Pierwsze półrocze A.D. 2021 przyniosło dość zaskakujący wzrost wydobycia złota. Jednakże nawet rekordowe dostawy z kopalń nie mają istotnego znaczenia dla cen królewskiego metalu.
![Rekordowe wydobycie złota [Wykres dnia]](https://galeria.bankier.pl/p/e/0/f9dc35262044ec-945-560-0-134-1911-1146.jpg)
![Rekordowe wydobycie złota [Wykres dnia]](https://galeria.bankier.pl/p/e/0/f9dc35262044ec-945-560-0-134-1911-1146.jpg)
Według szacunków Światowej Rady Złota (WGC) przez sześć pierwszych miesięcy 20210 roku na całym świecie wyjechało na powierzchnię 1 782,6 ton złota. Z tych danych wynika, że w efekcie nadrabiania covidowych zaległości produkcyjnych półroczne wydobycie w kopalniach było największe od przynajmniej 2000 roku, odkąd WGC dysponuje porównywalnymi statystykami.
Jest to pewne zaskoczenie, ponieważ dane WGC wskazywały, że od drugiej połowy 2018 roku dostawy z kopalń zaczęły maleć. I faktycznie całoroczny rezultat sprzed trzech lat (3 597,2 ton) nie został pobity przez kolejne dwa lata. Wydawało się, że brak istotnych odkryć nowych złóż i sukcesywne wyczerpywanie się starych pokładów doprowadzą do długo oczekiwanego „peak gold”. W obliczu najświeższych danych ta hipoteza przestaje się jednak wydawać taka pewna.
Warto jednak umieścić najnowsze dane w szerszym historycznym kontekście. W latach 2010-20 globalne wydobycie złota istotnie wzrosło, zwiększając się z ok. 2,5 tys. do przeszło 3,5 tys. ton rocznie. Wbrew pojawiającym się dość regularnie zaklinaniom o „końcu złota” zeszłoroczna produkcja była 7-krotnie większa od tej, jaką odnotowano sto lat temu.
Jeśli spojrzymy na powyższy długoterminowy wykres, to zobaczymy, że żyjemy w epoce bezprecedensowo wysokiej podaży królewskiego metalu. Szacuje się, że od początku istnienia ludzkiej cywilizacji wydobyto nieco ponad 200 tys. ton złota. Z tego prawie dwie trzecie wyjechało spod ziemi po roku 1950.
Jednakże z inwestycyjnego punktu widzenia wielkość wydobycia złota nie ma praktycznie żadnego znaczenia. A to dlatego, że złoto jest metalem wyjątkowym. Generalnie nie zużywa się go w procesie produkcji, nie koroduje i nie ulega zniszczeniu. Całe złoto wydobyte od początku ludzkiej cywilizacji (czyli owe 200 tys. ton) wciąż pozostaje „w magazynie” i potencjalnie jest w każdej chwili dostępne. Nawet jeśli zapotrzebowanie na złoto wzrosłoby kilkukrotnie, to jego właściciele (zarówno inwestorzy, jak i posiadacze złotej biżuterii) mogą dostarczyć na rynek odpowiednią ilość metalu. Otwartą kwestią pozostaje jedynie cena, jaka by ich do tego skłoniła.
Krzysztof Kolany


























































