REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Zmiana na miarę naszych możliwości. Niewielkich możliwości

Bogusław Półtorak2015-05-25 14:12
publikacja
2015-05-25 14:12

Polacy zagłosowali za zmianą. Czy będzie ona jednak rzeczywista? Prezydent Polski to przecież nie prezydent Stanów Zjednoczonych.

Zmiana na miarę naszych możliwości. Niewielkich możliwości
Zmiana na miarę naszych możliwości. Niewielkich możliwości
/ FORUM

Wpływ decyzji, jakie będą zapadały w kancelarii prezydenckiej z punktu widzenia gospodarki takiej jak polska jest trudny do przecenienia. Nie można spodziewać się, że nagle odmienią sytuację życiową milionów Polaków. Obietnice składane w trakcie kampanii wyborczej, szczególnie na jej finiszu, mogą jednak odbić się echem w dalszej walce o władzę. Paradoksalnie: partia rządząc i broniąc swojego, może teraz jeszcze bardziej rozwiązać worek z obietnicami, za które po wyborach w wyższych podatkach słono zapłacimy.

Polacy chcą państwa opiekuńczego

Wybory prezydenckie jako preludium wyborów parlamentarnych ujawniły przede wszystkim społeczne kierunki oczekiwanych zmian. Bez względu na wybór oczekujemy rozwoju państwa opiekuńczego. Jednocześnie wszyscy chcielibyśmy państwa prostszego, bardziej przejrzystego i tańszego. Ale obietnice takie, jak obniżanie wieku emerytalnego, przyspieszone przejście na emeryturę w systemie ubezpieczeń społecznych czy dopłaty dla dzieci, które stały się elementem kampanii, być może nawet i potrzebne, są rzeczami, na które w tej chwili nas po prostu nie stać.

Co charakterystyczne i mimo wszystko jest krokiem w dobrą stroną, źródła finansowania wskazane zostały jeszcze w kampanii wyborczej. Niestety brakło głębszej refleksji, że np. dodatkowe opodatkowanie czy to sektora bankowego, czy też sieci handlowych, zostanie finalnie i tak przerzucone na konsumentów. W sektorze bankowym zresztą ten proces już trwa: zwiększające się wpłaty banków na Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłacający odszkodowania deponentom upadających SKOK-ów już przyczyniły się do wzrostu opłat bankowych.

Polska gospodarka osiągnęła szklany sufit

Relatywnie wysoki fiskalizm państwa przy jednoczesnej jego niskiej efektywności to największy problem, z jakim w Polsce musi uporać się w tej chwili każda władza. Bez względu na orientację polityczną polska gospodarka osiągnęła szklany sufit, którego nie da się podnieść bez daleko idących reform, ale i decyzji strategicznych. Luka kapitałowa, którą z powodzeniem od kilkunastu lat zasypujemy środkami unijnymi, nadal się zwiększa. Rosnące potrzeby inwestycyjne, rosnące oczekiwania społeczne i etatyzm gospodarczy powodują, że wewnętrzne oszczędności są na wyczerpaniu. Czy to oznacza, że - szukając ich na zewnątrz  - prezydent-elekt poważnie zacznie dyskutować o wejściu Polski do strefy euro?

Czy nowa prezydentura pokaże, że Polaków można rzeczywiście zjednoczyć w imię wspólnego celu, tak jak było to przy wstępowaniu Polski do Unii Europejskiej? Z nadzieją na dalszy wzrost dobrobytu. To największa zagadka, nie mniejsza niż enigmatyczny życiorys wybranego prezydenta-elekta. Dużo zależy od osobistych ambicji samego Andrzeja Dudy. Ale może pomimo wszystko to właśnie on jest tą szansą, na zmianę pokoleniową, na bardziej nowoczesne podejście do polityki. I nie chodzi tu oczywiście o poglądy. Bo, że różnice na argumenty są i będą, to oczywiste. Ale największym wyzwania nowego prezydenta będzie zmiana sposobu uprawniania polityki po polsku. Z tradycyjnego kunktatorstwa na kooperację, albo przynajmniej konkurencję.

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (5)

dodaj komentarz
~mar45611
Prezydent Polski to taki książe Karol jak w Wielkiej Brytanii ;)
~Coroner
Pytanie od dorastającego wnuka” Dziadku a ty to będziesz głosował na pana Komorowskiego czy Dudę.?” Zmroziło mnie to pytanie bo z powodu mojego doświadczenia życiowego i znajomości ekonomii politycznej świata znam kulisy i prawdę kryjącą się obecnie za kurtynami ekonomiczno politycznymi. A oto moja odpowiedz do niego. W obecnej sytuacji Pytanie od dorastającego wnuka” Dziadku a ty to będziesz głosował na pana Komorowskiego czy Dudę.?” Zmroziło mnie to pytanie bo z powodu mojego doświadczenia życiowego i znajomości ekonomii politycznej świata znam kulisy i prawdę kryjącą się obecnie za kurtynami ekonomiczno politycznymi. A oto moja odpowiedz do niego. W obecnej sytuacji ekonomicznej dać się zapędzić do urny wyborczej,w jakimkolwiek zachodnim kraju to nic innego jak uwłaszczenie człowieczeństwu. Wybory to obecnie nic innego jak nieustający festiwal wyboru kandydata do dalszego zadłużania zniewolonych globalnie społeczeństw począwszy od USA poprzez Europę do Japonii i Azji. .Ponieważ w sytuacji ogromnego długu świata, nawet wybranie Supermana, Batmana i Himena razem nic nam nie pomoże i nie uchroni od totalnej porażki. Jedynym rozwiązaniem przed którym elity tego świata wybraniają się jak mogą jest totalny reset długów i moralności rządzących bo aby je spłacić to nawet pomarzyć nie można. Ponadto dodałem krótki komentarz obrazujący obecną sytuację: Złoto to kajdany dla bankierów i polityków. Dlatego 15 sierpnia 1971, prezydent Nixon jednostronnie zlikwidował zewnętrzną wymienność dolara na złoto, zaznaczając że to tylko tymczasowo. Niestety po 44 latach drukowania bez opamiętania światowy system został ostatecznie dorżnięty. W tym roku na jesieni spodziewajmy się niespodzianki, bo skorumpowany zachodni system walutowy świata imploduje. USA do poskromnienia niepokojów społecznych jakie wybuchną z tego powodu już jest militarnie przygotowane. Gorzej z Europą i Japonią. Chiny przejdą transformację z łatwością bo ich ludowa waluta zostanie podparta złotem. Tak samo Rosja zyska ekonomicznie. Tak wiem dla niektórych to może być szokiem, bo wyrośli w zainfekowanym systemie, i przyjęli ciągły dodruk jako normalną prawidłowość rozwojową. Pamiętajmy duże zmiany i rewolucje zawsze wychodzą od dołu. Rządy jedynie w kryzysowych sytuacjach mogą je eskalować, ponieważ tak są zaplanowane gospodarki, które nie mają pokrycia w twardej walucie a oparte są na długu. Zawsze musi występować zaplanowana inflacja która w rezultacie prowadzi do rozpierduchy. Czyli malwersant malwersanta malwersacją pogania. Co do Polski to jako zależny naród od zachodu zdajmy sobie sprawę że zachód zawsze wyszarpnie nam dywanik finansowy spod nóg aby ratować swoja tylną część tułowia poniżej pleców.
~pluto85
Piszesz nieprawdę. Np. Niemcy mają mieć w tym roku nadwyżkę w budżecie na spłatę długów, także nie wszystkie zachodnie kraje dalej się zadłużają. Co do dalszej części wypowiedzi, to trochę przeceniasz złoto. Stabilność systemów monetarnych jak widać może się opierać na dodruku. Dla przykładu Japoński Bank Centralny wykupił już 40% Piszesz nieprawdę. Np. Niemcy mają mieć w tym roku nadwyżkę w budżecie na spłatę długów, także nie wszystkie zachodnie kraje dalej się zadłużają. Co do dalszej części wypowiedzi, to trochę przeceniasz złoto. Stabilność systemów monetarnych jak widać może się opierać na dodruku. Dla przykładu Japoński Bank Centralny wykupił już 40% długu i wszystko na to wskazuje, że chce wykupić prawie cały. Oczywiście, że skończy się inflacją, ale to też normalne warunki rynkowe. Grunt co będzie potem, czy Japonia odejdzie od emisji długu na rzecz czystego druku?
~wanker
żyrandol wyprowadzić i naprzód marsz. Teraz przed nami jesień. Też zwyciężymy.
~Antek
W jakim sensie "enigmatyczny życiorys"?

Powiązane: Wybory prezydenckie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki