Deweloperzy borykają się z coraz większymi problemami. Jak wynika z danych firmy Reas Konsulting, w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi i Trójmieście od stycznia do września 2008 sprzedano tylko 21 tys. mieszkań, podczas gdy w tym samym okresie 2007 r. – 27,2 tys. lokali. – Od ponad roku odczuwamy narastający spadek popytu na mieszkania. Podniesienie przez banki wymagań dla kredytobiorców dodatkowo pogorszyło sytuację – mówi w rozmowie z „WSJ Polska” Józef Wojciechowski, główny akcjonariusz JW Construction, jednego z największych polskich deweloperów. Firmy zmuszone są ratować się przed dekoniunkturą. – Jeżeli nie możemy finansować produkcji, to trzeba z niej rezygnować – dodaje Wojciechowski.
Widać już pierwsze spektakularne oznaki spowolnienia. LC Corp. sprzedał wczoraj swojemu głównemu akcjonariuszowi, kontrolowanej przez Leszka Czarneckiego holenderskiej spółce LC Corp. B.V., swoją sztandarową inwestycję – wrocławski wieżowiec Sky Tower. – Zdecydowałem przejąć ryzyko tej inwestycji na siebie – wyjaśnia Czarnecki, który wyłożył na przejęcie 119 mln zł. Inwestor nie ukrywa, że zainteresowanie mieszkaniami w Sky Tower gwałtownie spadło, a klienci zaczęli się masowo wycofywać z umów rezerwacyjnych, co stawiało pod znakiem zapytania opłacalność finalizacji inwestycji.
Teraz prace przy Sky Tower zostaną wstrzymane na sześć miesięcy – po tym czasie zdaniem Czarneckiego sytuacja na rynku powinna się wyklarować. Niewykluczone również, że realizację części projektów zmuszone zostanie zawiesić Orco Group. Jak donosi czeski dziennik „Hospodarskie Noviny”, jest to spowodowane trudnościami z pozyskaniem finansowania. Jak nieoficjalnie udało nam się ustalić, rozpoczęte już w Warszawie inwestycje zarejestrowanej w Luksemburgu grupy nie zostaną wstrzymane, jednak spółka rozważa wyzbycie się części aktywów.
Zdaniem Andrzeja Knigawki z ING Securities wycofywanie się z projektów będzie przybierało na sile. – Popyt może wrócić dopiero wtedy, kiedy poprawi się akcja kredytowa w bankach. Poprawa sytuacji na rynku nie nastąpi jednak wcześniej niż w 2010 r. – twierdzi Knigawka. Co to oznacza dla deweloperów? – W przyszłym roku część firm może zbankrutować, tym bardziej że ogólny stopień zadłużenia deweloperów jest wysoki. A przy obecnym spadkowym trendzie trudno będzie im utrzymać 20-proc. marżę, gwarantującą im do tej pory osiąganie zysków – dodaje Knigawka.
Sytuację na rynku mogłaby poprawić pomoc państwa. – Deweloperów w innych krajach UE chronią przepisy fiskalne – takie jak zerowa stawka podatku VAT na mieszkania w Wielkiej Brytanii – czy preferencyjne kredyty dotowane przez państwo. Przyjęcie podobnych rozwiązań w Polsce mogłoby uratować sytuację – ocenia Jacek Bielecki, główny ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Błażej Dowgielski
Maciej Góźdź
Dziennik Finansowy
Więcej na ten temat