REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Polacy nie będą kupować nowych aut

2015-02-03 04:55
publikacja
2015-02-03 04:55
Polacy nie będą kupować nowych aut
Polacy nie będą kupować nowych aut
fot. ADRIAN SLAZOK/REPORTER / / EastNews

Odsetek osób deklarujących chęć zakupu nowego auta w tym roku jest najniższa od 2007 r. - wynika z badań Konfederacji Przedsiębiorstw Finansowych oraz Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH, a informuje o tym "Rzeczpospolita".

(fot. ADRIAN SLAZOK/REPORTER / EastNews)


Badania wykazały, że największy od początku kryzysu odsetek gospodarstw domowych zapowiada, iż prawdopodobieństwo zakupu przez nie auta jest niewielkie lub żadne.


Potwierdza to rynek. Wg instytutu Samar w końcu ubiegłego roku udział klientów indywidualnych w całkowitej liczbie rejestracji nowych samochodów osobowych zmalał do niecałych 37 proc. przy 13-procentowym wzroście całego rynku, czyli razem firm i klientów indywidualnych. Rośnie natomiast sprzedaż samochodów do firm.




Więcej na http://www.rp.pl (PAP)

Reklama

sto/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (19)

dodaj komentarz
~eee
jestem trzecim pokoleniem gdzie w domu jest auto
prawo jazdy mam od 16 roku żyia kat A,B,C,E
auto nie kręci nikogo w rodzinie jest jak lodówka na kołach
po miescie jeżdze rowerem bo lubie gimnastyke i spryt robi że jestem szbko
~Alek
Mam dwa auta .Stare ale jare. Na chodzie. Jeden z ubiegłego wieku. Pierwszy to V6 pali jak smok ale bezawaryjne. Drugi to na gnojówkę ma 12lat .3 litrowy V6 ale ten pali tyle co maluch. Pierwszy dla żony drugi mój. Charakterystyczne dla nas to, że zawsze szukamy swoich samochodów na parkingu a w jednym zamek się zepsuł i nie można Mam dwa auta .Stare ale jare. Na chodzie. Jeden z ubiegłego wieku. Pierwszy to V6 pali jak smok ale bezawaryjne. Drugi to na gnojówkę ma 12lat .3 litrowy V6 ale ten pali tyle co maluch. Pierwszy dla żony drugi mój. Charakterystyczne dla nas to, że zawsze szukamy swoich samochodów na parkingu a w jednym zamek się zepsuł i nie można go zamknąć. Gdybym miał wolne 100tyś to na skorupę bym nie dał. Coś dla domu ,wyjazd na narty, wczasy to jest sens
~Michał
Dlaczego tyle osób z auta robi nie wiadomo co? Osobiście uważam, że nie warto kupować auta za kilkadziesiąt tys.w dodatku naszprycowanego elektroniką, która gdy padnie, to wiadomo. Na dodatek nawet żarówki sam nie zmienisz. Po cholerę wpadać w długi z powodu auta? I potem latami to spłacać, oszczędzać na wszystkim. Szkoda życia. Dlaczego tyle osób z auta robi nie wiadomo co? Osobiście uważam, że nie warto kupować auta za kilkadziesiąt tys.w dodatku naszprycowanego elektroniką, która gdy padnie, to wiadomo. Na dodatek nawet żarówki sam nie zmienisz. Po cholerę wpadać w długi z powodu auta? I potem latami to spłacać, oszczędzać na wszystkim. Szkoda życia. Auto mogą ukraść, można je rozbić. Od dawna auto nie świadczy o bogactwie, bo często jest na duży kredyt, czyli jego właścicielem jest bank. Wielu to wie, to oczywiste fakty, ale idą w to jak ćma do światła. Auto, auto, auto...Ma jeździć i rzadko psuć. Ileż to czasu w tym aucie spędzamy? Nie lepiej wpakować kasę w komfort w domu? Ja tak robię i nie mam żadnych długów, komfort w domu jest, do restauracji, na narty, kina, czy gdzie tam chcę wybieram się kiedy tylko chcę, w sklepie z jedzeniem kupuję to, co chcę, auto mam stare, ale zadbane, a znajomi? Tylko nowe auta na szpan. Pojeździli parę lat i.nowe, i nowe. Byle się pokazać...Mimo, że stać nie było.W domu nic nie było, ciuchy z bazaru, najtańsze proszki, ale kto to zobaczy?! Za to w aucie zobaczą...Obcy na pewno pomyśli, ale dziany! Wszyscy liczyć się będą! Ci znajomi dawno już popadli w długi, po nowych autach ślad zaginął, za to są pretensje do całego świata, zawiść, że inni długów nie mają, że stać ich na narty, na kolacje. Ano stać, bo nie wstydzili się starego auta. Tamci teraz o byle co włóczą innych po sądach o odszkodowania za to i tamto, bo szukają kasy. Jedzą byle co. Warto? Uważam, że nie warto, bo auto to TYLKO środek lokomocji, by pieszo nie ganiać. Ale niech inni robią to, co chcą. Byle potem nie wyżywali się na innych za swoje wybory.
~lolo
Po co obywatelowi nowy samochod prywatny? Jedyne zastosowanie to dojazd do pracy i sklepu, sporadycznie rekreacja. Roczny przebieg 5 tys km. Za normalne auto zaplaci 100 tys zł. Uzywac go bedzie do konca czyli 10 lat. Rocznie bedzie go to kosztować 15 tys zł .
~Adam
Najlepsze auto to auto służbowe. Te dodatkowe prywatne 20 km dziennie sie zmieści.
~VentureMax
No tak, bo przy współczesnej ewidencji przebiegu - następczyni pośmiewiska europy czyli kratki, masz takie pole do popisu autem firmowych, że uhuhu. Wczoraj się uśmiałem, bo przeczytałem jak to dobry WSA/NSA (zapomniałem czy to już ostatnia instancja przyklepała) wskazał fiskusowi, że przegina pałę twierdząc, iż pracownik nie ma No tak, bo przy współczesnej ewidencji przebiegu - następczyni pośmiewiska europy czyli kratki, masz takie pole do popisu autem firmowych, że uhuhu. Wczoraj się uśmiałem, bo przeczytałem jak to dobry WSA/NSA (zapomniałem czy to już ostatnia instancja przyklepała) wskazał fiskusowi, że przegina pałę twierdząc, iż pracownik nie ma prawa autem firmowym jeździ do i z pracy do domu. A uśmiałem się bo taka wielka "łaskawość" nas spotkała, że możemy sobie wrócić autem bez VAT'u do domu - no całować w rączki naszych dobroczyńców, bo wcześniej nakazywali zostawiać auto na parkingu firmowym. Owszem kupowanie auta totalnie prywatnie to jedynie deal dla prostych ludzi, którzy po prostu nie mają dz. gosp. Chociaż sam znam ludzi na etacie, którzy sprzedali nierzadko lepsze samochody prywatne w zamian za np. "gołą" skodę octavię, której luksusy kończą się na klimie, ale jest firmowa, więc nie kosztuje. U nas ogólnie jest dość duże rozbicie - z jednej strony masa ludzi, którzy nie mogą sobie pozwolić na auto za więcej jak 10,20,30 tys. zł, a więc co najwyżej mogą sobie kupić nową dacię czy fiata 500, punto etc., a z drugiej nieliczna garstka takich, którzy biorą sobie w leasing na zagraniczną spółkę np. Bentley'a. Czemu na zagraniczną spółkę? Przy zagranicznym leasingu wymagane jest żebyś miał majątek w danym kraju, a z kolei sam leasing np. w Czechach czy w DE pozwala Ci zaoszczędzić, bo kiedy leasingodawca uzyska korzystną ofertę cenową w PL w porównaniu do swoich krajowych salonów - po zakupie auta polski fiskus zwraca mu 100% vat i akcyzę (w przypadku auta ponad 2000 ccm jest to 18,4%). Zatem kupując auto warte w PL 250 tys. euro, realnie zapłacisz za nie (Twój finansujący) zapłaci 170 tys. euro. Tak...na aucie wartym około 1 mln zł jesteś do przodu o ponad 320 tys. zł ! To odpowiedź czemu po stolicy kręci się masa aut na zagranicznych blachach - owszem część to inwestorzy, ale też sporo zamożnych Polaków nie mających chęci na użeranie się z polskimi organami podatkowymi. Teść mojego znajomego w ten właśnie sposób kupił sobie, jego córce i mojemu znajomemu samochody, biorąc je w leasing na firmę zarejestrowaną w Niemczech. Prawda jest taka - auta prywatne kupują ludzie prości, których aspiracje zamykają się we wspomnianych kwotach rzędu kilkadziesiąt tys. zł. Później już zaczynają się ludzie, którym nie na rękę jest wybulić kilkadziesiąt/kilkaset tysięcy samego vatu i akcyzy w cenie zakupu.
~lolo odpowiada ~VentureMax
Po co komu prywatne auto premium, np rzeczony Bentley za miliony? W takim aucie nie wypada być szoferem. Nalezy miec szofera i ochroniarza ze sobą. Gdzie miliarder ma tym autem prywatnie jeździc? Zdrowiej nie wzbudzać sensacji i nienawisci plebsu. Przyjazd skodą jest bezpieczniejszy.
~szlamowka odpowiada ~VentureMax
Do VentureMax -tyle ze te samochody po 2 latach warte sa polowe ceny . A tak naprawde warte sa tyle ili ktos gotowy jest za nie dac. Tych kupcow nie znajdziesz ale najczesciej znajdziesz ich stojac przed swoim lustrem.Ja posiadam w zlotowkach tylko w Polsce 1,8 miliona zlotych w PKO BP na 4 procent mimo pod. belki i jezdze Do VentureMax -tyle ze te samochody po 2 latach warte sa polowe ceny . A tak naprawde warte sa tyle ili ktos gotowy jest za nie dac. Tych kupcow nie znajdziesz ale najczesciej znajdziesz ich stojac przed swoim lustrem.Ja posiadam w zlotowkach tylko w Polsce 1,8 miliona zlotych w PKO BP na 4 procent mimo pod. belki i jezdze samochodem na polskich numerach za 300 euro. Piec razy w roku pokonuje trase 700 km z max pred 145 na godz kilometrow bez postoju i zagladania do silnika. Chce nadmienic , ze jest to moja trzecia Mazda. Kupilem ja z przeb. 144 tys km a teraz ma 220 tys. km.Pierwsza stoi dzis w ogrodku w razie czego a kupiona zostala w 1992 na urodziny mojego dziecka za 10000 DM z przeb.44 tys km. Dzis sprawna przepalana co miesiac od szesciu lat ma 313 tys. km.Stoi jako przyszly Old Timer.Nowe auto kupilem jak dzieci mialy po nascie lat czyli po 19 latach . Maja do mnie zal, ze do Polski kilka razy w roku jedzily malym kombikiem zapakowanym po dach (bez jakies tam kratki)a teraz tatus kupil wypasiona Mazde tez benzyne 7 osobowa czarna z ciemnymi szybami no i z klima (ktorej nie potrzebuje, nie wlancza bo nie znosza jego nozdrza)A cala NOWKa kosztowala mnie 5050 zloty bez upustu w auto salonie w tym byly rejestracja w urzedzie i tzw blache no i kwiatki dostalem tez . Samochod mialprzebieg 144 tys. km i wtedy byl 13 lat stary . Wszystkie samochody, ktorymi jezdzilem byly benzynowe lacznie z garbusem VW 1300 ktorym jezdzilem jako student zanim z komuny ucieklem przed 33 laty.To sa moje NOWKI nowszych nie mialem i sie nie zanosi a benzyne tankuje z usmiechem i przed granica napelniam po brzegi bo to troszke taniej mimo malego proc. z banku PKO BP. Ja to jeste prostak. Takich prostakow gdyby bylo w Polsce wiecej to moglibysmy sie porownywac z Czechoslowacja( Czyli Czechami i Slowacja).Ale my nie ludzie prosci , my zawsze mielismy bute pyche i pewnosc siebie. Szkoda , ze u tak wielu brak tego prostactwa pomimo tzw kapitalizmu od 25 lat.Durnie i zlodzieje rzadza w POlsce i dlatego tak duzo niekrzywych ludzisk zamieszkuje ten biedny kraj!
~szlamowka odpowiada ~szlamowka
przepraszam nie 5050 pln ale EURO bo to jestem w eurolandzie- zagalopowalem sie przez to ten blad.
~rtr
Przy średniej krajowej na poziomie ~3000 netto (większość pewnie i tego nie ma), kupno nowego samochodu to szaleństwo. Jesteśmy jako społeczeństwo za biedni.

Powiązane: Budżet rodziny

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki