Na giełdach trwa odbicie związane z łagodzeniem twardej postawy USA w swojej polityce celnej. Na WIG20, tak jak na innych głównych indeksach bazowych Europy, oznaczało to powrót do większych zmian. Efektem jest wzrost blue chipów powyżej poziomu 2600 pkt., z którego w marcu ruszyła fala ku nowym szczytom hossy. Eksperci ostrzegają jednak, że odbicie może być tylko korektą silnych spadków.
Tuż po dniu wyzwolenia, czyli ogłoszeniu 2 kwietnia przez USA drakońskich ceł importowych, WIG20 stracił prawie 450 pkt. w kolejnych trzech sesjach. Ponad 312 pkt już z tego odrobił, w miarę jak obserwowane jest wycofywanie się rakiem przez Donalda Trumpa ze swoich pomysłów dotyczących wymiany handlowej z całym światem. Najpierw zawiesił na 90 dni ogłoszone chwilę wcześniej cła wobec większości krajów i podniósł do 145 procent cła na towary z Chin.
Potem w piątek ogłosił swój optymizm, co to tego, że Chiny będą szukać porozumienia z USA, co wystarczyło na bardzo dobrą sesję w USA na zakończenie tygodnia. Po niej wieczorem okazało się, że z listy artykułów objętych nowymi cłami wobec Chin wyłączono smartfony, komputery i inne urządzenia elektroniczne, co rynki zaczęły dyskontować w poniedziałek. W Azji Nikkei zyskał 1,2 proc., Hang Seng 2,4 proc. W Europie w momencie końca handlu w Warszawie DAX rósł o 2,9 proc., a na Wall Street Nasdaq zyskiwał 1,6 proc., a S&P500 1,4 proc.
Dobre nastroje w krótszym giełdowym tygodniu (brak sesji w piątek) panowały też na GPW, gdzie widać od kilku dni sporą korelację WIG20 z niemieckim DAX-em. W poniedziałek w tym układzie WIG20 zyskał 3,12 proc., a WIG 2,9 proc. Mocny był też sektor średnich spółek ze wzrostem mWIG40 o 2,57 proc. Za liderami wzrostów był sWIG80, który zyskał 2,1 proc. Na rynku powróciły więc większe zmiany po nieco zachowawczej piątkowej sesji z wynikami w granicach 1 proc. Poniedziałkowe obroty były niższe niż w ostatnich dniach, gdy przekraczały 2 mld zł i podsumowano je na 1,45 mld zł, z czego 1,2 mld zł dotyczyło spółek z WIG20.
"W obecnej chwili ten dzisiejszy ruch i ten ubiegły tygodniowy ruch należy interpretować cały czas jednak w kategoriach ruchu korekcyjnego, nie zaś trwałego powrotu wzrostów" - powiedział PAP Biznes Przemysław Smoliński, analityk BM PKO BP.
Smoliński uważa, że inwestorzy muszą się teraz uzbroić w cierpliwość i dać rynkowi czas na uspokojenie się, na złapanie pewnej równowagi i dopiero w momencie, gdy rynki ją złapią, obserwować, w którą stronę indeksy się zwrócą, czy powrócą do tych całkiem świeżo rozpoczętych spadków, czy też będą kontynuować trendy wzrostowe z wcześniejszych miesięcy.
"Takim poziomem w przypadku WIG20, na który ja bym patrzył, są okolice 2.700 pkt. Dopóki indeks jest poniżej tego poziomu to ten ruch zdecydowanie określałbym jako ruch właśnie o charakterze korekcyjnym. Natomiast już wyjście powyżej 2.700 mogłoby sugerować, że rzeczywiście na rynku dzieje się coś bardziej pozytywnego w nieco dłuższym horyzoncie. Także w tej chwili mamy krótkoterminowe korekcyjne wzrosty, a co z tego wyniknie to będziemy obserwować na kolejnych sesjach" - dodał.
Poziom 2600 pkt, gdzie dotarł obecnie indeks WIG20 to poziom, który w przez miesiąc w lutym i marcu był miejscem równoważenia się sił popytu i podaży, które ostatecznie ustąpiły miejsca tym pierwszym. Dzięki temu 18 marca WIG20 osiągnął nowy szczyt hossy na poziomie 2 827,92 pkt. Wojna celna Trumpa oraz zmiana retoryki RPP w sprawie stóp procentowych od tego czasu przełożyły się na 19-procentową korektę od szczytu. Wiele jak widać będzie zależeć od sytuacji na zewnętrznych rynkach, z którym WIG20 jest obecnie mocno skorelowany.
Tymczasem poniedziałek przyniósł na GPW wyniki Dino (4,46 proc.) ze wzrostem dynamiki sprzedaży, w ostatnim kwartale roku. Z kolei zarząd PGE (0,90 proc.) rekomenduje niewypłacenie dywidendy za 2024 r., co jednak nie dziwi, wobec już bardzo długiej historii bez podziału zysku sięgającej 2015 r. (ostatnia dywidenda). Najsilniejszą spółką w portfelu były walory Budimeksu (8,62 proc.), co do którego ostatni komunikat pochodzi z piątku i dotyczy najwyższej oceny oferty w przetargu GDDKiA na kwotę 312 mln zł oraz wyników zgodnych z szacunkami.
Silny był sektor bankowy, który mimo zapowiedzi obniżki stóp już na majowym posiedzeniu RPP rośnie na fali rosnącego apetytu na ryzyko na światowych rynkach. Banki mają być dobrze przygotowane na niższe stopy procentowe, wynika z opinii ekspertów. W poniedziałek Santander zyskał 3,87 proc., Alior,3,48 proc., a PKO i Pekao nieco ponad 3 proc. Najmocniejszy z tej grupy największych był mBank ze wzrostem o 4,45 proc. Na poziomie 4 proc. zyskał jeszcze kurs CD Projekt (3,99 proc.). W sumie wszystkie kursy w WIG20 świeciły w poniedziałek na zielono, a najsłabszy okazał się Orlen ze wzrostem tylko o 0,87 proc. Spółka we wtorek pokaże roczny raport.
Na szerokim rynku echem odbiły się komunikaty giełdowe Mabionu (14,57 proc.), który nawiązał z niemiecką spółką Sartorius Stedim Cellca strategiczną współpracę mającą na celu wspólną komercjalizację usług oraz realizację wspólnie projektów. Pierwszy z nich także ogłoszono; o wartości ponad 18 mln zł.
Ponadto Atal (0,33 proc.) poinformował o zawarciu w I kw. tylko 348 umów deweloperskich i przedwstępnych, co oznacza spadek o ponad 50 proc. rok do roku i kdk oraz mocno rzutowało na wynik branży obecnej na GPW. Lubawa poprawia rekordy notowań po wzroście o 13,89 proc. Roczne maksima w poniedziałek poprawiły jeszcze m.in. akcje Develii (3,13 proc.), Orange (2,53 proc.), czy Zrembu (6,96 proc.). W sumie 7. walorów z rynku głównego, na którym wzrosty kursów zaliczyło 56 proc. spółek, przy 31 proc. pod kreską.
Michał Kubicki
