
Jeżeli pieniądze lubią ciszę, to złoto od ciszy wydaje się wręcz uzależnione. Jedynie raz na jakiś czas świat lotem błyskawicy obiega prawdziwie sensacyjna wiadomość związana z kruszcem.
Najnowsza wiadomość tego kalibru pochodzi z Holandii. Przed rozpoczęciem weekendu holenderski bank centralny poinformował, że sprowadził do kraju złoto przechowywane do tej pory w Stanach Zjednoczonych. Kluczowy jest tu czas przeszły – DNB nie kreśli żadnych planów, lecz informuje o fizycznym przetransportowaniu złota przez ocean. Jak donoszą holenderskie media, kruszec sprowadzono na pokładzie statku.
Przed podjęciem tych kroków, Holendrzy przechowywali w kraju jedynie 11% swojego złota, 51% spoczywało w USA, 20% w Kanadzie, a 18% w Wielkiej Brytanii. Według nowych zasad 31% rezerw składowanych będzie w Amsterdamie, a tylko 31% w Nowym Jorku. W Ottawie i Londynie stan pozostanie niezmieniony.

Oficjalne holenderskie rezerwy złota opiewają na 612,5 tony. Oznacza to, że do Holandii z USA sprowadzono 122,5 tony złota, które obecnie warte jest ok. 4 mld euro. To więcej niż całość polskich rezerw (102,9 t).
Poza samą decyzją, szokujący – jak na czasy współczesne i język, którym posługują się zazwyczaj banki centralne – jest także komunikat, który pojawił się na stronie internetowej holenderskiego banku centralnego.
- Działania DNB wpisują się w politykę innych banków centralnych, które chcą przechowywać większą część swoich rezerw we własnym kraju. Poza bardziej zrównoważonym rozkładem rezerw złota, podjęte działania mogą mieć także pozytywny wpływ na zaufanie opinii publicznej – stwierdza DNB.
Mówiąc o „innych bankach centralnych”, holenderskie władze monetarne z całą pewnością mają na myśli Niemcy. Blisko dwa lata temu Bundesbank ogłosił plan repatriacji niemieckiego złota. Jego realizacja postępuje jednak nad wyraz opieszale, co daje podłoże do fali plotek i spekulacji. Posunięcie DNB stawia Niemców w trudnej sytuacji – w końcu kraj o wiele mniejszej pozycji na arenie międzynarodowej zdołał sprowadzić z USA całkiem sporo kruszcu.
- Zmiana miejsc przechowywania złota nie jest działaniem bez precedensu. Od zakończenia II wojny światowej do początku lat 70. DNB zwiększał stan rezerw w Nowym Jorku ze względu na obowiązywanie porozumienia z Bretton Woods. Od tamtej pory miały miejsce też inne ruchy, związane głównie ze sprzedażą złota oraz zamknięciem skarbców Banku Rezerw Australii w wyniku czego w 2000 r. DNB przeniósł złoto z Australii do Wielkiej Brytanii – czytamy dalej w komunikacie.
Równie intrygujące są wypowiedzi rzecznika DNB. – „Trzymanie połowy naszego złota w jednej części świata nie jest już mądre. Być może było to słuszne w czasie zimnej wojny, lecz obecnie już nie” - stwierdził w wywiadzie dla dziennika „Telegraaf”.
Działanie holenderskiego banku centralnego może też dać nieoczekiwane wsparcie zwolennikom szwajcarskiej „złotej inicjatywy” – w końcu nie zdarza się często, aby jakikolwiek współczesny bank centralny mówił o złocie w kontekście „zwiększania zaufania opinii publicznej”. Szwajcarskie referendum odbędzie się już w najbliższą niedzielę.
Michał Żuławiński
