Rzecznik Tele-Foniki Jerzy Jurczyński powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że największą część tych strat stanowią koszty naprawy 40 samochodów ciężarowych, które wywoziły maszyny i produkty z likwidowanej fabryki w Ożarowie. Samochody miały powybijane szyby, uszkodzone chłodnice i pocięte opony. "Protestujący strzelali do TIR-ów z broni śrutowej" - powiedział rzecznik.
Jerzy Jurczyński poinformował, że Tele-Fonika prawdopodobnie nie będzie wnioskowała, by sąd orzekł odszkodowania od protestujących pracowników fabryki kabli. Powiedział, że na miejscu była policja i rejestrowała wszystko na wideo. "Mamy nadzieję, że winni staną przed sądem, gdyż dopuścili się przestępstw ściganych z urzędu" - oświadczył.
Od kwietnia pracownicy Ożarowskiej Fabryki Kabli protestują przeciw likwidacji zakładu. W zeszłym tygodniu przed zakładem kilkakrotnie dochodziło do starć z policją, która ochraniała TIR-y wyjeżdżające z terenu fabryki.
Firmę kupiła krakowska Tele-Fonika. Jej przedstawiciele twierdzą, że zakład w Ożarowie jest nierentowny, natomiast pracownicy są zdania, że Tele-Fonika likwiduje ich fabrykę, gdyż chce się pozbyć konkurencji.
Źródło:IAR
