REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Dlaczego spada bardziej niż powinno?

2011-01-01 06:01
publikacja
2011-01-01 06:01
Europa ma ostatnimi czasy wybitny talent do przegrywania. Amerykanie ratują świat kolejnymi kryzysami, pobudzają mniej lub bardziej skutecznie gospodarkę i walczą z azjatyckim smokiem o lepsze jutro dla całego świata, w czym ma przeszkadzać zbyt silny juan. Europa natomiast starzeje się, jest zadłużona, rozpada się jej unia walutowa, słabnie gospodarka i w ogóle jest źle. Stary kontynent stał się modnym psem do bicia. Na szczęście pies może się bronić, bo jego panem jest Niemiec.

Wielu analityków ostatnimi czasy przewidywało korektę, która „musiała nadejść”. Nadeszła. Koniec listopada pomógł indeksom spaść co nieco i odreagować wcześniejsze wzrosty. Tylko dlaczego, gdy indeksy w Stanach spadają o 4%, Europa traci 6,5% (indeks Euro STOXX 50)? Wszyscy się boją o nadmierne zadłużenie i czekają aż Hiszpania, Portugalia i Włochy wyciągną rękę po pomoc. Irlandia już wynegocjowała, co miała wynegocjować, a do Grecji zaczynają wracać niemieccy turyści, więc przynajmniej o kłopotach tego kraju możemy zapomnieć. Rynki jednak dalej czują się niepewnie. Nic odkrywczego.


Krzysztof Kolany - Przeczytaj teksty analityka Bankier.pl
Odkrywcze może być za to prześledzenie informacji o stanie zadłużenia gospodarek europejskich w niemieckich bankach. Der Spiegel podał ostatnio ciekawe dane przedstawione na wykresie 1. Tyle aktywów w obligacjach tylko kilku europejskich gospodarek posiadają niemieckie banki. Nietrudno sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby któreś z większych państw ogłosiło niewypłacalność albo restrukturyzację długu. Niemiecki sektor finansowy zadrżałby w posadach i być może trzeba by było dokapitalizować kilka większych banków z budżetu państwa zgodnie z modelem zza oceanu (too big to fail). Wniosek jest prosty: Europa (czytaj przede wszystkim Niemcy) zrobią wszystko, żeby nikomu na kontynencie nie zabrakło pieniędzy na spłacanie zaciągniętych długów. Potwierdziła to sama Angela Merkel, która szybko wycofała się ze stwierdzenia, że inwestorzy będę musieli przynajmniej częściowo wziąć na siebie stratę spowodowaną brakiem wypłacalności co niektórych państw.

Dlaczego w takim razie Europa jest tak podatna na wszystkie złe wiadomości z gospodarki, podczas gdy Stany, mimo że ledwo stoją na nogach, reagują na wszystko spokojniej? Istotna w tym przypadku jest kwestia podejścia do problemów wspólnego zadłużania się. W Ameryce wszyscy są zadłużeni i wszyscy cierpią razem, śpiewając pod nosem „God Bless America”. Zatem polityka Fedu, mająca wywołać wzrost cen w długim okresie i „odinflować” dług publiczny, ma sens. Będą cierpieć wszyscy po trochu, ale przynajmniej solidarnie. Inne podejście do spraw kryzysowych panuje w Europie. Tutaj często pojawiają się konflikty interesów w przypadku kwestii spornych. Brytyjczycy nucą tradycyjnie „God Save the Queen” i odzywają się tylko wtedy, gdy ktoś chce od nich pieniędzy, a Francuzi popijają wino, zagryzając je serem w rytm Marsylianki. Tylko Niemcy maszerują i śmiało patrzą do przodu. Jedynym spoiwem tego wszystkiego jest euro, które nie pozwala traderom roznieść walut poszczególnych krajów na strzępy. Jest za dużo do stracenia, żeby pozwolić na niewypłacalność jakichkolwiek państw ze strefy euro. Widocznie inwestorzy sprzedający obligacje jeszcze tego nie zauważyli.


Wykres 1. Źródło: Der Spiegel



Wykres 2. Oprocentowanie polskich obligacji pięcioletnich. Jak widać, polskim papierom też się dostało w ramach solidarnej wyprzedaży obligacji całego regionu. Zadłużamy się najdrożej od pół roku.

Michał Bieńkowski

Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (4)

dodaj komentarz
~Ewa
kontraktowcy walutowi i indeksowi ustawiają grę na światowych giełdach !!!
a dane o domach w USA , bezrobociu, indeksów aktywności wytwórczej itd.podawane są pod grę , walka o rynki zbytu, produkowanie bubli, żeby tylko szła produkcja
ale ktoś, co wywindował powie "sprawdzam" i zagra na spadki i też zarobi
~Obama = terrorysta
Kto to pisał, jakiś kolejny idiota, ekonomia jest prosta poczytać Missesa, Rothbard'a, posłuchać JKM-a a wszystko staje się jasne, zagmatwane jest tylko gdy o ekonomii piszą wielce uczeni idioci, jak autor tego chłamu.
~ZA
TYLKO UMIESZ OBRAZAC TŁUKU A TO DOWOD ZE SAM JESTES NIEUKIEM.
~2+2=4
"Amerykanie ratuja świat [nękany? - chyba uciekło słówko] kolejnymi kryzysami" - niestety jest dokladnie odwrotnie, to głównie dzięki amerykańskiej polityce taniego dolara, sztucznego boomu w nieruchomościach i oszukańczych ratigów dla g...nych obligacji świat wylądował w tym kryzysie.
"...pobudzają mniej lub barddziej
"Amerykanie ratuja świat [nękany? - chyba uciekło słówko] kolejnymi kryzysami" - niestety jest dokladnie odwrotnie, to głównie dzięki amerykańskiej polityce taniego dolara, sztucznego boomu w nieruchomościach i oszukańczych ratigów dla g...nych obligacji świat wylądował w tym kryzysie.
"...pobudzają mniej lub barddziej skutecznie gospodarkę..." - no więc mniej czy bardziej? A może przeciwskutecznie? Skoro autor nie wie to po co o tym pisze? Czy to ma być pochwała robienia "czegoś" przez władze? Czyli owo "coś" może pomagać lub szkodzić - obojętne, byle się działo?
"...walczą z azjatycjim smokiem o lepsze jutro dla całego świata ..." - to chyba cytat z oficjalnej propagandy rządu USA ? Amerykanie walczą z azjatyckim smokiem o swoje własne lepsze jutro, zresztą dość nieudolnie.
" ...w czym ma przeszkazać zbyt silny juan.." - Zbyt silny?!?, Czy pan w ogóle rozumie o czym pan pisze? Silna waluta to taka, której kurs (cena w obcych walutach) jest WYŻSZA od parytetu siły nabywczej. Aktualnie cena juana odbiega o około 40% w dół!
A teraz najlepszy kawałek - o Amerykanach w obliczu nieuchronnej, bo wywoływanej przez rzad UISA inflacji (FED jest również agencją rządową, gdyż zarząddzają nim politycy): " Będą cierpieć wszyscy po trochu, ale przynajmniej solidarnie." Pan analityk nie zwrócił uwagi na to, że Amerykanie będą cierpieć po trochu, podczas gdy Chińczycy zostaną najnormalniej w świecie OKRADZENI z oszczędności, które ulokowali w amerykańskich papierach. To dlatego amerykańskie perspektywy wyglądają "lepiej" niż europejskie. Chińczycy zapłacą znaczną część rachunku. A co do inflacji - zmniejszy ona zadłużenie ale nie rządu. Rząd będzie pożyczał od FED w takim tempie, że pomimo inflacji jego zadłużenie akurat nie spadnie.
"Europejczycy" natomiast pożyczyli od Niemców, a ci nie zamierzają dać się okraść. A nawet gdyby do tego doszło, to Niemcy również są "Europejczykami" więc d.. zawsze z tyłu . Europie, nie ma kto sfinansować taryfy ulgowej.
Podsumowując - słuszny jest tytuł czasopisma w którym autor publikuje - "Trend". Autorowi sugerowałbym, żeby nie wychylał się poza znaną mu tematykę, czyli czy rosło czy spadało.
A czytelnikom w nowym roku życzę jak najmniej takich artykułów.
ps. zapraszam również na mój blog: http://dwaplusdwa.blog.onet.pl/

Powiązane: Niemcy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki