Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, wskazuje na dwa największe zagrożenia dla Polski. Na krajowym podwórku to decyzja Trybunału Konstytucyjnego UE w sprawie kredytów frankowych. W skali globalnej — wojny gospodarcze.


Wyrok TSUE to może być czarny łabędź
— Największe zagrożenie i takie, które może wywołać prawdziwy kryzys gospodarczy, to wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kredytów frankowych — odpowiada prezes PFR Paweł Borys zapytany o wewnętrzne ryzyka w Polsce.
Według szefa PFR decyzja TSUE może wywołać wiele negatywnych konsekwencji w sektorze bankowym. Przypomina, że „już same tylko spekulacje doprowadziły do utraty przez jeden z banków jednej trzeciej giełdowej kapitalizacji".
Trybunał Sprawiedliwości UE ma wypowiedzieć się odnośnie kredytów frankowych. W kwietniu 2018 roku sędzia Kamil Gołaszewski z Sądu Okręgowego w Warszawie zdecydował się na zadanie konkretnych pytań. Opinię Rzecznika Generalnego TSUE Giovanniego Pitruzella otrzymał 14 maja. Na decyzję Trybunału ciągle czekamy - pierwotnie miała być wydana w lipcu 2019 roku. Zwykle decyzje TSUE są zbieżne z opinią rzecznika.
Więcej na ten temat pisaliśmy w ubiegłotygodniowym artykule „Mocne spadki frankowych banków". W ostatnim półroczu widoczny jest znaczący spadek. Od 3 lipca do 3 września indeks spadł o 13,21%.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
— Nagle może się okazać, że duża część sektora bankowego będzie musiała mocno przykręcić kurek z kredytami ze względów kapitałowych. Tym kanałem możemy sobie sprowadzić poważne problemy w gospodarce — mówi Paweł Borys.
Według prezesa PFR tok rozumowania rzecznika TSUE jest nielogiczny i niesprawiedliwy pod względem ekonomicznym. Zwraca uwagę na to, jak kredyt, który został udzielony w złotówkach, może mieć oprocenotwanie przeznaczone dla franka szwajcarskiego. - Nie wiem, jak takim ryzykiem w sektorze bankowym zarządzać. To mógłby być czarny łabędź! - dodał Paweł Borys.
— (...) od lat banki posiadające kredyty frankowe w większości zbudowały solidne bufory kapitałowe — odpowiada Paweł Borys na pytanie redaktora „Gazety Prawnej” o instrumenty przygotowane przez państwo w celu wsparcia banków.
Z małych chmur duży deszcz
Według Pawła Borysa Polska posiada „naturalny amortyzator” chroniący przed kryzysem, którym jest niskie bezrobocie. Szef PFR przypomina, że na rynku pracy jest wiele wakatów, które w przypadku kryzysu będą niwelowane.
— Kolejny element, który pozwala patrzeć ze spokojem w przyszłość, to inwestycje. W 2019 r. mamy maksimum, jeśli chodzi o inwestycje publiczne i ich wpływ na PKB. W przyszłym roku będą one do kontrybuowały negatywnie do wzrostu, ale pozytywny wzrost widać w sektorze prywatnym — dodaje oraz zwraca uwagę, że polska gospodarka nie zmienia się zgodnie z koniunkturą niemiecką. W Niemczech obserwowane jest obecnie spowolnienie gospodarcze, prognozy dla Polski wskazują natomiast wzrost PKB.
Warto przypomnieć, że w II kwartale dynamika wzrostu gospodarczego obniżyła się z 4,7% do 4,5% w stosunku do I kwartału. Realnie produkt krajowy brutto Polski był o 4,5% wyższy niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. To najniższa dynamika polskiego PKB od dwóch lat. Wyniki nie są zaskakujace dla ekonomistów i nie zmieniają ich oczekiwań co do wzrostu gospodarczego Polski w 2019 roku.
„Ambitny budżet”
— Budżet jest ambitny — przyznaje w wywiadzie udzielonym dla "Gazety Prawnej" Paweł Borys — Rząd realizując m.in. regułę wydatkową przedstawił zrównoważony plan na 2020 r. (...) Część dochodów to jednorazowe działania. Jeśli jednak je wyłączymy i popatrzymy na deficyt strukturalny, który oblicza się właśnie m.in. bez wpływu zdarzeń o charakterze jednorazowym i cyklicznym, to widać, że mamy jednoznaczny trend konsolidacji fiskalnej i to przy nowych wydatkach socjalnych rzędu 60 mld zł.
Według szefa PFR zyskują osoby o niższych dochodach, które mają większą skłonność do konsumpcji. — (...) Obniżka PIT-u dla młodych, obniżka stawki tego podatku do 17 proc. czy rozszerzenie programu 500+ będą miały większy wpływ na konsumpcję niż np. podwyższenie wszystkim kwoty wolnej. Jeśli chodzi zaś o inwestycje centralne, to w budżecie nie ma dwóch podstawowych komponentów, czyli wydatków PLK i GDDKiA na infrastrukturę kolejową i drogową. Oba programy mogą cały czas podtrzymywać inwestycje publiczne w przyszłym roku. Dlatego nie widzę, aby budżet państwa niósł jakieś ryzyka dla wzrostu — powiedział Paweł Borys.
DF