Niepewne warunki i wysoka inflacja tłumią optymizm biznesowy sektora przemysłowego w Polsce, tempo spadku zatrudnienia jest najszybsze od niemal 2,5 roku, a gwałtowny spadek nowych zamówień osłabia produkcję - wynika z badania S&P Global PMI.


PMI dla polskiego przemysłu wyniósł 42 pkt, szósty miesiąc z rzędu utrzymując się poniżej poziomu 50 pkt. Taki odczyt sygnalizuje szybki spadek aktywności ekonomicznej. Wynik okazał się niższy od oczekiwań analityków, którzy spodziewali się odczytu w wysokości 42,5 pkt., oraz mniejszy niż przed miesiącem.
"Październik był kolejnym trudnym miesiącem dla polskiego sektora wytwórczego. Wysoka inflacja, wojna w Ukrainie i ogólna niepewność gospodarcza przyczyniły się do spadku produkcji i nowych zamówień. W odpowiedzi na coraz bardziej pesymistyczne prognozy dotyczące przyszłej aktywności, firmy ograniczyły zarówno poziom zatrudnienia, jak i zakupów" - czytamy w raporcie S&P Global.
"Niższy odczyt Wskaźnika PMI wynikał ze spadku produkcji oraz nowych zamówień. Produkcja zmniejszyła się szósty miesiąc z rzędu, a tempo spadku przyspieszyło. Ankietowane firmy wiązały mniejszą aktywność ze spadkiem nowych zamówień. Wiele firm zasygnalizowało, że powszechna niepewność gospodarcza, wysoka inflacja i wojna w Ukrainie przyczyniły się do osłabienia popytu. Podobne czynniki sprawiły, że nowe zamówienia eksportowe gwałtownie spadły ósmy miesiąc z rzędu" - wskazują analitycy.
"Słabe warunki gospodarcze zmusiły producentów do ograniczenia aktywności zakupowej. W październiku poziom pozycji zakupionych spadł w najszybszym tempie od niemal dwóch i pół roku. Firmy wolały wykorzystywać wcześniej zgromadzone zapasy, zwłaszcza, że oczekiwania dotyczące obniżki cen materiałów w nadchodzących miesiącach wzrosły. Spodziewany spadek cen częściowo odzwierciedlał rosnący pesymizm co do krótkoterminowych prognoz gospodarczych, przy czym coraz więcej firm spodziewało się dalszego spadku popytu i recesji" - dodają.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
"Optymizm biznesowy tymczasem spadł do najniższego poziomu od dwóch i pół roku. Wojna w Ukrainie, wysoka inflacja i ogromna niepewność, jaka panuje obecnie na rynkach, sprawiły, że Wskaźnik Przyszłej Produkcji odnotował negatywną wartość po raz drugi w ciągu ostatnich czterech miesięcy" - zauważają.
"W obliczu słabych prognozy oraz niesprzyjających warunków gospodarczych wiele firm decydowało się nie zastępować odchodzących pracowników, a niektóre z nich zostały zmuszone do zwolnień. W efekcie poziom zatrudnienia w sektorze spadł piąty miesiąc z rzędu, a tempo spadku odnotowało najwyższą wartość od maja 2020. Ponadto obecność wolnych mocy przerobowych uwidaczniał kolejny znaczny spadek zaległości produkcyjnych" - piszą.
"Tymczasem presja kosztowa, mimo że nieco osłabła od września, utrzymała się w październiku na wysokim poziomie. Według ankietowanych firm ceny wciąż rosły, a głównym źródłem presji inflacyjnej były koszty energii. W efekcie producenci po raz kolejny podnieśli ceny wyrobów gotowych w historycznie szybkim tempie (ceny wrosły najszybciej od lipca)" - podają analitycy S&P Global.
- Słabe nastroje kontrastują z mocnymi „twardymi danymi” - komentują analitycy PKO BP. We wrześniu wartość produkcji sprzedanej przemysłu była o 9,8% wyższa niż rok wcześniej - wynika z danych GUS.
"Z danych dotyczących październikowego wskaźnika PMI i jego struktury wyłania się obraz wyraźnego spowolnienia gospodarczego. Firmy obserwują spadek popytu zarówno w kraju, jak i za granicą, w związku z czym dostosowują wielkość produkcji, zapasów i zatrudnienia do aktualnej, ale także oczekiwanej sytuacji. Na razie nadal rosną niestety ceny wyrobów gotowych, w ślad za presją kosztową i może jedynym jasnym punktem w dzisiejszym komunikacie jest to, że producenci spodziewają się spadku cen materiałów w przyszłości, co może prowadzić ostatecznie do hamowania inflacji" - napisała w komentarzu po danych główna ekonomistka Banku Pocztowego, Monika Kurtek.
Ekonomiści Banku Millennium podkreślają, że pesymistyczne wnioski z badania PMI nie znalazły jak na razie swojego pełnego potwierdzenia w danych o produkcji przemysłowej w III kw. i - ich zdaniem - dychotomia ta ma szansę utrzymać się także w IV kw. br., głównie ze względu na nieco lepsze perspektywy eksportowe niż popytu wewnętrznego.
"Krajowy przemysł jest w mniejszym stopniu uzależniony od dostaw gazu ziemnego i relatywnie w większej skali jest oparty o tańszą względem innych krajów Unii Europejskiej energię elektryczną. Jednocześnie kurs walutowy sprzyja konkurencyjności krajowych wytwórców, których asortyment towarów w ofercie jest duży, co ułatwia znalezienie nowych odbiorców" - napisali w komentarzu ekonomiści.
"Dzisiejsze dane będą prawdopodobnie tym argumentem, który powstrzyma RPP – pomimo kolejnego bardzo wysokiego odczytu wskaźnika CPI w październiku na poziomie 17,9 proc. rdr - przed podwyżką stóp procentowych w przyszłym tygodniu o więcej niż 25 pb" - wskazuje Monika Kurtek z Banku Pocztowego.
"Dane PMI w naszej ocenie nie wpływają na perspektywy polityki pieniężnej w Polsce. Zakładamy, że w przyszłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej nie zmieni stóp procentowych. Spodziewany przez nas rozwój procesów inflacyjnych wymusi jednak na większości członków Rady kolejne podwyżki stóp w nieodległej przyszłości. Naszym zdaniem cykl zacieśniania polityki pieniężnej uległ zatem wstrzymaniu, a nie zakończeniu" - wskazują ekonomiści Millennium.
Według Mariusza Zielonki z Konfederacji Lewiatan przemysł będzie borykał się w najbliższym czasie z brakiem nowych zamówień i spadkiem produkcji. "To zapewne wynik ciągle złych nastrojów panujących na rynkach w UE" - stwierdził. Zauważył, że zamówienia z zagranicy spadają ósmy miesiąc z rzędu. "Jednocześnie swoje trzy grosze dokłada inflacja i to bardziej ta producencka" - dodał.
W ocenie eksperta prawdopodobnie zaczynają się też obawy "o brak możliwości dalszego przekładania wzrostu kosztów działalności na cenę produktów i usług". Wyjaśnił, że mimo iż popyt konsumpcyjny nie słabnie, jak można byłoby oczekiwać, pracodawcy zaczynają podchodzić do tej sytuacji "dużo bardziej pragmatycznie".
"Wstrzymywane są rekrutacje oraz blokowane zakupy nowych towarów. Te spadały w październiku w najszybszym tempie od niemal dwóch i pół roku" - zauważył. Wyjaśnił, że firmy wolały wykorzystywać wcześniej zgromadzone zapasy, "zwłaszcza, że wzrosły oczekiwania dotyczące obniżki cen materiałów w nadchodzących miesiącach".
Wskaźnik PMI kalkulowany jest na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród menedżerów firm przemysłowych. Proszeni są o porównanie z poprzednim miesiącem wielkości nowych zamówień (30 proc.), produkcji (25 proc.), zatrudnienia (20 proc.), prędkości dostaw (15 proc.) oraz zapasów (10 proc.). Wyniki poniżej 50 punktów sygnalizują spadek aktywności ekonomicznej w badanym sektorze, zaś odczyty powyżej 50 punktów wskazują na ekspansję gospodarczą.
MKa