Rok 2015 stał na GPW pod znakiem miliardowych odpisów. Obciążyły one nie tylko wyniki spółek z udziałem Skarbu Państwa (np. KGHM-u, Tauronu, PGE czy JSW), ale także firm prywatnych, tj. ZE PAK czy Kopex. Dla części osób księgowe ruchy spółek to czarna magia. Postanowiliśmy przetłumaczyć nieco ten język odpisów "z księgowego na polski". Łukasz Stelmach, dyrektor naczelny Centrum Usług Księgowych KGHM, w rozmowie z Bankier.pl wyjaśnia, na czym polegają odpisy, kto szacuje ich wartość i jak od kuchni wygląda podjęcie decyzji o ich przeprowadzeniu.


Adam Torchała, redakcja Bankier.pl: Dlaczego spółki robią odpisy?
Łukasz Stelmach, dyrektor naczelny Centrum Usług Księgowych KGHM: Obowiązek przeprowadzania tzw. testów na utratę wartości i – w konsekwencji – ujęcia ewentualnych odpisów w przypadku KGHM-u wynika z Międzynarodowych Standardów Sprawozdawczości Finansowej. W oparciu o te standardy prowadzimy księgi i sprawozdawczość.
Tak naprawdę cała idea odpisu polega na tym, aby zapewnić, że wartość aktywów, które spółka ma w swoim bilansie, nie jest zawyżona. Podstawową zasadą sprawozdawczości jest to, że wartość aktywów w bilansie nie powinna przekraczać ich wartości odzyskiwalnej, czyli korzyści, które te aktywa w przyszłości wygenerują. Jeżeli w świecie zewnętrznym dzieje się coś takiego, co powoduje, że pojawiają się wątpliwości dotyczące tych spodziewanych korzyści, to wówczas spółka jest zobowiązana do przeprowadzenia takiego testu na utratę wartości.
W realiach KGHM-u ową wątpliwością były spadające ceny surowców. Testy pokazały, że przez surowcową bessę potencjalne korzyści, które możemy uzyskać z naszych kopalń, są niższe niż ich wartość zapisana w bilansie. Różnica ta to właśnie odpis.
Jak to dokładnie wyglądało od kuchni? Siedli Państwo i stwierdzili: „tanieją surowce, zróbmy odpis”?
Spółka na bieżąco monitoruje całe otoczenie makroekonomiczne i ocenia, na ile to otoczenie ma istotny wpływ na wartość poszczególnych aktywów. My możliwość odpisów sugerowaliśmy już od połowy ubiegłego roku. Na zamknięciu 2015 roku stwierdziliśmy, że zostały spełnione przesłanki do przeprowadzenia testów, ponieważ kapitalizacja giełdowa KGHM-u stanowiła ledwie 49% aktywów netto (są to aktywa pomniejszone o zobowiązania). Warto dodać, że nasza polityka rachunkowości zakłada, iż testy należy przeprowadzić, gdy na dzień sporządzania bilansu wskaźnik ten jest niższy niż 80%.
To był dla nas wyraźny i namacalny sygnał, że rynek wycenia nasze aktywa znacznie poniżej ich wartości bilansowej. To była bezpośrednia przesłanka, która przekonała nas, otoczenie oraz audytora, że te testy należy przeprowadzić.


Te 80% ustawili sobie Państwo sami, czy jest to jakaś odgórna, obowiązująca także inne spółki granica?
Międzynarodowe standardy mówią, że testy przeprowadza się wówczas, gdy kapitalizacja giełdowa jest znacznie poniżej wartości aktywów netto i nie definiują, co to znaczy „znacznie”. Jest tutaj więc pole do interpretacji. Po to właśnie spółki mają polityki rachunkowości, aby takie nieostre pojęcia doprecyzowywać. My uznaliśmy, że 80% równa się „znacznie”, więc taki poziom przyjęliśmy.
A co grozi spółce, która nie przeprowadziłaby odpisów w podobnej sytuacji?
Są tego skutki bezpośrednie i pośrednie. Bezpośrednim skutkiem mógłby być przykładowo brak pozytywnej oceny ze strony audytora. Mógłby on wydać raport z zastrzeżeniem, że testy powinny zostać przeprowadzone, a nie zostały, bądź nawet odmówić wydania opinii. To dotyczy w zasadzie wszystkich spółek publicznych, ponieważ zazwyczaj podlegają one obowiązkowej ocenie audytora badającego ich sprawozdanie.
Z tego wynikają ryzyka pośrednie. Spółka z takimi wskazaniami audytora przestaje być wiarygodna, transparentna i budzi wśród inwestorów oraz interesariuszy podejrzenia. Warto pamiętać, że KGHM w dużym stopniu korzysta z finansowania zewnętrznego, a więc raporty czytają nie tylko akcjonariusze, ale także różne instytucje finansowe, dla których wiarygodność spółki jest bardzo istotna.
Odpisy mogą wpływać na niektóre wskaźniki spółki, np. P/BV (cena do wartości księgowej), które z kolei wpływają na decyzje inwestorów dotyczące zakupu akcji. Czy spółka również myśli w tych kategoriach?
Analitycy często wyjmują odpisy z analizy, ponieważ jest to pozycja, która realnie niewiele mówi o sytuacji spółki. W naszych umowach kredytowych wyraźnie jest zapisane, że przy obliczaniu wszelakich wskaźników czy kowenantów żadne odpisy nie są brane pod uwagę.


No właśnie, osoby mniej znające zasady rachunkowości mogą pomyśleć: „KGHM zrobił 5 mld zł odpisów, czyli z kasy spółki wyparowało 5 mld zł”.
Niestety takie myślenie jest czasami spotykane. Podkreślmy, odpisy odnoszą się do spodziewanych korzyści. W związku z tym odpis rzędu 5 mld zł nie oznacza, że ze spółki wyparowało 5 mld zł. Odpis oznacza, że przyjmując dostępne na moment przeprowadzenia testu założenia makroekonomiczne, spodziewane korzyści ekonomiczne osiągnięte w ciągu czasu życia danego projektu (np. dla Sierry Gordy jest to potencjalnie jeszcze około 40 lat) będą niższe o kwotę dokonanego odpisu, czyli łącznie ok. 5 mld zł.
Zwracam przede wszystkim uwagę na wyrażenie „na ten moment”. Rynki surowcowe poruszają się w cyklach, po górce następuje dołek, po dołku górka. Teraz na sprawę patrzymy nieco bardziej konserwatywnie, ale za parę lat, gdy surowce podrożeją i perspektywa rynkowa poprawi się, odpisy będziemy zapewne odwracać. Te 5 mld zł może więc do naszego bilansu wrócić, standardy rachunkowości na to zezwalają. Z jaką bowiem dozą prawdopodobieństwa można prognozować coś, co się wydarzy za 20-30 lat? Śledząc odpisy, należy mieć świadomość zmienności rynku i niepewności prognozowania.


No właśnie, ceny surowców zmieniają się z dnia na dzień. Po jakich cenach dokonuje się wyceny tych przyszłych korzyści płynących z kopalni? Podstawą jest cena bieżąca czy jakaś oczekiwana ścieżka zachowania wydobywanych w danej kopalni surowców?
Na problem patrzy się szeroko. Test polega na tym, że wyliczamy bieżącą wartość przyszłych przepływów pieniężnych generowanych przez kopalnię przez cały okres jej życia. Pod uwagę bierzemy zarówno przychody, jak i koszty. Kluczowym elementem wpływającym na wielkość przychodów są właśnie ceny surowców. Dla oszacowania ich przyszłej ceny bierzemy pod uwagę tzw. ścieżkę cenową. Mamy wewnętrzne gremium eksperckie - Komitet Ryzyka Rynkowego - które tworzy prognozę, opierając się na opinii 21 uznanych instytucji zewnętrznych. Skrajne obserwacje są odrzucane i powstaje pewien korytarz, w którym porusza się zakładana w naszych prognozach cena. W KGHM-ie posiadamy szczegółowe prognozy 5-letnie i bardziej ogólne prognozy długoterminowe.
Gigantyczny odpis KGHM-u. Kwota przekroczy 5 mld zł

- Łączna wartość odpisów z tytułu zaktualizowanych testów na utratę wartości w skonsolidowanym sprawozdaniu finansowym po uwzględnieniu efektu podatkowego wynosi 1 298 mln USD (5 063 mln PLN) - poinformował w komunikacie KGHM. Odpisy obciążą raport za rok 2015.
Czyli decyzja o wielkości odpisu to suwerenna decyzja spółki oparta o prognozy ekspertów?
Tak, to efekt analizy przeprowadzonej przez nas, ale zatwierdzonej przez audytora. Dodatkowo korzystaliśmy z pomocy firmy wyspecjalizowanej w wycenie projektów górniczych. To wszystko było podstawą do ujęcia w księgach spółki odpisów o określonej kwocie.
Dziękuję za rozmowę