Podczas rozpoczynającego się w środę XIX Zjazdu Komunistycznej Partii Chin i odbywającego się tuż po jego zakończeniu pierwszego plenum nowego Komitetu Centralnego partyjni delegaci wybiorą nowe-stare władze Państwa Środka. Pozycja Xi Jinpinga jest niezagrożona, ale świat z uwagą będzie obserwował, kto trafi do najważniejszych gremiów politycznych, gospodarczych i wojskowych oraz jaką wizję rozwoju nakreśli najsilniejszy od czasów Mao Zedonga przywódca kraju za Murem.
Choć odbywający się raz na pięć lat zjazd jest oficjalnie przedstawiany jako najważniejsze wydarzenie polityczne roku, to faktycznie decyzje zapadają wcześniej - podczas kuluarowych spotkań najważniejszych chińskich polityków. Tym niemniej światło dzienne ujrzą one dopiero w trakcie najbliższego tygodnia.
2287 delegatów, wśród których znajdą się m.in. astronauta i złota medalistka olimpijska w badmintonie, wybierze członków Komitetu Centralnego (205 stałych i 171 zastępców) z wyselekcjonowanych wcześniej niewiele większej grupy kandydatów. Mianowani zostaną członkowie Centralnej Komisji Dyscypliny (główne ciało antykorupcyjne), regionalni urzędnicy rządowi i partyjni oraz szefowie niektórych firm państwowych. Omawiana powinna być również kwestia wyznaczenia następcy długoletniego szefa Ludowego Banku Chin Zhou Xiaochuana, który w przyszłym roku wybiera się na emeryturę.
Delegaci zatwierdzą raport sekretarza generalnego KPCh Xi Jinpinga z prac ustępującego KC oraz wprowadzą zmiany w statucie partii - prawdopodobnie umieszczą aktualnego prezydenta obok wcześniejszych wielkich przywódców: Mao Zedonga i Deng Xiaopinga.


Wystąpienie Xi należy obserwować ze szczególną uwagą
Wszyscy zadają sobie pytanie, czy w trakcie drugiej kadencji zdecyduje się on na przyspieszenie reform - zmiany w państwowych behemotach, które ciążą gospodarce i nie są w stanie dogonić zagranicznej konkurencji czy ograniczenie kredytowej kroplówki, także poprzez zacieśnienie polityki monetarnej. Odważniejsze reformy finansowe za Murem mogą również wstrząsnąć wycenami papierów wartościowych i głównych walut globalnych, co pokazało drobne, choć niespodziewane obniżenie kursu juana z 2015 r.
Decyzje w tych kwestiach, podobnie jak budowy "Pasa i Szlaku", megamiasta Jing-Jin-Ji czy innych inwestycji infrastrukturalnych przy równoczesnym cięciu mocy produkcyjnych chińskich fabryk, by zmniejszyć degradację środowiska, będą miały istotny wpływ na ceny surowców (miedzi, węgla, żelaza), a co za tym idzie sytuację gospodarczą krajów rozwijających się.
Xi może również zwiększyć państwowe wsparcie dla innowacyjnych przedsiębiorstw w ramach polityki "Made in China 2025", która zagwarantuje Chinom technologiczny awans i pozwoli konkurować ze światowymi liderami, np. w sektorze aut elektrycznych.
W ostatnich latach retoryka chińskich władz często rozmijała się jednak z podejmowanymi działaniami, a reformy posuwały się w ślimaczym tempie. Sceptycy uważają, że chińskim liderom faktycznie zależy na utrzymywaniu władzy i stabilności społecznej, do czego poważne zmiany w gospodarce nie są jeszcze konieczne. Wydaje się jednak, że okienko na reformę się zamyka, wraz z narastającym długiem chińskich firm, władz centralnych i regionalnych, obywateli oraz podwyższaniem stóp procentowych przez Fed.
Xi sięgnie po trzecią kadencję?


Pewnym sygnałem rozjaśniającym prawdziwe podejście Xi mogą być zmiany personalne na szczytach KPCh. Po zakończeniu zjazdu, ok. 25 października, nowy Komitet Centralny zbierze się na jednodniowym, pierwszym posiedzeniu plenarnym i nominuje sekretarza generalnego partii, członków Biura Politycznego (Politbiura), Stałego Komitetu BP oraz Centralną Komisję Wojskową. Jeżeli przewodniczącemu uda się wprowadzić do tych ciał większość "swoich" ludzi, konsolidacja siły może się zakończyć i Pekin będzie mógł się na serio zająć reformami.
W ostatnich latach partyjni liderzy przestrzegali zasady "5 jezior i 4 mórz" - w 25-osobowym Politbiurze i liczącym 7 lub 9 członków Stałym Komitecie zasiadali przedstawiciele różnych frakcji, a sekretarz generalny był "pierwszym wśród równych". Teraz sytuacja wygląda inaczej, ponieważ pozycja Xi jest wyjątkowo silna. Stoi on nie tylko na czele państwa i partii, ale również Centralnej Komisji Wojskowej i zespołu ds. reform gospodarczych, a także uzyskał miano partyjnego "rdzenia", które wcześniej przysługiwało tylko trzem chińskim przywódcom - Mao, Dengowi i Jiang Zeminowi.
Dlatego ze ścisłego kierownictwa może nie wypaść bliski współpracownik przewodniczącego - 69-letni Wang Qishan, mimo że przekroczył niepisany wiek emerytalny. Mimo wcześniejszych pogłosek, stanowisko prawdopodobnie zachowa członek Stałego Komitetu i premier Li Keqiang.
W SK teoretycznie powinien się także znaleźć następca Xi. Analitycy wskazują na Hu Chunhuę, stronnika poprzedniego prezydenta Hu Jintao, i Chen Min’era, mniej doświadczonego protegowanego Xi. Jeżeli jeden z nich znajdzie się w gronie faktycznie zarządzającym państwem, będzie kandydatem na następcę obecnego lidera. Jednocześnie mówi się, że Xi może zostać sekretarzem generalnym i faktycznym przywódcą państwa aż do 2027 r., ustępując zgodnie z prawem jedynie z prestiżowego fotela przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej.