

Kwietniowa inflacja CPI w Japonii po raz pierwszy od ponad siedmiu lat przekroczyła 2%. Podobnie stało się w Szwajcarii. Oznacza to, że inflacyjna fala wykreowana przez rządy i banki centralne wdarła się już do ostatnich bezinflacyjnych bastionów.
W kwietniu inflacja CPI wyniosła 2,5% rdr wobec 1,2% odnotowanych w marcu – poinformowało w piątek Biuro Statystyczne Japonii. W ten oto sposób po raz pierwszy od 7,5 lat inflacja konsumencka w Kraju Kwitnącej Wiśni przekroczyła 2-procentowy cel Banku Japonii.


Inflacja bazowa – czyli wskaźnik po wyłączeniu cen żywności, paliw i energii – przyspieszyła z 0,8% do 2,1% rdr. Był to wynik oczekiwany przez ekonomistów. Dodajmy przy tym, że Japonia od wielu lat pozostaje jednym z najdroższych miejsc do życia na świecie.
Przeczytaj także
Przez lata (a nawet dekady) Japonia uchodziła za kraj zasadniczo wolny od inflacji. Co więcej, przez ostatnie 20 lat Bank Japonii prowadził skrajnie luźną politykę pieniężną, aby wyraź kraj z objęć deflacji i wywołać wzrost cen dóbr i usług. Wydaje się, że wreszcie mu się to udało, do czego przyczyniła się potężna deprecjacja jena względem dolara amerykańskiego. W maju jen był najsłabszy od 20 lat.
Zobacz także
Upadł ostatni bastion niskiej inflacji
Jeszcze pod koniec 2021 roku mój redakcyjny kolega Maciej Kalwasiński pisał o „krainie zerowej inflacji”. Podczas gdy kraje Zachodu zmagały się z inflacją niewidzianą od kilku dekad, to japoński CPI pozostawał przyklejony do zera. I to pomimo błyskawicznie rosnących cen paliw i energii.
Japońska inflacja jest w znacznej mierze „importowana” poprzez wpływ galopujących cen surowców energetycznych oraz żywności. W grę wchodzą też czynniki jednorazowe. W kwietniu przestał działać efekt zeszłorocznej obniżki cen usług komunikacyjnych, wymuszonej na operatorach telefonii komórkowej przez władze. Ten czynnik przez poprzednie 12 miesięcy zaniżał roczną dynamikę japońskiej CPI o ok. 1,4 pkt. proc.
W ten sposób globalna fala inflacyjna dosięgnęła już niemal wszystkich dużych gospodarek świata. Z niską inflacją CPI już w lutym pożegnali się Szwajcarzy, gdy przekroczyła ona 2%, a w kwietniu sięgnęła 2,5% rocznie. To najwyższy odczyt szwajcarskiej inflacji od października 2008 roku.
Względnie niska inflacja CPI utrzymuje się jeszcze w Chinach (2,1% w kwietniu). Tak oficjalnie niska inflacja wynika mi.in. z efektu wysokiej zeszłorocznej bazy, relatywnie niewielkiej skali „stymulacji” gospodarki po pierwszym covidowym lockdownie z zimy 2020 roku oraz silnej kontroli cen przez państwo. Więcej o chińskiej inflacji można przeczytać w artykule zatytułowanym „Inflacja w Chinach spada i jest już bardzo niska. Dlaczego?”.
KK
