REKLAMA

Fiasko umowy gazowej Rosja-Chiny

2015-07-28 07:00
publikacja
2015-07-28 07:00

Dzięki gazociągowi Ałtaj putinowska Rosja miała się uniezależnić od Europy, a Chiny zdobyć tanie i ekologiczne paliwo napędzające gospodarkę. Po niespełna roku od podpisania ramowej umowy na dostawy gazu, której wartość szacowano na kilkaset miliardów dolarów, strony zdecydowały się zawiesić negocjacje na czas nieokreślony - donoszą rosyjskie media.

Fiasko umowy gazowej Rosja-Chiny
Fiasko umowy gazowej Rosja-Chiny
/ Gazprom
Kluczowe obecne i przyszłe kierunki eksportu gazu z Rosji
Kluczowe obecne i przyszłe kierunki eksportu gazu z Rosji (Gazprom)

Ałtaj (vel Siła Syberii 2) miał połączyć złoża jamalskie w Zachodniej Syberii z Państwem Środka. Jeszcze w listopadzie zeszłego roku prezes Gazpromu Aleksiej Miller zapewniał, że "budowa zachodniego szlaku jest priorytetowym projektem rosyjsko-chińskiej współpracy gazowej" i dodawał, że "w średnim terminie dostawy rosyjskiego gazu do Chin mogą przewyższyć te do Europy" (w 2014 r. Gazprom wyeksportował do Europy 146,6 mld m3 gazu). Umowa zakładała, że Rosjanie będą dostarczać tą drogą 30 mld m3 gazu rocznie przez 30 lat. Wartość kontraktu była ostrożnie szacowana na 300 miliardów dolarów. To mniej niż w przypadku głośnego kontraktu na dostawy trasą wschodnią (gazociąg Siła Syberii), którą ma płynąć 38 mld m3 gazu rocznie przez 30 lat od 2020 roku (za 400 mld USD).
Nowy gazociąg miał być kartą atutową Rosjan w rozmowach z Europą. Gaz ze złóż jamalskich jest bowiem obecnie eksportowany na Stary Kontynent. Możliwość przekierowania go do Chin poprawiłaby pozycję negocjacyjną Moskwy. Ponadto, duża inwestycja infrastrukturalna i napływ środków z zagranicy mógł dać tak potrzebny rosyjskiej gospodarce impuls wzrostowy. Z kolei Chiny miały uzyskać dostęp do ekologicznego paliwa za niską cenę. Pekin stara się powstrzymać degradację środowiska naturalnego wywołaną gwałtowną industrializacją. Gaz jest jednym z elementów "zielonego" mixu energetycznego, który ma zastąpić surowce "brudne", np. węgiel.

Okazuje się jednak, że potencjalne korzyści nie są wystarczające. Chiny borykają się ze spowolnieniem gospodarczym i nie potrzebują już tak wiele surowców. Poza tym Gazpromowi wyrosła silna konkurencja w postaci eksporterów gazu LNG, np. Australii. Strony mogą mieć również problem z ustaleniem odpowiedniej ceny. Rosjanie podkreślają wysokie koszty budowy gazociągu - Chiny twierdzą, że mogą wybudować go taniej. Na to jednak nie chce zgodzić się Moskwa. Wydaje się, że impet negocjacjom może nadać tylko wola polityczna. Tymczasem uwaga władz w Pekinie skupia się na giełdzie i walce z korupcją, a Rosji - na sytuacji za zachodnią granicą.

Maciej Kalwasiński

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (34)

dodaj komentarz
~tyle_w_temacie
Autor nie odróżnia Ałtaju od Siły Syberii.
~heniek
przejrzałem wszystkie rosyjskie media i co ciekawe takiej informacji nie znalazlem taka prawda pisana patykiem po wodzie kiepska propagandówka
~HNIEK
DOJDĄ DO POROZUMIENIA TYLKO NA TO POTRZEBA CZASU A WAS SZLAG TRAFI ZE ZŁOSCI
~rUSKITROL
Fajnie, teraz ruscy zamiast sprzedawac gaz beda kombinowac jak za pomoca gazu cos wyprodukowac...
~MacGawer
To nie jest pierwsza polityczna inwestycja ktora została wstrzymana z przyczyn czysto technicznych. Np. el. jądrowa w obw. kaliningradzkim z założenia miała bruździć Litwinom i Estończykom. Jednak w czasie budowy wyszło, że bez odsprzedawania prądu Niemcom lub Polakom nie można jej uruchomić i po tym "straszaku" zostały To nie jest pierwsza polityczna inwestycja ktora została wstrzymana z przyczyn czysto technicznych. Np. el. jądrowa w obw. kaliningradzkim z założenia miała bruździć Litwinom i Estończykom. Jednak w czasie budowy wyszło, że bez odsprzedawania prądu Niemcom lub Polakom nie można jej uruchomić i po tym "straszaku" zostały rdzewiejące fundamenty.

Tu jest dokładnie tak samo. Złoża zasilające Europę ogrzewają także Rosję. A że powoli się wyczerpują Rosjanie odsprzedając dodatkowe 30 mld m3 roczne MUSIELIBY zakręcić jakiś kurek. Zwłaszcza zimą bo mają niedostateczną pojemnośc magazynów by prowadzić normalny handel podczas zwiekszonego zapotrzebowania wewnętrznego. Tak było w minonym sezonie. Ni z tego ni z owego obcięli dostawy gazu, a co śmieszniejsze PGNiG niedobory uzupelnił od strony zachodniej TANIEJ. Po prostu Niemcy mają dosyć magazynów, a Rosja po odcięciu się od największych na Ukrainie nie mogła upilnować ciśnienia.

LNG też nie jest bez znaczenia. Zbyt długo tak żyłowali cenę, że w końcu klienci jeden po drugim zaczęli kupować taniej skroplony. Litwa w zasadzie w 100% uniezalezniła się od Gazpromu i co ważne ma tańszy gaz. My po wybudowaniu gazoportu moglibyśmy też zrezygnować z gazu z Rosji, bo przy 7.5 mld m3 max przepustowości zabrakłoby jedynie 2-3 mld m3. Putinowskie wojenki zachęciły wielu Polakow do szukania alternatywy dla gazu, a co ważne wiele z nich jest TAŃSZE (nawet prąd po uwzgl. nakładów inwestycyjnych!).
~obiektywny
tytuł jest nieadekwatny do stanu negocjacji, zarówno Rosji jak I Chinom zależy na wspólnej inwestycji, jednak Rosja musi zrozumieć, że inwestycje dla Chin budują Chińczycy. Zasada handlu z Chinami jest dość prosta i uczciwa, wy nam to, ale w zamian my wam tamto.
~nagazie
Chińczycy inwestują we własny gaz łupkowy , więc im ruski do niczego nie jest potrzebny
~Torquemada odpowiada ~nagazie
Chińczycy nie dosyć że mają własny gaz łupkowy to mają gaz z Azji środkowej , parę lat temu skończyli budować gazociąg z Turkmenistanu więc ten z Rosji to potrzebny im jest jak piąte koło u wozu.
~plazowicz odpowiada ~Torquemada
Podobno Chińczycy chcieli budować własne rurociągi, dużo taniej niż proponowali ruscy. A ci z kolei się na to nie zgodzili. Jeśli poszło o taką "pierdołę" to znaczy, że komuś w tym tandemie w ogóle nie zależy.

Powiązane: Chiny

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki