

Szwajcarski Bank Narodowy utrzymał skrajnie łagodny kurs w polityce monetarnej. Szwajcarzy deklarują też gotowość do prowadzenia interwencji walutowych mających na celu osłabienie franka.
Stopa oprocentowania depozytów w SNB pozostała bez zmian i wynosi -0,75 proc. Taki stan utrzymuje się w Szwajcarii od stycznia 2015 r. Żaden inny kraj na świecie nie ma tak niskiej krótkoterminowej stopy procentowej.
- SNB utrzymuje ekspansywną politykę monetarną mającą na celu zapewnienie stabilności cen oraz wsparcie szwajcarskiej gospodarki w zwalczeniu negatywnych skutków pandemii – czytamy w komunikacie. Przypomnijmy, że w czerwcu 2019 roku bank centralny Szwajcarii zastąpił docelowy przedział dla stawki Libor 3M własną stopą procentową (nazwaną „stopą polityki monetarnej”). Stopa ta również została utrzymana bez zmian na poziomie -0,75 proc.
Jak dodano w komunikacie, zdaniem szwajcarskich władz monetarnych, „frank pozostaje wysoko wyceniany”. Z tego powodu bank centralny nie wyklucza interwencji walutowych, „jeżeli będzie to konieczne dla powstrzymania aprecjacyjnej presji na franka”. Tego typu sformułowania w komunikatach SNB utrzymują się od wielu kwartałów, ale Szwajcarzy sprzedawali franki na rynku tylko wtedy, gdy notowania pary EUR/CHF schodził poniżej 1,08 euro za jednego franka.
Od ponad trzech miesięcy mamy do czynienia z tendencją do umacniania się helweckiej waluty euro. Od marca kurs EUR/CHF obniżył się z 1,11 w pobliże właśnie 1,08 franka za jedno euro. Zważywszy na osłabienie się złotego względem euro, w rezultacie na polskim rynku walutowym notowania franka dotarły do 4,26 zł.
W najnowszym komunikacie SNB znalazły się także zaktualizowane prognozy dotyczące inflacji. Zdaniem banku centralnego, w bieżącym roku inflacja wyniesie 0,5 proc., w przyszłym 0,7 proc., a w 2023 r. 0,6 proc. Pod tym względem Szwajcaria wyraźnie różni się od wielu innych rozwiniętych państw (w tym samych USA), gdzie dało się zauważyć wyraźną presję inflacyjną. Z drugiej strony należy przypomnieć, że w ubiegłym roku Helweci notowali deflację (-0,7 proc. w skali całego roku), a zatem startowali z innego punktu niż większość świata.
Rynkowy konsensus zakłada, że stopy procentowe w Szwajcarii z pewnością nie wzrosną przed 2024 r. Szwajcarzy przede wszystkim zwracać będą uwagę na działania Europejskiego Banku Centralnego, który ewidentnie nie spieszy się z zacieśnianiem warunków prowadzonej przez siebie polityki. Póki co bierna pozostaje także amerykańska Rezerwa Federalna, choć na wczorajszym posiedzeniu zasygnalizowała, że pierwsze podwyżki stóp mogą nastąpić nawet w 2022 r.
Wbrew wcześniejszym doniesieniom, dzisiejsze posiedzenie gremium decydującego o szwajcarskich stopach procentowych prowadził prezes SNB Thomas Jordan. 58-letni ekonomista przeszedł w ubiegłym miesiącu operację kardiologiczną i spekulowano, że we wrześniu tymczasowo zastąpi go wiceprezes Fritz Zurbruegg. Thomas Jordan kieruje SNB od 2012 r.