Uber Technologies w samym tylko drugim kwartale 2019 r. odnotował 5,24 mld dolarów straty netto. Niedawny debiutant giełdowy wciąż „przepala pieniądze” inwestorów.


W drugim kwartale tego roku Uber zanotował 5,24 mld dolarów straty. Duży wpływ na ten wynik - określony na 3,9 mld dolarów - miały koszty związane z bonusami w formie akcji, które spółka wypłaciła w związku z majowym wejściem na giełdę. Nawet jednak pomijając ten czynnik, widać, że przed Uberem jeszcze daleka droga do osiągnięcia zyskowności – dość przypomnieć, że w pierwszym kwartale 2019 r. strata firmy wyniosła ponad miliard dolarów, zaś w całym 2018 r. było to ponad 3 mld dolarów.
Raportowana przez Ubera strata w przeliczeniu na akcję wyniosła w drugim kwartale 4,72 USD, podczas gdy rynkowi analitycy oczekiwali 2,03 USD. Gorzej od konsensusu wypadły także przychody – 3,17 mld USD wobec oczekiwanych 3,3 mld USD.
Dynamika przychodów względem analogicznego okresu ubiegłego roku była dwucyfrowa (14 proc.). O 30 proc., z 76 do 99 mln, w tym okresie wzrosła natomiast liczba klientów korzystających z usług Ubera przynajmniej raz w miesiącu. Wysoką dynamikę przychodów notuje także segment Uber Eats (595 mln USD, +72 proc.).
Przeczytaj także
Dane finansowe Ubera za drugi kwartał rozczarowały inwestorów. Chociaż w trakcie wczorajszej sesji Uber drożał o 8 proc., to w handlu posesyjnym akcje spółki taniały nawet o 12 proc., a następnie skala spadków została zredukowana do -6,21 proc. Wycena na poziomie 40,3 USD za akcję jest wyraźnie niższa od ceny z majowego IPO (45 USD).
Pod koniec lipca Uber poinformował o dużych zwolnieniach w zespole marketingu. Powodem takiej decyzji było szukanie przez spółkę oszczędności. Z kolei w czerwcu z zarządu usunięto dwóch członków oraz zlikwidowano stanowisko dyrektora marketingu.
Analizę sytuacji ekonomicznej Ubera, który od lat "przepala pieniądze inwestorów" znajdziesz w artykule "Czy Uber stanie się symbolem drugiej bańki internetowej?"
MZ