We wtorek pod wpływem dużo gorszych od oczekiwań danych o sprzedaży detalicznej w USA (-1,1% m/m wobec oczekiwanego wzrostu o 0,3%) nowojorskie indeksy giełdowe straciły po 1,5-2,0%. Następnie korekcyjne spadki dotarły do Azji, gdzie japoński Nikkei225 stracił 1,1%, zaś koreański Kospi obniżył się o 0,7%.
Pogorszenie nastrojów inwestycyjnych prowadzi do wzrostu awersji do ryzyka. W jej efekcie część inwestorów sprowadza kapitał z powrotem do USA lub Japonii, zaś spekulanci zamykają transakcje typu carry trade. Skutkiem jest aprecjacja nisko oprocentowanych walut (dolar, jen) względem euro oraz walut państw rozwijających się.
„Rynki wracają do rzeczywistości po okresie żywiołowych wzrostów. To jest korekta, która skłania do kupna jenów. Dolar może zyskiwać wsparcie jako waluta odzyskująca wiarygodność” – uważa Ryohei Muramatsu z departamentu skarbu w tokijskim oddziale Commerzbanku cytowany przez agencję Bloomberga.
Tymczasem o godzinie 10:00 za dolara płacono 98,68 jenów, czyli o 0,1% mniej niż we wtorek. Od czwartku kurs USD/JPY spadł o 1,75%. Euro osłabiło się o 0,4%, osiągając cenę 130,53 jenów.
K.K.