REKLAMA

Nobliści chcą podniesienia płacy minimalnej w USA

Łukasz Piechowiak2014-01-16 07:40główny ekonomista Bankier.pl
publikacja
2014-01-16 07:40

75 ekonomistów z USA, w tym aż 7 laureatów Nagrody Nobla, podpisało się pod petycją podniesienia płacy minimalnej w USA z 7,25$ do 10,1$ za godzinę pracy w 2016 roku. Na razie projekt Baracka Obamy jest zablokowany przez Kongres.

Nobliści chcą podniesienia płacy minimalnej
Źródło: Thinkstock

Joseph Stiglitz, Kenneth Arrow, Robert Solow, Michael Spence, Peter Diamond, Thomas Shelling, Eric Maskin - to nazwiska noblistów znane w świecie nauki i ekonomii. Podpisali się oni pod listem do Baracka Obamy i przedstawicieli Kongresu i Senatu, w którym wyrażają pogląd, że płacę minimalną w USA należy zwiększyć do 10,10 dolarów.

Obecnie stopa bezrobocia w USA wynosi 6,7%. Zdaniem ekonomistów, w czasie gdy stałe wysokie bezrobocie wywiera silną presję na płacę, potrzebny jest impuls, który zapewni wzrost zarobków ludzi o najniższym wynagrodzeniu. Stąd poparcie do podniesienia płacy minimalnej.

Dyskusja trwa od lat

Zagadnienie płacy minimalnej stanowi jedno z najbardziej dyskusyjnych w teoriach ekonomicznych. Część naukowców przekonuje, że ustalanie minimalnego wynagrodzenia jest szkodliwe dla gospodarki, a szczególnie dla osób chcących pracować, ale nie posiadających odpowiednich kwalifikacji, aby otrzymać wyższe zarobki.

Główny argument opiera się na wahaniu pracodawców, którzy nie są skorzy do zatrudniania osób, których praca zwyczajnie nie jest warta nawet "minimalnego wynagrodzenia". Być może byliby oni skłonni zatrudnić daną osobę za mniejsze pieniądze, ale przepisy o minimalnym wynagrodzeniu im to uniemożliwiają. Między innymi w ten sposób tłumaczy się wzrost szarej strefy i nielegalnego zatrudnienia.

rząd marchewka » Rząd daje bezrobotnym marchewkę. Tysiące złotych zachęcą do pracy?

Co mówi Stiglitz?

Z drugiej strony mamy badaczy takich jak Joseph Stiglitz, który przekonuje, że nie ma istotnych przesłanek z przeszłości które wskazywałyby, że wzrost minimalnego wynagrodzenia rzeczywiście negatywnie odbił się na rynku pracy.

Stiglitz otrzymał Nagrodę Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii w 2001 roku za analizę rynków charakteryzujących się asymetrią informacji, tzn. sytuacji, gdy jeden podmiot na rynku posiada większy zasób wiedzy na dany temat niż pozostałe. W takich warunkach dochodzi do zaburzenia na rynku charakteryzującego się nieoptymalną alokacją zasobów.

Ponadto Stiglitz jest jednym z twórców modelu Shapiro-Stiglitza wyjaśniającego zjawisko bezrobocia i wydajności płac, gdzie jedną z podstaw jest stwierdzenie, że przymusowe bezrobocie jest faktem. Ponadto, gdy mamy do czynienia z rynkowymi płacami i w teorii nie ma "przymusowych bezrobotnych", to nie występuje kara za brak wysiłku w pracy, bo dany pracownik natychmiast znajduje zatrudnienie w innej firmie. W teorii model ten jest jednym z argumentów za ustalaniem wyższej płacy minimalnej od płacy rynkowej, gdyż w ten sposób powstają bodźce do większego wysiłku - pracownicy obawiają się kary, którą byłyby przestój w dochodach związanych z bezrobociem.

Wyższa płaca minimalna pomaga, czy szkodzi biednym?

Zdaniem ekonomistów popierających wzrost płacy minimalnej niewielki jej wzrost może pozytywnie odbić się na popycie wewnętrznym, który z kolei doprowadzi do wzrostu zatrudnienia. Samo podniesienie płacy minimalnej do 10,10$ za godzinę powinno przełożyć się na powstanie 85 tys. nowych miejsc pracy. Równocześnie pozwoli to na wyciągnięcie 5,5 mln Amerykanów z ubóstwa. Ekonomiści przekonują, że dochody na poziomie 7,25$ za godzinę są niewystarczające, by godnie żyć.

» Bezrobocie w 2014 roku: nie będzie wiele lepiej

Brzmi pięknie, jednak jest to tylko analiza. Nie ma pewności, czy w sytuacji gdy gospodarka znajduje się w silnym kryzysie, arbitralne podniesienie płacy nie spowoduje skutku odwrotnego. Nawet jeżeli pracodawcy utrzymają starych pracowników to niewykluczone, że nie będzie ich stać na zatrudnienie nowych. W efekcie część Amerykanów po prostu straci szanse na legalne zatrudnienie.

W Polsce też się kłócą

W Polsce również trwa dyskusja na ten temat. W tym roku płaca minimalna wzrosła do 1680 zł brutto, czyli ok. 1,2 tys. zł netto. Otrzymuje ją ok. 800 tys. pracowników. Związkowcy od dawna apelują o podniesienie najniższej pensji do poziomu 50% przeciętnego wynagrodzenia (ok. 1830 zł brutto). Ponadto resort pracy planuje wprowadzić minimalne stawki za godzinę pracy niezależnie od formy umowy. Ma ona wynosić ok. 10 zł brutto za godzinę.

Bankier.pl poleca:
Naucz się praktycznej analizy makroekonomicznej od ekspertów z najwyższej półk - Krzysztof Kolany, Wojciech Białek.
Zagadnienia: Cykl koniunkturalny w gospodarce, Dane makro w warsztacie inwestora, skuteczne filtorwanie informacji
Zobacz program [PDF]   Szczegóły  

Coraz częściej pojawia się pomysł, by różnicować poziom minimalnego wynagrodzenia w zależności od stopy bezrobocia w danym regionie, np. w powiatach o dużej liczbie bezrobotnych minimalne wynagrodzenie byłoby odpowiednio niższe. Tu jednak pojawia się niebezpieczeństwo, że pracodawcy będą przenosić swoją zarejestrowaną działalność na tereny, gdzie minimalna płaca jest niższa.

W efekcie takich działań dochodziłoby do paradoksu, że pracownicy z regionów o niższym bezrobociu traciliby pracę na rzecz osób pochodzących z regionów o wyższej stopie bezrobocia. I tak w kółko. Zasadnym wydaje się zaangażowanie związków zawodowych do ustalania branżowych stawek minimalnych. To niestety wymaga odejścia od sztywnej płacy minimalnej równej dla wszystkich pracowników niezależnie od wykształcenia, doświadczenia, wieku i miejsca zamieszkania.

Łukasz Piechowiak
Główny ekonomista Bankier.pl

Źródło:
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (17)

dodaj komentarz
fiend
płaca minimalna odbiera młodym ludziom, a także sporej części niewykwalifikowanych pracowników szansę na znalezienie pracy, płaca minimalna powoduje wzrost bezrobocia,
zmniejszenie ilości małych biznesów, z ekonomicznego punktu widzenia jest to działanie na szkodę gospodarki!
~jesh
a chinczycy zacieraja raczki - znowu sie oplaci produkowac u nich...
luki888
Bardziej chodzi tu podejście makro i patrzenie horyzontalne
więcej tu
http://kulturaliberalna.pl/2013/12/17/morawski-tyrowicz-lewicki-wonicki-ojcowie-biedy-prawdziwe-polskie-nierownosci/

"Drugie z wymienionych na początku zjawisk, czyli narastająca przepaść między zamożnymi i całą resztą, jest niejako odwrotnością
Bardziej chodzi tu podejście makro i patrzenie horyzontalne
więcej tu
http://kulturaliberalna.pl/2013/12/17/morawski-tyrowicz-lewicki-wonicki-ojcowie-biedy-prawdziwe-polskie-nierownosci/

"Drugie z wymienionych na początku zjawisk, czyli narastająca przepaść między zamożnymi i całą resztą, jest niejako odwrotnością konwergencji – tyle że w skali mikro, między ludźmi. Dane zebrane przez ekonomistę Emmanuela Saeza wskazują, że w Stanach Zjednoczonych średni realny (czyli uwzględniający wskaźnik inflacji) dochód najzamożniejszych 10 proc. obywateli wzrósł w ostatnich trzydziestu latach o 68 proc., podczas gdy średni realny dochód wśród reszty obywateli… spadł o 5 proc. Można z dużą dozą pewności stwierdzić, że podobne trendy występują w innych krajach rozwiniętych, a także w wielu krajach goniących."

"Drugi problem ma charakter makroekonomiczny. Szybki wzrost płac ludzi najbardziej zamożnych, którzy mają dużą skłonność do oszczędzania (ciężko wydać tak wielki dochód), może być źródłem trwałego ubytku popytu i tym samym prowadzić do niższego wzrostu gospodarczego. W latach 90. i pierwszej dekadzie XXI w. ubytek popytu był rekompensowany przez wzrost akcji kredytowej, finansowanej m.in. z oszczędności ludzi zamożnych. Teraz jednak wiadomo, że jest to model nie do utrzymania, gdyż prowadzi do potężnych napięć na rynkach finansowych. Wiele wskazuje, że nadmierna koncentracja majątku jest zjawiskiem nieoptymalnym – koniec końców wszystkim żyje się z tego powodu gorzej."

i jeszcze jedno

http://kariera.forbes.pl/ciecie-kosztow-plac-w-korporacjach-zabija-wzrost-gospodarczy,artykuly,166737,1,1.html?fb_action_ids=717975364879521&fb_action_types=og.likes&fb_source=aggregation&fb_aggregation_id=288381481237582

"System, w którym 2 czy 3 proc. społeczeństwa przechwytuje nadwyżkę pieniężną, prowadzi do rozkwitu kapitalizmu finansowego. Najbogatsi, którzy nie są przedsiębiorcami i nie zatrzymują zysków w firmie, swoje finanse oddają w zarządzanie bankierom prywatnym. W efekcie mamy wciąż podgrzane rynki, ciągłe spekulacje, bańki i problemy, na które pieniądze wydaje rząd, czyli większość przeciętnego społeczeństwa – na końcu ci zubożali płacą długi za kasyno tych najbogatszych."

"Pazerne korporacje nie mają jakiejkolwiek nadświadomości. Każda działa na własny rachunek, we własnym mikroświecie, nie bacząc na skutki uboczne swoich decyzji i konkurując o kapitał z pozostałymi. Nie przyjdzie im do głowy, że z pazerności zaczęły już pożerać stół, na którym zwykle jadały. Wiadomo, do gospodarki industrialnej powrotu nie ma, dlatego inwestycje i tak będą maleć. Inaczej z płacami. Tu konieczny jest większy egalitaryzm – żeby zapewnić wzrost, siła nabywcza musi rosnąć. W przeciwnym wypadku czeka nas stagnacja i pełne niezadowolenie społeczne."



Ideologia niewidzialnej ręki rynku właśnie upada pieniądz jest ślepy i nie jest wstanie regulować wzrostu gospodarczego przynajmniej obecna oligarchia światowa raczej kreuje kryzysy. Akumulacja mld $ przez garstkę napędza spekulacje co parę lat. A biedniejszym GLOBAL CEO ciągle przykręca śrubę
~MacGawer
"Ideologia niewidzialnej ręki rynku właśnie upada pieniądz jest ślepy i nie jest wstanie regulować wzrostu gospodarczego przynajmniej obecna oligarchia światowa raczej kreuje kryzysy."

Znam takie głodne kawałki, ale jakie mają odniesienie do rzeczywistości? Kto kreuje dziesiątki miliardów dolarów miesięcznie - niewidzialna
"Ideologia niewidzialnej ręki rynku właśnie upada pieniądz jest ślepy i nie jest wstanie regulować wzrostu gospodarczego przynajmniej obecna oligarchia światowa raczej kreuje kryzysy."

Znam takie głodne kawałki, ale jakie mają odniesienie do rzeczywistości? Kto kreuje dziesiątki miliardów dolarów miesięcznie - niewidzialna ręka rynku czy FED? Kto ustala stopy procentowe znacznie poniżej inflacji - rynek czy banki centralne? Kto w pierwszej kolejności spija profity z w/w działań - stanowiący najważniejsza częśc rynku klienci co w swej masie tworzą potężną siłę czy garstka "znajomych krolika" forsujących takie a nie inne przepisy "prawa"? Dla myślących wszystkie w/w pytania sa retoryczne.
~lel
"Zdaniem ekonomistów popierających wzrost płacy minimalnej niewielki jej wzrost może pozytywnie odbić się na popycie wewnętrznym, który z kolei doprowadzi do wzrostu zatrudnienia. " - to był chyba ostatni punkt może mimochodem dorzucony przez jakiegoś gryzipiórka. Podobnej bzdury dawno nie słyszałem.
~MacGawer
To raczej keynesizm w pełnej krasie. We współczesnej ekonomii to wiodący nurt! I co z tego, że na dłuższą metę takie podejście się nie sprawdza? Ważne, że zdaniem guru keynesistów "w dłuższej perspektywie wszyscy będziemy martwi", więc nie ma co zawracać sobie glowy długofalowymi skutkami.
~Obiektywnie
Tak byloby szybciej... Albo moze od razu placa minimalna do 100 000 $ ?
Skoro podwyzszac z 7$ p/h to dlaczego nie od razu do 100 000 $ po co sie rozdrabniac na 10$ skoro to jest dobre...
~MacGawer
Z trzecim punktem nie jest tak prosto i to może być przyczyna poparcia dla płacy minimalnej. Punkty 1 i 2 sa bezdyskusyjne, praca ma swoją wartość, a dobrobyt nie zależy ani od dekretu, ani tym bardziej od ilości pieniędzy jakie dostaje pracownik. Dobrobyt zalezy od ilośc TOWARÓW jakie można nabyć za swoją pracę. I teraz pojawia Z trzecim punktem nie jest tak prosto i to może być przyczyna poparcia dla płacy minimalnej. Punkty 1 i 2 sa bezdyskusyjne, praca ma swoją wartość, a dobrobyt nie zależy ani od dekretu, ani tym bardziej od ilości pieniędzy jakie dostaje pracownik. Dobrobyt zalezy od ilośc TOWARÓW jakie można nabyć za swoją pracę. I teraz pojawia się pytanie: ile więcej towarów da się wyprodukowac po podniesieniu placy minimalnej w porownaniu z sytuacją, gdy ta nie istnieje? Moim zdaniem odpowiedź jest prosta: wydajnośc nie zwiększy się ani o jotę, a być może nawet się zmniejszy. To co wydedukował noblista o kant... można rozbić. Od dawien dawna wiadomo, że jak "dasz palec, to chwyci za rękę". Związki zawodowe widząc jak łatwo daje się "dekretować dobrobyt" w miarę pogarszania się sytuacji ekonomicznej będą żadały coraz wyższych płac minimalnych. To utwierdzi pracowników w przekonaniu, że "czy się stoi czy się lezy minimum xx zł się nalezy". Jeżeli za tymi rządaniami nie pójdzie dodruk pieniędzy, to dopiero wtedy będą bankructwa, bo firmy po prostu nie wyprodukują dość TOWARÓW by zdobyć większą ilośc pieniędzy (ich pula będzie stała). Więcej pieniędzy da tylko zwiększona szybkośc obrotu kasą, a to oznacza zwiększoną liczbę KREDYTÓW. Reszta to już historia znana nam z lat 80-tych (mam nadzieję, że nie najbliższa przyszłość).
~wd123456
"Zasadnym wydaje się zaangażowanie związków zawodowych do ustalania branżowych stawek minimalnych. To niestety wymaga odejścia od sztywnej płacy minimalnej równej dla wszystkich pracowników niezależnie od wykształcenia, doświadczenia, wieku i miejsca zamieszkania."

Panie Łukaszu zaangażowania związków wcale nie wyklucza
"Zasadnym wydaje się zaangażowanie związków zawodowych do ustalania branżowych stawek minimalnych. To niestety wymaga odejścia od sztywnej płacy minimalnej równej dla wszystkich pracowników niezależnie od wykształcenia, doświadczenia, wieku i miejsca zamieszkania."

Panie Łukaszu zaangażowania związków wcale nie wyklucza istnienia sztywnej płacy minimalnej. Przecież ZZ mogą negocjować wyższą płącę minimalną dla każdej branży. Płaca minimalna ma natomiast zagwarantować, przynajmniej w minimalnym stopniu, możliwość "przeżycia" za zangażowanie w pracę. Przecież płaca minimalna ma zapewnić świadczącemu pracę, minimum socjalne na poziomie przynajmniej trochę wyższym niż zasiłki socjalne. Inaczej pracobiorcom nie będzie się opłacało pracować legalnie, a pracodawcy będą to skrzętnie wykorzystywać.
~Łukasz Piechowiak
Płaca minimalna musi być wyższa od minimum socjalnego. ZZ lub inne towarzystwa branżowe mogą negocjować wyższą płacę minimalną, ale nie zauważyłem, by coś takiego miało miejsce np. wśród księgowych, mechaników samochodowych, fryzjerów, itd.

Każdemu wydaje się, że jest to proste, ale rzecz zależy od punktu widzenia. Problem
Płaca minimalna musi być wyższa od minimum socjalnego. ZZ lub inne towarzystwa branżowe mogą negocjować wyższą płacę minimalną, ale nie zauważyłem, by coś takiego miało miejsce np. wśród księgowych, mechaników samochodowych, fryzjerów, itd.

Każdemu wydaje się, że jest to proste, ale rzecz zależy od punktu widzenia. Problem jest skomplikowany i to bardziej niż się wydaje. Jak widać laureaci Nagrody Nobla nie zgadzają się nawet w tej kwestii. Nie jestem za likwidacją płacy minimalnej tylko za odejściem od populizmu w kwestii jej ustalania. W Polsce większe znaczenie ma nie sama wysokość płacy minimalnej tylko ogólnie kwestia zarobków - niektórym ciężko jest przeżyć nawet za modalną pensję, a co dopiero za płacę minimalną. Do dodatkowo komplikuje sprawę. Zwłaszcza, gdy człowiek dowiaduje się, że w ogarniętej kryzysem Hiszpanii i Grecji minimalne wynagrodzenie to równowartość "polskiej średniej".


Powiązane: Nagroda Nobla

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki