15 marca 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, w którym uznał umowę kredytu hipotecznego indeksowanego frankiem szwajcarskim za nieważną. Co ciekawe, sędzia wskazał aż dwie przesłanki takiego rozstrzygnięcia.
Sprawa analizowana przez warszawski sąd na pozór przypomina wiele opisywanych już na łamach Bankier.pl sporów. Pozywający bank zaciągnęli w 2008 roku kredyt hipoteczny indeksowany frankiem szwajcarskim. W 2018 r. złożyli pozew, który następnie zmodyfikowali. Opierał się on na twierdzeniu o nieważności umowy kredytu. Zdaniem klientów indeksacja kwoty kredytu była niedopuszczalna w świetle prawa, nie określono precyzyjnie świadczeń stron, a dodatkowo klauzula dotycząca indeksacji była sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.
Niecodzienny charakter miał jeden z zarzutów postawionych przez kredytobiorców. Wskazali oni bowiem, że bank nie dostarczył im regulaminu przed zawarciem umowy. Wzorzec ten zawierał kluczowe dla funkcjonowania umowy elementy, w tym zasady przeliczania z i na franka szwajcarskiego kwot do wypłaty i rat pobieranych z rachunku klientów. Ten szczegół okazał się istotny dla losów sprawy.
Sąd ustalił, że wprawdzie klienci potwierdzili w odpowiednim pisemnym oświadczeniu, że zapoznali się z regulaminem, to nie można tego stanowiska uznać za wiarygodne. „Sąd dał wiarę zeznaniom powodów gdyż znajdują one potwierdzenie w datach umieszczonych przy podpisach stron. (…) Nie ma bowiem innego wytłumaczenia, że umowa została podpisana z datą 9 lutego 2008 roku, a inne dokumenty stanowiące załączniki do umowy i, zgodnie z oświadczeniem zawartym w umowie, mające być doręczonymi przy podpisywaniu umowy (co więcej – przedstawiciel banku oświadczył w treści dokumentu umowy, że dokonał sprawdzenia podpisów na dokumentach stanowiących załączniki do umowy, które zostały złożone w jego obecności) – z datą 15 lutego 2008 roku.”
Ponieważ nie doręczono klientom regulaminu i nie mieli oni zatem możliwości zapoznania się z nim przed podpisaniem umowy, „nie dochodzi do związania wzorcem”, podkreślił sąd. „W konsekwencji ustalenia treści łączącego powodów z bankiem stosunku prawnego należało dokonać z pominięciem postanowień (warunków) określonych w Regulaminie. Prowadzi to do wniosku, że strony uzgodniły co prawda, że bank zobowiązany jest oddać do dyspozycji kredytobiorców kwotę 1 570 000 zł, jednak równocześnie nie uzgodniły na czym polegać ma zastrzeżone w tej samej jednostce redakcyjnej indeksowanie kredytu do waluty obcej CHF” – czytamy w orzeczeniu.
„Przyjąć zatem trzeba, że strony zawarły umowę, która nie określa czym jest przewidziana w niej ‘indeksacja’ ani nie określa zasad ustalania i zmiany parametru (oprocentowania) określającego wysokość jednego z dwóch głównych świadczeń kredytobiorcy”. To z kolei oznacza, że umowa nie ma elementów wymaganych, by uznać ją za umowę kredytu zgodnie z wymaganiami Prawa bankowego. Kontrakt jest zatem nieważny i to wystarczyło, by rozstrzygnąć spór zgodnie z żądaniami pozywających.
Umowa byłaby nieważna również w innym scenariuszu
Sędzia nie poprzestał jednak na tym i stwierdził, że „niezależnie od powyższego, zawartą przez strony umowę należałoby uznać za nieważną również przy założeniu, że treść wzorca umownego (Regulaminu) kształtuje jednak treść stosunku prawnego”. Analizując treść regulaminu, sąd dopatrzył się bowiem w nim fragmentów, które mają charakter klauzul abuzywnych.
W orzeczeniu pojawiają się wątki znane z wielu podobnych spraw wytaczanych przez kredytobiorców „frankowych”. Główną wadą kontraktu przygotowanego przez bank jest nieprecyzyjny mechanizm określania zasad przeliczania walut. W konsekwencji kredytodawca miał pełną swobodę w ustalaniu sposobu wyliczania wskaźników, które wpłynęły na wysokość zobowiązania oraz spłacanych rat. Odwołanie do wewnętrznej tabeli jest tutaj niewystarczające, konieczne jest wskazanie obiektywnego punktu odniesienia, który pozwoli kredytobiorcom przynajmniej na weryfikację, czy bank stosuje odpowiedni przelicznik.
„Zdumiewające jest, że o ile pozwany dostrzegł potrzebę zgodnego z powyższymi wskazówkami ukształtowania regulacji dotyczących zmiennego oprocentowania, to całkowicie pominął je przy tworzeniu pierwotnego kształtu postanowień dotyczących sposobu ustalania kursów walut” – czytamy w uzasadnieniu wyroku. W orzeczeniu podkreślono, że nie ma znaczenia, czy bank wykorzystał te niejasności na swoją korzyść czy też nie.
„Jednak również skutkiem uznania za niedozwolone postanowień umownych dotyczących zasad ustalania kursów walut jest konieczność ich pominięcia przy ustalaniu treści stosunku prawnego wiążącego konsumenta. Postanowienia takie przestają wiązać już w chwili zawarcia umowy. Oznacza to, że nie stanowią elementu treści stosunku prawnego i nie mogą być uwzględniane przy rozpoznawaniu spraw związanych z jego realizacją. W rezultacie konieczne jest przyjęcie, że łączący strony stosunek umowny nie przewiduje sposobu zastosowania mechanizmu ‘indeksacji’” – stwierdzono dalej w dokumencie.
Sporo miejsca w orzeczeniu poświęcono skutkom uznania postanowień za abuzywne i dalszym losom umowy w takim „okaleczonym” kształcie. Warto zwrócić uwagę, że wyrok wydał sędzia, który skierował do Trybunału Sprawiedliwości pytania dotyczące postępowania w takich sytuacjach. „Z uwagi na okoliczność, że zakwestionowaniu podlegał cały mechanizm indeksacji w kształcie przyjętym w wiążącej strony umowie, zbędne jest poszukiwanie odpowiedzi na możliwość ustalenia i przyjęcia innego, „sprawiedliwego” kursu dla dokonania rozliczeń między stronami, przy zachowaniu mechanizmu indeksacji. Stąd też w niniejszej sprawie nie zachodziły podstawy do zawieszenia postępowania do czasu rozstrzygnięcia pytania prejudycjalnego skierowanego przez Sąd Okręgowy w Warszawie, a rozpoznawanego przez Trybunał Sprawiedliwości w sprawie C-260/18. Ewentualne ustalenie odpowiedniego lub jednolitego kursu waluty nie doprowadziłoby do usunięcia abuzywności postanowień dotyczących indeksacji znajdującej swoją podstawę nie tylko (a nawet nie przede wszystkim) w mechanizmie ustalania kursu waluty”.
„Z szeroko opisanych względów zawarta pomiędzy stronami umowa kredytu była nieważna. Spełniona została zatem jedna z przesłanek żądania ustalenia, zgłoszonego jako ewentualne (…) stwierdzenie nieważności umowy przesądza nie tylko o możliwości domagania się zwrotu już spełnionych świadczeń. Rozstrzyga również w sposób ostateczny o braku obowiązku spełniania na rzecz banku mających oparcie w treści umowy świadczeń w przyszłości, a więc o zezwoleniu na zaprzestanie spłaty kolejnych rat kredytu. (…) Ustalające orzeczenie sądu znosi więc wątpliwości stron i zapobiega dalszemu sporowi o roszczenia banku wynikające z umowy.” – podkreślono w ostatniej części orzeczenia.
Pełna treść orzeczenia Sądu Okręgowego w Warszawie, sygn. akt. XXV C 2/19.
























































