Od 1 czerwca podróżowanie komunikacją miejską po Gdańsku jest droższe. Za miesiąc podwyżki czekają mieszkańców Lublina i Olsztyna, a wkrótce ich los mogą podzielić warszawianie. Z rosnącymi cenami biletów borykają się także mieszkańcy mniejszych miast. Samorządowcy podwyżki argumentują drożejącymi paliwem i prądem, a także „Polskim ładem”.


Drożejące benzyna i olej napędowy spędzają sen z powiek nie tylko kierowcom. Rosnące ceny paliw oraz prądu powodują, że coraz głębiej do kieszeni muszą sięgać także poruszający się po polskich miastach tramwajami i autobusami.
Podwyżki wkraczają do kolejnych miast
Od 1 czerwca więcej za bilety komunikacji miejskiej płacą mieszkańcy Trójmiasta. Podwyżka wyniosła ok. 10 proc. W Gdańsku za imienny bilet miesięczny trzeba teraz płacić 109 zł (zamiast dotychczasowych 99 zł), a w Gdyni – 94 zł (zamiast 86 zł).
Zamiast godzinnego biletu kosztującego do czerwca 4,40 zł, wprowadzono 75-minutowy bilet za 4,80 zł. Od czerwca nie można jednak kupić tańszego biletu jednoprzejazdowego (3,80 zł).
Urzędnicy podwyżkę cen biletów tłumaczą przede wszystkim wzrostami cen paliw oraz energii elektrycznej.
Już za miesiąc droższe podróżowanie po mieście czeka pasażerów w Lublinie i Olsztynie. W stolicy woj. lubelskiego podwyżka wyniosła ok. 10 proc. Więcej będą płacić zarówno korzystający z autobusów sporadycznie, jak i kupujący bilety jednoprzejazdowe lub czasowe, a także podróżujący po mieście na podstawie biletów okresowych.
Podwyżka nie ominie też posiadaczy Lubelskiej Karty Miejskiej, czyli osób rozliczających podatki w Lublinie.
Wyłącznie bilety okresowe podrożeją z kolei w Olsztynie. Wzrost cen będzie wahał się od 20 do 25 proc. Tym samym stawki wrócą do poziomu sprzed obniżki w połowie 2017 r. Wyższe ceny biletów jednorazowych olsztyńscy urzędnicy i radni zafundowali mieszkańcom na początku 2022 r.
Możliwe podwyżki w cenniku komunikacji miejskiej sugerują władze Warszawy. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, urzędnicy z Zarządu Transportu Miejskiego przygotowują już symulacje, na podstawie których władze Warszawy podejmą decyzje o wysokości podwyżek.
Warszawskie przymiarki
Do podniesienia cen przychyla się także prezydent Warszawy.
– Nie ukrywam, że przy galopującej inflacji i wzroście cen wszystkich mediów uzasadnione są podwyżki w bardzo niewielkim stopniu. Przede wszystkim cen biletów jednorazowych – mówi cytowany przez „Gazetę Wyborczą” Rafał Trzaskowski.
Więcej za dojazdy do pracy i szkoły wkrótce będą płacić także mieszkańcy mniejszych miast. W najbliższych miesiącach podwyżki wejdą w życie m.in. w Koszalinie (+31 proc.) i Pabianicach (+33 proc.). Co ciekawe, pabianiczanie posiadający auta i jednocześnie Kartę Pabianiczanina, czyli rozliczający podatki w mieście, będą mogli – niezależnie od wieku – jeździć na podstawie biletów ulgowych.
Drożejące paliwo, prąd oraz „Polski Ład”
Wracając do miast wojewódzkich, od kilku miesięcy więcej za bilety płacą także łodzianie (od marca 2022 r.) oraz bydgoszczanie (od stycznia 2022 r.) oraz wrocławianie (od września 2021 r.). W stolicy Dolnego Śląska podwyżka nie objęła jednak mieszkańców płacących podatek PIT w mieście oraz osób zameldowanych we Wrocławiu. Na początku 2021 r. opłaty za przejazdy wzrosły z kolei w Krakowie a dwa lata temu w Poznaniu.
Niekorzystne dla pasażerów zmiany w cennikach tłumaczone były wówczas chęcią zmobilizowania mieszkańców do porzucenia samochodów na rzecz częstszego korzystania z komunikacji miejskiej i kupowania biletów okresowych, odprowadzania podatku PIT w mieście, a także stratami samorządów po wprowadzeniu „Polskiego Ładu”.
Ostatni argument podnoszony był m.in. przez władze Łodzi, według których sztandarowy program rządu Prawa i Sprawiedliwości będzie kosztował miasto 300 mln zł rocznie, a wyższe ceny biletów mają, choć minimalnie, obniżyć deficyt budżetowy szacowany na 470 mln zł.
Co ciekawe, z podwyżkowego trendu wyłamał się Szczecin, gdzie 1 kwietnia 2022 r. wprowadzono obniżkę cen biletów okresowych.
Kto jeździ najtaniej, a kto najdrożej?
Jak jednak wypada porównanie cen biletów komunikacji miejskiej w największych polskich miastach? Jako że w każdym z nich różnią się nie tylko ceny, ale także czas uprawniający do korzystania z poszczególnych biletów, w naszej analizie wprowadziliśmy przelicznik minutowy (w przypadku biletów krótkookresowych), godzinowy (w przypadku biletów dobowych) oraz dzienny (w przypadku biletów miesięcznych).
Koszty podróżowania komunikacją miejską w największych polskich miastach |
||||||
---|---|---|---|---|---|---|
Miasto |
Najtańszy dostępny bilet [w zł/min] |
Bilet od 30 do 60 minut [w zł/min] |
Bilet od 60 do 90 minut [w zł/min] |
Bilet 24-godzinny [w zł/godz.] |
Bilet 30-dniowy [w zł/dzień] |
Bilet 30-dniowy w oparciu o kartę miejską [w zł/dzień] |
Warszawa |
0,17 |
- |
0,08 |
0,63 |
3,67 |
3,27 |
Kraków |
0,20 |
0,10 |
0,09 |
0,71 |
4,93 |
2,67 |
Łódź |
0,20 |
0,13 |
- |
0,67* |
5,07 |
4,20 |
Wrocław |
0,21 |
0,09 |
0,06 |
0,63 |
3,67 |
3,00/2,70** |
Poznań |
0,27 |
0,13 |
0,08 |
0,63 |
4,97 |
3,97 |
Gdańsk |
- |
- |
0,09 |
0,75 |
3,63 |
- |
Lublin |
0,20 |
0,10 |
0,05 |
0,55 |
6,27 |
3,20 |
Szczecin |
0,13 |
0,07 |
- |
0,42 |
2,67 |
- |
Bydgoszcz |
0,15 |
0,08 |
- |
0,50 |
3,73 |
- |
*Bilet dobowy w Łodzi jest ważny do godz. 23:59, a nie przez 24 godziny od skasowania, jak w pozostałych miastach |
||||||
**Dodatkowa ulga dla osób zameldowanych we Wrocławiu |
||||||
Źródło: Bankier.pl |
Biorąc pod uwagę najtańsze bilety uprawniające najczęściej do jazdy przez 15 lub 20 minut, a w niektórych przypadkach przez pół godziny, najmniej za minutę jazdy płacą szczecinianie (13 gr). Poniżej 20 gr za minutę jazdy trzeba zapłacić także w Bydgoszczy i Warszawie. Najwięcej – 27 gr – płacą podróżujący po mieście komunikacją miejską w Poznaniu.
W Szczecinie, za sprawą kwietniowej obniżki, płaci się najmniej także za bilety dobowe oraz 30-dniowe – odpowiednio 42 gr za godzinę oraz 2,67 zł za dzień. Kupno biletu dobowego w przeliczeniu na godzinę najmniej korzystnie wychodzi w Gdańsku (75 gr). Pomimo ostatniej podwyżki gdańszczan relatywnie niewiele kosztują za to bilety 30-dniowe (w przeliczeniu 3,63 zł/dzień).
W tym przypadku mowa jednak o standardowych 30-dniowych biletach. Mniej mogą zapłacić mieszkańcy Krakowa, Wrocławia, Lublina i Warszawy, pod warunkiem że odprowadzają w tych miastach podatek PIT. W stolicy Dolnego Śląska dodatkowa promocja czeka na osoby, które zameldują się w tym nadodrzańskim mieście.