansowe. Przeczytaj: Przedsiębiorco, czeka cię bieda |
Włączenie winy pracownika do kategorii szkody umyślnej lub nieumyślnej jest bardzo ważne z punktu widzenia roszczeń, jakie można w ich kierunku wysunąć. Przede wszystkim za szkodę nieumyślną zatrudniony odpowiada tylko do wysokości trzech pensji jakie aktualnie pobiera. Natomiast za tą dokonaną specjalnie musi zapłacić lub przywrócić do poprzedniego stanu w całości bez żadnych ograniczeń.
Przykładowo pracownik podczas pracy w supermarkecie w sposób nieumyślny doprowadził do szkody wynoszącej ok. 5 tysięcy złotych (zniszczenie towaru). Jego miesięczna pensja wynosiła 1200 złotych netto, w związku z czym maksymalnie będzie musiał oddać z pensji 3600 złotych.
Weksel przepustką do otrzymania pracy
Pracodawcy coraz częściej stosują pewne formy zabezpieczeń przed ewentualnymi szkodami. Jedną z popularniejszych jest podpisywanie weksla in blanco. Dokument ten stanowi o bezwarunkowym zobowiązaniu osoby go wystawiającej (trasat) wobec osoby, na której rzecz jest on wystawiony (trasant). Weksel in blanco, czyli taki, na którym nie ma wypełnionej kwoty lub daty zapadalności, jest szczególnie często stosowany przy takich praktykach.
Ponadto właściele firm często warunkują przyjęcie do pracy od jego podpisania. Na postępowaniu rekrutacyjnym mogą o tym nie wspominać, a kiedy przychodzi do podpisania umowy podsuwają swoim pracownikom jeszcze jeden dokument - weksel. Mówiąc, że jest to normalna procedura wprowadzają potencjalnego pracownika w błąd. Teoretycznie powinien mieć on prawo odmowy podpisania takiego dokumentu, w praktyce rzadko kto ma na tyle odwagi, aby odmówić złożenia podpisu.
Jest to bardzo wygodna forma dla przedsiębiorcy – bezwarunkowość zobowiązania, jaki powoduje wypełniony weksel sprawia, że pracodawca nie będzie musiał udowadniać zatrudnionemu, że szkoda nastąpiła w sposób umyślny – po prostu wypisze sobie odpowiednią kwotę i pracownik nie będzie miał wyjścia, jak tylko spłacić całe zobowiązanie.
Kiedy pracownik wyrządzi szkodę
Naturalnie pracodawca powinien wpisać kwotę odpowiadającą wysokości wyrządzonej szkody. Jednak zawsze istnieje możliwość, że zachowa się inaczej i wpiszę kwotę znacznie przewyższającą wartość szkody. Taka ewentualność może kreować pozytywne efekty np. pracownik będzie bardziej uważał w pracy i lepiej przykładał się do obowiązków. Etyczność takiego postępowania budzi wiele wątpliwości i trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy taka zależność w dłuższej perspektywie nie doprowadzi do większych szkód niż pożytku.
Podstawowy czynnik negatywny to kwestia wizerunku firmy w oczach potencjalnych pracowników. O ile łatwiej zrozumieć wymaganie weksli in blanco na wysokich stanowiskach w przedsiębiorstwach kapitałowych, o tyle całkowicie niezrozumiałe może być stosowanie takich zabezpieczeń w przypadku ludzi osiągających miesięczne dochody na poziomie pensji minimalnej. Takie postępowanie jest co najmniej niezrozumiałe i z całą pewnością służy obejściu przepisów zawartych w Kodeksie Pracy.
Zanim pracodawca wymusi na pracowniku podpisanie weksla in blanco, lepiej jest poszukać alternatywnych form zabezpieczenia się przed szkodą powstałą w pracy. Dla przedstawicieli niektórych zawodów ubezpieczalnie wprowadziły możliwość ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej. W przypadku gdy pracownik z wykupionym OC w wyniku nieumyślnego działania spowoduje szkodę, wówczas wynikłe z tego tytułu zobowiązanie zapłaci ubezpieczyciel.
Ma to swoje dobre strony. Z jednej strony pracownik czuje się zabezpieczony (co wcale nie zwalnia go z obowiązku należytego wykonywania czynności zawodowych), a z drugiej - pracodawca nie musi się obawiać, że czekać go będzie długi proces odzyskiwania należności. Należy zwrócić uwagę na fakt, że każdy przedsiębiorca, o ile to możliwe, powinien zawsze wykupować pakiet OC dla swojej firmy – dzięki temu, nawet w przypadku kiedy szkoda wyrządzona przez zatrudnionego dotyczyła osoby trzeciej, wówczas koszty pokrycia zobowiązań pokryte zostaną najpierw z ubezpieczenia pracodawcy, następnie ściągnięte z OC pracownika.
Stosowanie weksla gdzie tylko to możliwe jest głupotą. Wprowadza nie tylko niezdrowe relacje w pracy, ale również pewne zagrożenia. Przede wszystkim niezabezpieczony weksel (bez odpowiednich klauzul itd.) w przypadku kradzieży może spowodować wiele problemów – sprawa związana z umorzeniem, utratą zaufania i stresem obydwu zainteresowanych stron.
Zabezpieczenie swoich praw przed szkodą wyrządzoną przez zatrudnionych jest rzeczą naturalną i trudno się tu nie zgodzić, że Kodeks Pracy w istotny sposób nie rozwiązuje wszelkich wątpliwości. Co zrobić, jeśli pracownik niskiego szczebla, w sposób niezamierzony doprowadzi do strat kilkunastokrotnie przewyższających jedną jego pensję? Z jednej strony do dyspozycji są takie środki jak wpisanie nagany, zwolnienie dyscyplinarne, potrącenia z pensji itd., któree często nigdy nie będą w stanie pokryć strat wynikłych z utraty mienia i utraconych korzyści, z drugiej natomiast, samodzielne wypisanie sobie kwoty na wekslu jest często nieuczciwe i bezzasadne (pracownik może być niewinny pomimo naszych przypuszczeń). Przedsiębiorca raczej powinien ubezpieczyć się od różnych okoliczności niż wchodzić w rolę sądu pracy i samemu wymierzać sprawiedliwość.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@firma.bankier.pl
» On, ona i praca - niebezpieczny trójkąt
» Gdy przychodzi czas na pierwszą pracę
» Specjaliści - stracone pokolenie?