Płaca minimalna od 2016 roku wzrośnie o 100 zł brutto (76 zł netto) do kwoty 1850 zł brutto (1355 zł netto). Łączne koszty pracodawców zwiększą się o 113 zł do kwoty 2233 zł. W Polsce płacę minimalną otrzymuje ok. 1 mln ludzi - ich wynagrodzenia netto wzrosną o 5%. To przeciętna podwyżka, ale zapewne wielu najmniej zarabiających się ucieszy. Oczywiście pod warunkiem, że z uwagi na wzrost kosztów płacowych pracodawca nie zrezygnuje z ich zatrudnienia.


Minimalne wynagrodzenie rośnie szybciej niż dynamika PKB - to fakt. Od 2010 roku do 2015 roku najniższa pensja wzrosło o 32%. W tym czasie PKB Polski zwiększyło się ok. 25% (za bieżący rok znamy tylko szacunki).
Płaca minimalna pełni funkcję ochronną - ma zapewniać osłonę przed wyzyskiem ekonomicznym przez tych przedsiębiorców, którzy znając realia rynkowe w danym regionie (np. podaż pracy znacznie przewyższająca popyt na nią) mieliby dużą pokusę, by płacić swoim pracownikom znacznie mniej niż ich praca w rzeczywistości jest warta. W regionach o niskiej stopie bezrobocia najniższe płace rynkowe zwykle są wyższe niż wynosi minimalne wynagrodzenie. Jednak w powiatach czy nawet biedniejszych dzielnicach dużych miast – płaca minimalna lub odrobinę wyższa od minimalnej to standard.


Dyskusja stara jak świat
Dyskusja o najniższym legalnym wynagrodzeniu toczy się od ponad stu lat. Za każdym razem ścierają się dwa poglądy - liberalny, który głosi, że ustanowienie ogólnej płacy minimalnej negatywnie wpływa na konkurencję, bo zwiększa koszty pracy, prowadzi do wzrostu szarej strefy, rozleniwia pracowników oraz prowadzi do eliminacji z rynku pracy tych osób, których praca nie jest warta minimalnego wynagrodzenia (np. młodych zmywaczy szyb na stacjach benzynowych). Z drugiej strony mamy pogląd lewicowy, zgodnie z którym ustanowienie płacy minimalnej prowadzi do poprawy nastrojów społecznych, zwiększa chęć do pracy oraz chroni słabszych przed wyzyskiem ekonomicznym.
Oba nurty mają swoje racje - ich pogodzenie jest niemożliwe, ale można znaleźć punkty równowagi, które sprawią, że płaca minimalna będzie miała charakter optymalny, czyli za bardzo nie zaszkodzi tym, którzy na jej ustanowieniu tracą, a jednocześnie będzie skutecznie chronić te osoby, które bez niej skazane są na niewolnictwo ekonomiczne.
W Polsce problem z płacą minimalną jest większy i dotyka sfer, które mają nie tyle co ideologiczny charakter, co czysto techniczny.
Minimalne wynagrodzenie tylko dla zatrudnionych na umowach o pracę
Przepisy o płacy minimalnej często są omijane, bo gdy stawka rośnie, wielu ludzi przechodzi na umowy- zlecenia – niestety nie wiemy ilu, bo takiej statystyki nie sposób prowadzić. Tę opinię opieram na listach od użytkowników.
Część pracowników jest do tego zmuszana przez pracodawców – niektórzy muszą przejść do szarej strefy. Na rynku znajdziemy też sporą grupę przedsiębiorstw, gdzie pracownik na papierze otrzymuje płacę minimalną, a pozostałą część wypłaty pracodawca wypłaca mu „pod stołem”. Dla tej grupy podmiotów płaca minimalna pełni jedynie funkcję wskaźnika bazowego. Jego podniesienie powoduje tylko wzrost dochodów do budżetu państwa z tytułu zwiększenia podstawy do obliczania niektórych składek. Nie korzysta na tym nikt prócz budżet – dokładnie to Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (iluzorycznie przyszli emeryci).
Przeczytaj także
Znajdziemy też dziesiątki zakładów pracy np. biur rachunkowych czy nawet oddziałów znanych banków, gdzie młodzi ludzie po studiach mogą liczyć tylko na minimalne wynagrodzenie, a rządowa podwyżka jest jedyną na jaką mogą liczyć. W Polsce w kontekście płacy minimalnej często podaje się tylko przykłady zawodów, których wykonywanie nie wymaga dużych kwalifikacji. Ich interes jest ważny, ale przy tym zapomina się o ludziach, którzy zwątpili w „zieloną wyspę”, gdy po latach nauki, staży i szkoleń wymarzony pracodawca oferuje im mniej niż 350 euro miesięcznie. Tych ludzi nie reprezentuje żadna organizacja związkowa, a szkoda – w Polsce mamy dwa silne związki zawodowe (bardziej zajmujące się polityką niż interesem pracowników) i praktycznie całkowity brak pracowniczych organizacji branżowych.
Dlaczego nie minimalna płaca na godzinę? Jak w Niemczech…
Na koniec warto zastanowić się dlaczego mamy ustalane miesięczne minimalne wynagrodzenie, a nie np. minimalną stawkę godzinową. W teorii w miesiącu średnio przepracowujemy 176 godzin, a to oznacza, że minimalna stawka brutto wynosi niecałe 10 zł – naturalnie przy umowie o pracę. Jak to łatwo obejść? Wystarczy otworzyć gazetę z ogłoszeniami o pracę – „zatrudnię do ochrony/sprzątania na zlecenie za 5 zł netto na godzinę”. Polak potrafi pracować i zatrudniać nawet za mniejszą stawkę.
Płaca minimalna jest raczej potrzebna, ale przepisy o niej wymagają gruntownej reformy, by spełniała swoją podstawową funkcję – chroniła przed wyzyskiem. Do tego potrzebne jest rozwiązanie problemów technicznych – w tym czasie odstawiając spory ideologiczne na bok. Dla dobra ogółu.