Giełdowa kapitalizacja CD Projektu przekroczyła w piątek po raz pierwszy w historii poziom 35 mld zł. Producent "Wiedźmina" i "Cyberpunka" jest obecnie w oczach inwestorów wart więcej, niż PKO BP oraz mBank razem wzięte.


O 3,4 proc. do 366,6 zł drożały na piątkowej sesji akcje CD Projektu. Oznacza to tym samym, że całą firmę inwestorzy wyceniają na przeszło 35,2 mld zł. To historyczny rekord dla tej spółki. Warto przypomnieć, że na początku kwietnia CD Projekt wyprzedził pod względem kapitalizacji PKO Bank Polski i stał się tym samym największą spółką na warszawskiej GPW. Teraz kapitalizacyjna przepaść pomiędzy innymi firmami, a CDR-em się powiększa.
Wspomniane PKO BP nadal jest drugą największą spółką na warszawskiej giełdzie, jej obecna wycena to jednak "tylko" 26,1 mld zł. Oznacza to, że różnica pomiędzy wyceną CD Projektu, a PKO BP to obecnie ponad 9 mld zł. To tyle, ile wart jest obecnie mBank. W sumie zatem producent "Wiedźmina" i "Cyberpunka" wart jest zdaniem inwestorów tyle, co PKO BP i mBank razem wzięci. A przypomnijmy, że PKO BP to największy bank komercyjny w Polsce, mBank zaś w tym rankingu zajmuje piąte miejsce, choć z czwartym ING przegrywa jedynie o włos.


Sytuacja ta zaskakuje jeszcze bardziej, jeżeli weźmie się pod uwagę wyniki za 2019 rok. CD Projekt zarobił w minionym roku 175 mln zł przy przychodach na poziomie 521 mln zł. W przypadku PKO BP było to aż 4 mld zł zysku przy przychodach 16,9 mld zł, a mBanku 1,6 mld zł zysku przy 6,8 mld zł przychodu. Przepaść, tyle że w drugą stronę. Giełdy wyceniają jednak przyszłość, a na notowania ogromny wpływ ma czynnik psychologiczny. To właśnie te dwie kwestie odgrywają najprawdopodobniej kluczową rolę w tak wysokiej wycenie CD Projektu i niskiej wartości banków.
Banki i CD Projekt - nastroje w dwóch skrajnościach
CD Projekt w czasach koronawirusa pracuje w miarę normalnie, a branża gier przeżywa zaś w związku z kwarantanną prawdziwy boom. Na horyzoncie czai się też wrześniowa premiera "Cyberpunka 2077", która może wywindować tegoroczne wyniki spółki. Przykładowo analitycy BM mBanku w swoim scenariuszu zakładają 2,1 mld zł na czysto. Ta liczba wygląda już nieco mniej absurdalnie względem wyceny, nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę, że 2021 rok pewnie będzie nieco gorszy od 2020 (w prognozach BM mBanku mowa o 1,6 mld zł zysku). Choć pamiętajmy, że to jedynie prognozy.
Banki z kolei w związku z koronawirusem znalazly się pod presją i ich akcje zaczęły gwałtownie tanieć, co opisywaliśmy szeroko m.in. w artykule "Banki z GPW w rok się przepołowiły". Komisja Nadzoru Finansowego wstrzymała branży dywidendy, prezes PKO BP mówi zaś o roku, może nawet dwóch bez zysków w sektorze. Akcje banków, szczególnie przy takich cenach, być może nie są złą inwestycją, nastroje wokół sektora są jednak ostatnio fatalne i wielu inwestorów wyrzuca te papiery ze swojego portfela. Na CD Projekcie mamy zaś sytuację dokładnie odwrotną - hurraoptymizm dyskontujący już przyszłe sukcesy, które będą musiały być naprawdę okazałe, by uzasadnić obecną wycenę.