Rzecznik ONZ Stephane Dujarric poinformował, że jemeńscy rebelianci Huti w czasie niedzielnych nalotów na biura Organizacji zatrzymali 19 osób. Podczas wcześniejszych fal zatrzymań pojmanych zostało 23 pracowników ONZ.


W niedzielę poinformowano, że Huti wkroczyli na teren placówek ONZ w Jemenie i zatrzymali co najmniej 11 osób. Dujarric przekazał we wtorek, że pojmano co najmniej 19 osób: jednego obcokrajowca i 18 Jemeńczyków. Rzecznik ONZ wezwał do natychmiastowego zwolnienia zatrzymanych.
Według mediów wśród pojmanych przez Huti są pracownicy Światowego Programu Żywnościowego (WFP), a także Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF).
Niedzielne zatrzymania nastąpiły po tym, gdy w czwartek w izraelskim ataku zginął premier rządu Huti Ahmed al-Rahawi. Jego śmierć wywołała falę aresztowań na kontrolowanych przez bojowników terenach Jemenu.
Wspierani przez Iran Huti są jedną ze stron trwającej od 2014 r. wojny domowej w Jemenie i opanowali dużą część tego państwa, w tym stolicę, Sanę. W konflikcie i z powodu towarzyszącego mu kryzysu humanitarnego zginęło - według szacunków ONZ - blisko 400 tys. osób. Jemen cały czas jest pogrążony w kryzysie humanitarnym na wielką skalę.
Huti od lat stosują represje wobec ONZ i innych organizacji międzynarodowych, a także dyplomatów pracujących na obszarach zajętych przez rebeliantów - przypomniała agencja AP.
Rebelianci przeprowadzili już kilka serii zatrzymań pracowników ONZ. Według Dujarrica pojmano w nich 23 osoby, z czego niektórzy są przetrzymywani od 2021 r.
Jeden z pracowników WFP zmarł w areszcie Huti. Rebelianci zarzucili części personelu humanitarnego szpiegostwo i działanie na rzecz USA i Izraela. ONZ odrzuciła te oskarżenia.
Od kiedy jesienią 2023 r. wybuchła wojna w Strefie Gazy, Huti regularnie atakują statki handlowe na Morzu Czerwonym i Izrael, deklarując, że wspierają palestyński Hamas. Większość rakiet wystrzelonych dotąd na Izrael została zestrzelona i nie spowodowała strat ani ofiar. Ostatni pocisk przechwycono w środę rano.
Izrael odpowiada uderzeniami na jemeńskich rebeliantów. Celem ataków były m.in. należące do Huti lotniska, porty, instalacje wojskowe i petrochemiczne. Nalot, w którym zginął Rahawi, był prawdopodobnie pierwszym wymierzonym bezpośrednio w kierownictwo Huti.
Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ akl/