- Tym, co miało największy wpływ na rynek nieruchomości, były sygnały, które wyszły z rynku kapitałowego. Od początku roku obserwujemy wzmożoną liczbę transakcji bez wykorzystania kredytu. Sporo osób dysponowało środkami, które do tej pory były zdeponowane na lokatach bankowych, polisolokatach, funduszach inwestycyjnych, gdzie rentowność zdecydowanie spada, a stopy procentowe są niskie. Dlatego dużo klientów zdecydowało się wycofać te środki i zainwestować w mieszkanie na wynajem, bo są to już kolejne mieszkania. Z drugiej strony, silnym bodźcem hamującym dla rynku jest rosnący wkład własny wynikający z Rekomendacji S - mówi Jacek Furga, prezes Centrum AMRON.


Obserwujemy nieduży wpływ na rynek Programu "Mieszkanie dla młodych", który jest zdecydowanie mniej atrakcyjny niż "Rodzina na swoim". W szczytowym momencie zainteresowania programem RnS co czwarty kredyt był udzielany w tym programie.
W przypadku MdM obserwujemy czterokrotnie mniejsze zainteresowanie programem. Brak jest tradycji oszczędzania w Polsce, która została zniszczona przez książeczki mieszkaniowe. Nie ma takich instrumentów na rynku. Jesteśmy jednym z tych krajów, gdzie nie funkcjonuje program długoterminowego oszczędzania na cele mieszkaniowe, wspierany przez państwo.
Tesco sprzedaje nam żywność „drugiej klasy”

Matt Simister z Tesco przyznał, że brytyjska sieć supermarketów sprzedaje w środkowej i wschodniej Europie produkty „drugiej klasy”.
W tej chwili czynnych umów kredytowych w Polsce jest 1 mln 965 tys. To nie jest dużo jak na kraj liczący 38 mln mieszkańców, dlatego potencjał wzrostu jest duży. Rynek mieszkaniowy się ustabilizował, w tej chwili panuje nadpodaż oferty deweloperskiej na rynku, ceny są stabilne od kilku lat.
Obawiam się jednak obciążeń nakładanych na banki, a obiecywanych przez nowy rząd, takich jak podatek bankowy. Banki już w tej chwili zaczynają kalkulować, czy przy takich nakładach długoterminowe finansowanie kredytu hipotecznego będzie opłacalne - mówi dr Jacek Furga, prezes Centrum AMRON.
Rozmawiała Anna Drozd