REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Indiom zagraża wysoka inflacja

Krzysztof Kolany2011-02-14 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2011-02-14 06:00
Indie są drugim najludniejszym krajem świata i zarazem największą demokracją globu. To także gospodarka rosnąca w tempie 8% rocznie i dysponująca czwartym co do wielkości PKB na świecie (uwzględniając parytet siły nabywczej). Niestety, wysoka inflacja może wkrótce zakończyć indyjski boom gospodarczy.

W 1990 roku Hindusi zerwali z gospodarką socjalistyczną i rozpoczęli procesy deregulacji i liberalizacji. Po dekadach zamknięcia na świat wpuszczono zagranicznych inwestorów i otwarto gospodarkę na międzynarodową wymianę handlową. Rezultaty tej polityki były spektakularne: w ciągu 20 lat PKB Indii wzrósł niemal czterokrotnie. Jeszcze szybciej rosła względna zasobność Hindusów. W roku 1990 PKB na mieszkańca Indii stanowił zaledwie 1,6% dochodu Amerykanina, podczas gdy obecnie wynosi 7,2%. W minionej dekadzie indyjska gospodarka rosła w średnim tempie 6,9%. W 2010 roku dynamika PKB przyspieszyła z 7,4% do blisko 10%. Według prognoz MFW w tym roku gospodarka Indii ma urosnąć o 8,4%.

Wzrost cen niszczy gospodarkę

Największym zagrożeniem dla wzrostu gospodarczego Indii jest niekontrolowanie wysoka inflacja. Ogólny wzrost cen w gospodarce znów zaczął przyspieszać. W grudniu indeks cen hurtowych (WPI) był o 8,4% wyższy niż przed rokiem wobec wzrostu o 7,5% w listopadzie. 8-procentową dynamikę osiągnął też indeks kosztów życia pracowników wiejskich. Miary inflacji rosną za sprawą galopujących cen żywności, czego najlepszym przykładem jest cebula. Warzywo to w Indiach stało się towarem deficytowym, a pod koniec grudnia jego cena była o 70% wyższa niż rok wcześniej. W sprawę osobiście zaangażował się premier Manmohan Singh, obiecując sprowadzić do kraju 1.000 ton cebuli.

Źródło: dane indyjskiego ministerstwa przemysłu i handlu. Opracowanie: Bankier.pl


Sprawa nie jest jednak śmieszna w kraju, w którym ćwierć miliarda ludzi żyje poniżej progu ubóstwa, a ponad 300 milionów Hindusów musi przeżyć za mniej niż dolara dziennie. Ludzie ci większość swoich dochodów przeznaczają na żywność, która drożeje w zastraszającym tempie. To zaś wzmaga presję na wzrost płac. Niskie wymagania płacowe dość dobrze wyedukowanych pracowników były dotąd głównym atutem Indii. Tania, liczna i anglojęzyczna siła robocza ściągnęła do kraju setki centrów świadczących usługi dla międzynarodowych korporacji. W obliczu rosnących kosztów życia wzrost płac wydaje się nieunikniony, co pogorszy konkurencyjność indyjskiej gospodarki.

Chcesz zarabiać na giełdzie? » Załóż rachunek inwestycyjny


Bank centralny Indii stara się więc nie dopuścić do wzrostu oczekiwań inflacyjnych ludności i usiłuje stłumić wzrost cen, podnosząc stopy procentowe. W styczniu stawka referencyjna wzrosła o 25 punktów bazowych, osiągając poziom 6,50% - to najwyższa wartość od trzech lat. Tyle że działania RBI są nieskuteczne. W drugiej połowie grudnia wzrost podaży pieniądza M3 przyspieszył do 16,5% rdr wobec 15% na początku miesiąca. Nawet przy gospodarce rosnącej w tempie 8% tak szybki wzrost masy pieniądza musi skutkować ogólnym wzrostem cen. Na to nakładają się inflacyjne zjawiska zachodzące na rynkach światowych, gdzie drożeje ropa naftowa oraz płody rolne.

Zgubne skutki wysokiej inflacji

Wbrew twierdzeniom zwolenników teorii J.M. Keynesa inflacja nie przynosi pozytywnych efektów. A wysoka inflacja sieje w gospodarce spustoszenie porównywalne jedynie ze skutkami centralnego sterowania i wojną nuklearną. Szybki i nieprzewidywalny wzrost kosztów produkcji zniechęca przedsiębiorców do inwestowania i skłania do ograniczenia skali działalności, a czasami zmusza wręcz do zamknięcia biznesu. Malejąca siła nabywcza pieniądza zniechęca ludzi do oszczędzania, co skutkuje wzrostem rynkowych stóp procentowych. Przez to kredyty na inwestycje stają się droższe i trudniej dostępne. To wszystko prowadzi do recesji, która w gospodarce rynkowej jest źródłem cyklicznego i zdrowego oczyszczenia: ceny się stabilizują, stopy procentowe spadają, a popyt i podaż na towary i usługi powracają do stanu równowagi.

Najnowszy Biuletyn Gospodarczy Bankier.pl

Wyprzedź innych. Źródło dobrej informacji jest w dzisiejszych skomplikowanych czasach podstawą dobrych decyzji i ocen, szansą na zyski. Zapraszam do lektury pełnej wersji kolejnego Biuletynu Gospodarczego Bankier.pl.
Jednakże we współczesnym systemie finansowym to nie siły rynkowe, lecz decyzje urzędników w bankach centralnych decydują o poziomie stóp procentowych. To dodatkowo komplikuje sytuację i przyczynia się do wzrostu niepewności i szkodliwego przedłużenia okresu wysokiej inflacji. Następująca później recesja jest dłuższa i głębsza, ponieważ musi skorygować większą nierównowagę.

W Indiach sprawa ma jeszcze swoje drugie dno, wobec którego władze nie mogą przejść obojętnie. Otóż inflacja prowadzi do nieuzasadnionej ekonomicznie redystrybucji bogactwa. Korzyści odnoszą ludzie, do których nowy pieniądz trafia w pierwszej kolejności. Tracą zazwyczaj najbiedniejsi, których wynagrodzenia za pracę rosną w ostatniej kolejności i nie nadążają za szybko rosnącymi cenami dóbr konsumpcyjnych (głównie żywności). Taka sytuacja w skrajnych przypadkach wywołuje masowe bunty społeczne, co destabilizuje sytuację w kraju i dodatkowo zniechęca zagranicznych inwestorów. Przykładem takich zjawisk były niedawne protesty w Tunezji i Egipcie.

Jak zwalczyć hydrę inflacji

Decydenci w Banku Rezerw Indii mają dwa rozwiązania tego problemu. Pierwsze zakłada zdecydowane podwyższenie wzrost stóp procentowych, co powinno po pewnym czasie stłumić inflację. Kosztem będzie jednak niższy wzrost gospodarczy, co z politycznego punktu widzenia jest wyborem nieakceptowalnym dla władz. Inwestorzy jednak uważają ten scenariusz za bazowy. Taki wniosek sugeruje obserwacja giełdy w Bombaju: od styczniowego szczytu wszech czasów indeks BSE30 spadł o 14,3%, co wygląda raczej na początek bessy niż tylko korektę trendu wzrostowego.

Źródło: stooq.pl


Drugi scenariusz zakłada, że RBI powstrzyma się ze zdecydowanymi działaniami licząc, że inflacja „sama spadnie”. Ta skrajnie ryzykowna taktyka ma minimalne szanse powodzenia. Doświadczenia historyczne uczą, że bierność banku centralnego prowadzi do jeszcze wyższej inflacji, której opanowanie staje się niezmiernie trudne i bardzo kosztowne dla gospodarki. Krańcowym przypadkiem jest kilkumiesięczny epizod hiperinflacyjny, znany ostatnio z Zimbabwe, a wcześniej z Polski, Węgier czy Republiki Weimarskiej. Wówczas krajowy pieniądz traci jakąkolwiek wartość, aż w końcu władze przeprowadzają „reformę walutową”, drastycznie ucinając podaż kredytu. Niestety, oba scenariusze wiążą się z dużym prawdopodobieństwem wystąpienia recesji.

Przed Indiami stoi teraz ogromne wyzwania w postaci okiełznania szalejącej inflacji bez zduszenia imponującego wzrostu gospodarczego. Jest zadanie arcytrudne, wymagające od władz banku centralnego trafnego prognozowania, niesamowitego wyczucia oraz ogromnej dozy szczęścia. Indie będą poligonem, na którym przetestowane zostaną środki zwalczania inflacji w otoczeniu niesprzyjających warunków gospodarczych. Takie zadanie czeka wkrótce większość państw świata.

Krzysztof Kolany
Analityk Bankier.pl
k.kolany@bankier.pl

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (5)

dodaj komentarz
~ekonom
w największym stopniu tracą bogaci, gdyż ich oszczędności mają mniejszą wartość. A powstrzymanie wzrostu cen żywnośći nie jest w gestii Centralnego Banku Indii, bowiem ceny tych towarów rosną na całym świecie
~bumbumbum
a ze względu na takie wysokie (jak na obecne warunki) stopy procentowe nie mają problemu z operacjami carry trade dzięki taniemu pieniądzu z krajów wysoko rozwiniętych? masowe lokowanie duzych ilości pieniędzy w indyjskie obligacje prowadziłoby zdaje się do wzmocnienia rupii,co spotęgowałoby problem konkurencyjności gospodarki,ale a ze względu na takie wysokie (jak na obecne warunki) stopy procentowe nie mają problemu z operacjami carry trade dzięki taniemu pieniądzu z krajów wysoko rozwiniętych? masowe lokowanie duzych ilości pieniędzy w indyjskie obligacje prowadziłoby zdaje się do wzmocnienia rupii,co spotęgowałoby problem konkurencyjności gospodarki,ale doprowadziło do zmniejszenia wzrostu cen.
nie wiem czy dobrze rozumuję
jacekbartmann
Gangsterskich? Każde grabie grabią do siebie :)
~fg
w Indiach mówi się jasno że żywność drożeje a w PL nic na ten temat nie ma. Mamy raj
~Keks
Bardzo cenię pańskie analizy Panie Krzysztofie. Z reguły trafnie opisują rzeczywistość i sekwencje zdarzeń mających się pojawić w związku z tym. Odnośnie jednak do analizy powyższej - mam pytanie. Dlaczego, pomimo że Pan o tym wie, nie opisał Pan wpływu gangsterskich działań FED na inflację nie tylko w Indiach? Czy z jakichkolwiek Bardzo cenię pańskie analizy Panie Krzysztofie. Z reguły trafnie opisują rzeczywistość i sekwencje zdarzeń mających się pojawić w związku z tym. Odnośnie jednak do analizy powyższej - mam pytanie. Dlaczego, pomimo że Pan o tym wie, nie opisał Pan wpływu gangsterskich działań FED na inflację nie tylko w Indiach? Czy z jakichkolwiek powodów nie może Pan o tym pisać? A jeżeli tak jest to niech Pan puści chociaż oko między wierszami.

Powiązane: Indie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki