W 2022 roku nowego właściciela znalazła niemal rekordowa ilość złota. Bezprecedensowych zakupów kruszcu dokonały banki centralne. Aktywni byli też inwestorzy indywidualni.


Rok 2022 dla inwestujących w złoto był raczej rozczarowujący. Pomimo wybuchu regularnej wojny w Europie, niewidzianej od 40 lat inflacji w Stanach Zjednoczonych i w Niemczech, bessy na Wall Street i potężnie ujemnych realnych stóp procentowych złoto w ujęciu dolarowym potaniało o symboliczne 0,1%. Przy otoczeniu tak sprzyjającemu wzrostowi cen kruszców jest to spore rozczarowanie. Tym bardziej że po drodze dolarowe notowania złota najpierw niemal wyrównały nominalny rekord wszech czasów, by do jesieni spaść o ponad 20% i w końcówce roku wrócić do punktu wyjścia.


Nieco lepiej wyglądały wyniki złota postrzegane przez pryzmat polskiej waluty. Przy bessie na GPW i bezprecedensowej przecenie polskich obligacji skarbowych ceny złota liczone w PLN urosły o 8,2%, w marcu ’22 meldując się z nowym rekordem wszech czasów.
Przeczytaj także
Mimo braku cenowych fajerwerków inwestorzy z całego świata i tak załadowali portfele królewskim metalem. Całkowita ilość nabytego złota globalnie została podliczona na 4 741 ton – podała Światowa Rada Złota. Zabrakło raptem 35 ton do pobicia rekordu z 2011 roku. To także wynik aż o 18% wyższy niż w roku 2021. Rekordowy był za to sam IV kwartał, w którym kupiono 1 337 ton żółtego metalu.
ReklamaZakupy złota inwestycyjnego globalnie wzrosły o 10% i sięgnęły 1 106,8 ton. Wzrost ten był zasługą inwestorów indywidualnych, którzy nabyli 1 217,1 ton kruszcu – z grubsza podobną ilość co w roku 2021, lecz zarazem wyraźnie mniejszą niż w latach 2010-13. Po stronie sprzedających (netto) stały fundusze ETF, które zmniejszyły swój stan posiadania o 110,4 ton. Był to więc drugi rok z rzędu, kiedy ETF-y pozbywały się kruszcu (w 2021 roku upłynniły 189 ton), reagując na zlecenia płynące od inwestorów (nierzadko instytucjonalnych).
Wielka złota tajemnica
Absolutnie sensacyjne były jednak statystyki zakupów kruszcu przez banki centralne. Światowa Rada Złota oszacowała je na bezprecedensowe 1 135,7 ton. To najwyższy rezultat od przynajmniej 55 lat oraz wynik o blisko trzy czwarte przewyższający poprzedni rekord z roku 2018. Jeszcze ciekawszy jest fakt, że większość tych zakupów nie została oficjalnie zaraportowana przez władze monetarne w statystykach Międzynarodowego Funduszu Walutowego. O sprawie pisaliśmy już trzy miesiące temu przy okazji publikacji statystyk za III kwartał.
Wiadomo, że za część (i to raczej niewielką) oficjalnie odpowiadał Ludowy Bank Chin, który po listopadzie ujawnił 32 tony kruszcu. Możliwości jest kilka. Być może Chińczycy w kolejnych miesiącach (i latach) będą stopniowo "odnajdować" złoto w swoim skarbcu. Drugim podejrzanym jest Rosja, która na skutek zachodnich sankcji mogła zamienić część swoich rezerw walutowych na złoto umożliwiające dokonywanie anonimowych transakcji z pominięciem oficjalnego sektora bankowego.
Wiemy za to, że żadnych zakupów złota w 2022 roku nie dokonał Narodowy Bank Polski. I to pomimo wielokrotnych deklaracji prezesa Adama Glapińskiego, że NBP pod jego kierownictwem dokupi drugie sto ton żółtego metalu. Po roku 2008 banki centralne Zachodu nagle przestały wyprzedawać rezerwy złota, których pozbywały się przez poprzednie 20 lat. Królewski metal na znaczącą skalę zaczęły za to skupować kraje rozwijające się – przede wszystkim Chiny, Rosja, Indie, Turcja i Kazachstan. W roku 2018 do tego grona dołączyły Polska i Węgry dokonujące pierwszych od 20 lat zakupów złota w Unii Europejskiej.


Niewielki spadek (o 3% względem roku 2021) odnotowano w branży jubilerskiej, która zakupiła 2086,2 ton złota. Za ten regres w zasadzie w pełni odpowiadał rynek chiński, na którym wolumen sprzedaży złotej biżuterii zmalał aż o 15%, co w przeliczeniu daje spadek o ponad sto ton względem roku poprzedniego. Był to rzecz jasna efekt polityki zero-covid i totalnych lockdownów wielu chińskich miast wiosną i jesienią 2022 roku. Jednakże totalitarna polityka zero-covid została nagle i gwałtownie porzucona w grudniu ubiegłego roku, co daje szanse na odbudowanie się chińskiego popytu jubilerskiego w bieżącym roku.
Chiny i Indie odpowiadają za przeszło połowę światowego rynku złotej biżuterii. Przy tym w Indiach ilość nabytego złota zmalała tylko o 2% rdr i był na poziomie średniej z ostatnich 10 lat. Za to silny, 15-procentowy, wzrost zakupów ozdób z królewskiego metalu zanotowano na roponośnym Bliskim Wschodzie, który to region bogacił się na wysokich cenach ropy naftowej.
Polski rynek złota aspiruje do europejskiej czołówki
Pomimo spadku o blisko jedną czwartą największym rynkiem złota inwestycyjnego pozostały Chiny, gdzie w 2022 roku sprzedano ponad 218 ton złotych sztabek i monet. Niemcy ze wzrostem wolumenu o 14% (do 185,3 t) wyprzedziły Indie (173,6 t). Poza podium znalazły się Stany Zjednoczone (112,9 t), wyprzedzając Turcję (84,8 t) i Szwajcarię (48,7 t).
Na uwagę zasługuje też skokowy wzrost sprzedaży złotego bulionu w Rosji, gdzie kupiono aż 25 ton kruszcu. To blisko pięć razy tyle co w roku 2021. Najwyraźniej Rosjanie masowo zamieniali ruble na złoto po tym, jak w marcu władze praktycznie zablokowały możliwość wymiany większej ilości gotówki na waluty zagraniczne.
Jeśli wierzyć statystykom Światowej Rady Złota (WGC), to duże rynki złota inwestycyjnego istnieją tylko w pięciu krajach Europy. Według danych WGC na Starym Kontynencie bez uwzględnienia Turcji i krajów dawnego ZSRR w 2022 roku sprzedano rekordowe 314,2 ton złotych monet i sztabek. Za blisko 60% tego wyniku odpowiadał rynek niemiecki, daleko przed szwajcarskim (14%), brytyjskim (5,2%) i austriackim (4,5%). Statystyki WGC wyodrębniają jeszcze tylko Francję z wynikiem 5,6 ton sprzedanego złotego bulionu. Na resztę Europy przypada raptem 44 tony.


Równocześnie według szacunków Grupy Goldenmark w Polsce w 2022 roku sprzedaż złota inwestycyjnego sięgnęła rekordowych 18 ton. Jeżeli szacunki te są zbieżne z rzeczywistością, to Polska została czwartym największym rynkiem złota w Europie, ustępując jedynie Niemcom, Szwajcarii i Austrii, a wyprzedzając nawet Wielką Brytanię, o Francji nawet nie wspominając.
- Wysoka inflacja i wojna rosyjsko-ukraińska nadal przyczyniały się do podtrzymania zakupów zarówno w Niemczech, jak i Europie Wschodniej, a w szczególności w Polsce – zaznaczają autorzy ze Światowej Rady Złota. Raport ten jednak nie podaje statystyk sprzedaży złota inwestycyjnego w naszym kraju. Wiemy za to, że zakupy złota w Europie i Stanach Zjednoczonych łącznie sięgnęły 427 ton i nawet przewyższyły poprzedni rekord ze szczytu hossy w roku 2021.


Wydobycie złota wciąż poniżej szczytu
Analizując rynek złota, warto pamiętać, że metal ten (w przeważającej większości) nie podlega bieżącemu zużyciu jak pozostałe surowce. Prawie całe złoto wydobyte od początku ludzkiej cywilizacji potencjalnie wciąż jest dostępne, zalegając w skarbcach, prywatnych skrytkach lub też jest noszone jako obrączki, bransolety czy kolczyki. Szacuje się, że jest tego ok. 180 tysięcy ton. W tym kontekście roczne wydobycie kruszcu jest tylko kroplą w morzu (ok. 2%) potencjalnej podaży złota.
Odnotujmy jednak, że w 2022 roku kopalnie dostarczyły na powierzchnię 3 611,9 ton królewskiego metalu. To raptem o 1% więcej niż rok wcześniej. To także wynik wciąż niższy od historycznego rekordu z 2018 roku. Czy jest to jednak mityczny „peak gold” od lat zapowiadany przez ekspertów? Prawdopodobnie nie. Na rok 2023 zapowiadane jest zwiększenie wydobycia w Chinach, co pomimo spadku dostaw z Rosji, USA i RPA powinno przyczynić się do ustanowienia nowego rekordu. Rosną za to średnie koszty wydobycia, które w III kwartale 2022 roku WGC oszacowała na 1 289 USD/oz. To już o ok. 30% więcej niż jeszcze na początku 2020 roku.
Dodajmy też, że za blisko jedną czwartą dostarczanego na rynek złota odpowiada metal z recyklingu. Dostawy tzw. złomu złota w 2022 roku globalnie oszacowano na 1 144,4 ton, co jest o wynikiem o 1% wyższym niż rok wcześniej. To także o 30% poniżej rekordu z roku 2009.