REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

„Welt”: Volkswagen bagatelizuje problem swojej fabryki w regionie Chin

2023-03-06 20:45
publikacja
2023-03-06 20:45

W chińskiej prowincji Sinciang, gdzie prześladowana jest grupa etniczna Ujgurów, Volkswagen postawił dekadę temu swoją fabrykę. Szef chińskiego oddziału VW po niedawnej wizytacji zakładu stwierdził, że „nie znalazł na miejscu żadnych nieprawidłowości”. Pomimo fali krytyki Volkswagenowi trudno się będzie wycofać z produkcji w Chinach – pisze w poniedziałek portal dziennika „Welt”.

„Welt”: Volkswagen bagatelizuje problem swojej fabryki w regionie Chin
„Welt”: Volkswagen bagatelizuje problem swojej fabryki w regionie Chin
fot. Magda Wygralak / / Shutterstock

W ostatnim czasie Grupa VW znacznie zmniejszyła produkcję w swojej fabryce w chińskim Sinciangu. „Nastąpiła zmiana modelu biznesowego” – skomentował w Pekinie szef chińskiego oddziału VW Ralf Brandstaetter. Liczba pracowników spadła tam z prawie 700 do 240 osób, a w fabryce - zamiast jak uprzednio montażu pojazdów –odbywają się tylko końcowe prace przygotowawcze.

Jak stwierdził Brandstaetter, był on pierwszym od kilku lat wysokim menedżerem VW, który odwiedził fabrykę w Urumczi. „Zakład, zlokalizowany na dalekim zachodzie Chin, od lat jest przedmiotem międzynarodowej krytyki. Bo komunistyczny reżim w Sinciangu (stolica Urumczi – PAP) podejmuje bezwzględne działania przeciwko muzułmańskiej grupie etnicznej Ujgurów, dla której tamten region stanowi ojczyznę” – zauważa „Welt”.

Z informacji organizacji zajmujących się prawami człowieka, m.in. Amnesty International, wynika, że setki tysięcy Ujgurów przetrzymywane są w tzw. obozach reedukacyjnych i zmuszane tam do pracy. Raport potępiający te praktyki chińskiego rządu opublikowało Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka w 2021 roku.

„Na tym tle zakład stanowi obciążenie dla Grupy VW. Został on uruchomiony w 2012 roku, kiedy to Pekin w ramach inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku obiecał rozwój gospodarczy w zachodniej części kraju” – przypomina „Welt”, podkreślając, że w tamtym czasie stosunki między Niemcami a Chinami były lepsze, a kanclerzem była Angela Merkel.

Sytuacja uległa zmianie w 2015 roku, kiedy Pekin uchwalił ustawy antyterrorystyczne i rozpoczął trwające do dziś represje przeciw Ujgurom. „Od tego czasu Sinciang jest praktycznie niedostępny dla prawników zajmujących się prawami człowieka oraz dziennikarzy. I to jest problem dla Grupy VW” – zauważa „Welt”.

W zestawieniu z wielkością całej grupy fabryka w Chinach nie jest ekonomicznie znacząca. Jak poinformował Brandstaetter, w tym roku wyjedzie z niej 10 tys. pojazdów. Przyjeżdżają tam one praktycznie już gotowe z innych fabryk, a w Sinciangu są jedynie poddawane ostatnim pracom wykończeniowym przed wypuszczeniem na rynek. Pierwotnie fabryka została zaprojektowana do produkcji 50 tys. samochodów rocznie.

„Ja również jestem bardzo zaniepokojony doniesieniami o łamaniu praw człowieka w regionie. Ale nie mamy dowodów na łamanie praw człowieka w fabryce” – podkreślił Brandstaetter, który w trakcie swojej wizyty „nie znalazł żadnych sprzeczności” z danymi i raportami, którymi dysponował do tej pory. „W ciągu półtora dnia w Urumczi Brandstaetter zwiedził cały zakład, jadł w stołówce, odbył indywidualne spotkania z siedmioma pracownikami” – donosi „Welt”.

„Mimo problemów dla Volkswagena jest jasne, że nie wycofa się z regionu. Wynika to również z prawnych uwarunkowań” – dowiaduje się dziennik. Zakład jest zarządzany przez spółkę joint venture SAIC-Volkswagen. SAIC to państwowa firma z Szanghaju budująca i sprzedająca samochody pod własnymi markami, która wspiera rządowe strategie i „z pewnością nie pożegna się z Sinciangiem”.

Trudno określić, jak daleko sięga odpowiedzialność Grupy VW w związku z tą problematyczną inwestycją. Niemiecka ustawa o należytej staranności w łańcuchu dostaw nie ma tu zastosowania. Sama fabryka nie ma dostawców mogących korzystać z pracy przymusowej, bowiem to z fabryk SAIC dostarczane są już gotowe pojazdy – opisuje „Welt”.

Badanie przeprowadzone w grudniu przez brytyjski Uniwersytet Sheffield Hallam wykazało, że rozwijający się chiński przemysł podwykonawców obsługuje dużą liczbę fabryk w Sinciangu. „Fabryki te nie są regularnie odwiedzane przez zachodnich menedżerów najwyższego szczebla” – podsumowuje „Welt”. (PAP)

mszu/ mms/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Chiny

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki