– Kredyty hipoteczne na stałe stopy procentowe trzeba było oferować 4 lata temu. Teraz jest już za późno – stwierdził podczas Kongresu Bankowości Detalicznej prezes mBanku Cezary Stypułkowski. Reprezentanci pozostałych dużych banków również wskazywali na obawy związane z podwyżkami stóp procentowych.
Podczas debaty „Polscy giganci bankowości detalicznej – wyzwania przyszłości” przeprowadzonej 22 listopada 2017 roku podczas pierwszego dnia X edycji Kongresu Bankowości Detalicznej w Warszawie poruszono wpływ podwyżek stóp procentowych na ofertę kredytów hipotecznych w Polsce. Paneliści nie mieli wątpliwości co do tego, że oczekiwana przez rynek podwyżka uderzy nie tylko w portfele klientów, ale również w ich reputację.


Hipoteczne mleko już się rozlało?
Rekordowo niskie stopy procentowe nie będą trwały wiecznie. Minął już rok od informacji o tym, że KNF chce zachęcić banki do śmielszego wprowadzania do oferty kredytów hipotecznych ze stałą stopą procentową. Wszystko po to, żeby ochronić kredytobiorców, którzy w przypadku nieuniknionej podwyżki stóp NBP będą płacić znacznie więcej, co w konsekwencji zwiększy portfel kredytów o większym ryzyku. Przed podwyżkami ostrzegał niedawno także Rzecznik Finansowy, który wyliczył, że w średniej perspektywie raty kredytowe mogą wzrosnąć nawet o 50 proc.
Zobacz także
– Na to jest już za późno – spuentował podczas debaty Cezary Stypułkowski, prezes mBanku, czwartego pod względem wielkości aktywów banku w Polsce. Dodał, że wprowadzanie takich kredytów teraz będzie bardzo trudne.
Kto zapłaci za stałe oprocentowanie kredytów hipotecznych
– To się nie uda siłami samego sektora bankowego – stwierdził Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego. Według niego nie obejdzie się bez pomocy - chociażby rządu - poprzez zniesienie podatku bankowego. – Kredyt ze stałą stopą procentową musi być droższy – to wynika z ekonomii. Jeśli zniknie podatek bankowy, wtedy będzie można zmniejszyć oprocentowanie kredytu o 50-60 pipsów.
Przeczytaj także
Według panelistów to, co można by jeszcze zrobić, to dać klientom wybór – sami muszą wybrać pomiędzy droższą stałą stopą procentową a zmienną obarczoną ryzykiem wzrostu. Pytanie tylko, czy wtedy w ogóle znajdą się chętni.
Banki: klienci nie chcą stałej stopy oprocentowania kredytu
– Stała stopa procentowa to także aspekt społeczny – osadzenie kulturowe na długim terminie jest zbyt niskie – mówił Stypułkowski. Według Michała Gajewskiego, prezesa Banku Zachodniego WBK, Polacy są wciąż zbyt wrażliwi na cenę: – Widzimy, że klienci nie chcą płacić więcej i nie decydują się na takie kredyty, a mamy je w ofercie.
Niechęć do droższego, ale odporniejszego na wahania stóp procentowych kredytu może jednak wpłynąć na reputację banków w podobnym stopniu, co kredyty frankowe. Podwyżki mogą przyjść nagle i wtedy to do bankowych drzwi zaczną pukać rozczarowani klienci. – Klienci, którzy dziś są zadowoleni, przyjdą (po podwyżkach stóp procentowych – przyp. red.) do nas z pytaniem „dlaczego nas nie ostrzegaliście?" – komentuje Gajewski. Banki wciąż obawiają się, że świadomość dotycząca mechanizmu stóp procentowych jest zbyt niska.
