Turecki parlament przegłosował reformę emerytalną, zakładającą przymus oszczędzania w prywatnych funduszach emerytalnych. Deklarowanym celem jest zwiększenie oszczędności prywatnych, co przypomina główne założenie planu Morawieckiego.




Przegłosowana w środę ustawa zakłada, że każdy pracujący Turek, który nie ukończył 45 lat, zostanie automatycznie zapisany do prywatnego planu emerytalnego. Na jego „indywidualne konto emerytalne” będzie odprowadzana równowartość ok. 3% rocznego wynagrodzenia.
„Parlament Turcji właśnie zaakceptował ważną reformę. Automatyczny wpis do prywatnych planów emerytalnych ma zapewnić zwiększenie oszczędności krajowych” – napisał na Twitterze wicepremier Turcji Mehmet Simsek.
ReklamaThe Turkish Parliament has just approved a major reform.
— Mehmet Simsek (@memetsimsek) 10 sierpnia 2016
Auto-enrolment in private pension schemes is likely to boost domestic savings...
Turecka reforma emerytalna przypomina propozycje przedstawione w lipcu przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego. OFE mają zostać zastąpione przez Pracownicze Plany Kapitałowe, do których automatycznie mieliby zostać zapisani wszyscy zatrudnieni. „Składka” emerytalna po stronie pracownika miałaby wynieść 2% pensji brutto, a drugie tyle dopłacałby pracodawca. Program miałby wystartować w 2018 roku. Jego turecki odpowiednik zacznie działać już w roku 2017.
W Turcji obowiązuje państwowy przymusowy system emerytalny, tak samo jak w Polsce oparty na zasadzie zdefiniowanej składki. Turecki „ZUS” odciąga z wynagrodzenia 20% (9% po stronie pracownika i 11% po stronie pracodawcy), czyli mnie więcej tyle samo, ile wynosi „składka emerytalna” w Polsce. „Prawo do emerytury” jest zapisane w tureckiej konstytucji.
Przeczytaj także
Zarówno Polska, jak i Turcja borykają się z problemem niskich oszczędności krajowych. W obu krajach uznano, że metodą na ich podniesienie są przymusowe, ale prywatne programy emerytalne. W 2015 roku stopa oszczędności w Turcji wyniosła 15,6%.
Główna różnica w sytuacji Polski i Turcji tkwi w demografii, której struktura jest znacznie korzystniejsza w państwie Erdogana. Nad Bosforem tylko 6,6% populacji liczy sobie ponad 64 lata, a kolejne 7,9% mieści się w przedziale wiekowym 55-64 lat. Dla porównania, w Polsce w wieku poprodukcyjnym (65+) jest ponad 15% ludności, a kolejne 14,5% ma między 55 a 64 lata.
Krzysztof Kolany