Czy bitcoin i inne kryptowaluty zastąpią złoto w roli globalnego pieniądza? Czy można sobie wyobrazić, aby przyszły ład monetarny był oparty o jakąś kryptowalutę?


Tekst jest fragmentem newslettera "Złotowieści" - kup pełne wydanie >>
W momencie pisania niniejszego tekstu cena bitcoina sięgała 19000 dolarów. Wzrost notowań BTC wyrównał w ten sposób trajektorię bańki tulipanowej z XVII wieku – do niedawna uważanej za największą znaną manię spekulacyjną w dziejach ludzkości. Nie mam wątpliwości, że bitcoin stał się obiektem bańki spekulacyjnej. I że jego cena zapewne spadnie o ponad 90% względem szczytu. Tylko jak wysoko ten szczyt się znajdzie?
Imponujący rajd bitcoina pociągnął za sobą miliony inwestorów na całym świecie. Także miłośników złota. W tym sensie i w krótkim terminie BTC nijako konkuruje ze złotem o gotówkę inwestorów. Mówi się, że bitcoin jest złotem XXI wieku – idealnie płynnym, idealnie podzielnym i bezkosztowo przesyłanym na drugi koniec świata przy pomocy internetu. Niektórzy dodają do tego „anonimowym", co jednak wcale nie jest takie pewne (a raczej wręcz mocno wątpliwe).
Bitcoin i inne kryptowaluty powstały jako odpowiedź na załamanie wiary w fiducjarny pieniądz - masowo produkowany przez banki centralne po krachu w 2008 roku. BTC ma mieć skończoną podaż i – w pewnym sensie – materialne ograniczenia w kosztach „bicia” w postaci zużycia energii elektrycznej potrzebnej do „wykopania” jednostki kryptowaluty. To upodabnia go do złota, którego ilość w przyrodzie jest ograniczona, a koszty wydobycia spod ziemi stale rosną.
Czy bitcoin może zastąpić złoto?
Za złotem stoi kilka tysięcy lat doświadczenia, gdy królewski metal na podstawie wolnego wyboru używających go ludzi stał się globalnym pieniądzem. I w mojej ocenie pozostaje nim do dziś. Historia BTC sięga niespełna 9 lat. I już zdradza objawy przyszłych problemów. Wysokie koszty akceptacji płatności, ryzyko kolejnych „rozwidleń”, techniczne ograniczenia systemu (np. wielkość bloku) czy ekstremalnie wysoka zmienność cen utrudniająca użycie BTC w codziennych transakcjach – to tylko kilka pozycji z długiej listy zastrzeżeń. Dodajmy do tego ryzyko represji ze strony rządów i sektora bankowego, zazdrośnie strzegących swego monopolu na kreację i kontrolę pieniądza.
Uczyniwszy te zastrzeżenia powiem, że kryptowaluty i technologia blockchain pozostanie z nami na dobre i na złe. Nie wiem, w jakiej formie i czy akurat BTC przetrwa próbę czasu. Trochę przypomina mi to bańkę internetową, w której nowa (w sensie ekonomicznym) technologia zawładnęła umysłami inwestorów. Internet miał zmienić świat. I zmienił. Ale bardzo niewiele spółek internetowych istniejących w roku 2000 osiągnęło sukces. Na Internecie zaczęto zarabiać dopiero kilka lat po pęknięciu bańki. Podobnie może być z kryptowalutami.
Artykuł pochodzi z grudniowego wydania "Złotowieści" - newslettera poświęconego rynkowi złota.