Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że w czasie pandemii COVID-19 niegospodarnie wydano 20 mld zł. Odpowiedzialne organy i instytucje państwa, podmioty lecznicze i służby nie były przygotowane na wybuch epidemii COVID-19 - powiedział szef NIK Marian Banaś.


NIK zaprezentowała we wtorek raport „Epidemia COVID-19 – czas chaosu i nietrafionych decyzji”, w którym uwzględniono ustalenia z dziewięciu kontroli funkcjonowania państwa w czasie pandemii COVID-19.
– Odpowiedzialne organy i instytucje państwa, podmioty lecznicze i służby nie były przygotowane na wybuch epidemii COVID-19. Sposób podejmowania decyzji przez kluczowe podmioty nie sprzyjał gospodarnemu wydatkowaniu środków publicznych – stwierdził Banaś, otwierając konferencję prasową.
NIK zwróciła uwagę na „skrajną niegospodarność” przy wydawaniu przez rządzących środków publicznych w czasie pandemii. W tym okresie premierem rządu Zjednoczonej Prawicy był Mateusz Morawiecki, ministrem zdrowia Łukasz Szumowski (do sierpnia 2020 r.), a następnie Adam Niedzielski (od sierpnia 2020 r. do II poł. 2023 r.).
Jako przykład niegospodarności Izba wymieniła utworzenie 14 zbędnych szpitali tymczasowych za ponad 612 mln zł, w tych trzech placówek, których nie uruchomiono. Łączny koszt utworzenia wszystkich 22 szpitali tymczasowych przekroczył 941 mln zł.
NIK wskazała też na wypłatę dodatków covidowych bez sprawdzenia, czy były należne, albo czy nie przekraczały maksymalnej kwoty 15 tys. zł - łącznie niegospodarność oszacowano tu na 8,9 mld zł. Kontrolerzy NIK ustalili też, że za blisko 420 mln zł kupiono urządzenia medyczne, które nie były używane (8 rezonansów magnetycznych i 11 tomografów komputerowych).
Koszty poniesione na walkę z pandemią, które skontrolowała NIK to ponad 271 mld zł. Z tej puli ponad 20 mld zł NIK oceniła jako niegospodarne i niecelowe.
W sumie na realizację Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19 wydano blisko 18 mld zł.
Z ustaleń wynika również m.in. że minister zdrowia nierzetelnie oszacował potrzeby związane z zapotrzebowaniem na szczepionki przeciw COVID-19 na kwotę 8,4 mld zł (pośród 13,9 mld zł wszystkich zakontraktowanych szczepionek). W sumie Izba zakwestionowała wydanie blisko 10 mld zł na szczepienia.
– Minister zdrowia nie tylko nie skorzystał z możliwości odstąpienia od zakupu, ale też nie podjął prób zmierzających do zmniejszenia zamówień i kontraktował kolejne dawki szczepionek, pomimo że wcześniejsze umowy zabezpieczały możliwość kilkukrotnego zaszczepienia całej uprawnionej populacji – powiedział Marcin Stolarczyk, p.o. dyrektor Departamentu Zdrowia w NIK.
Jak zaznaczył, decyzje o dodatkowych zakupach były podejmowane przez ministra zdrowia przy pełnej świadomości, że liczba zakażeń maleje.
NIK wyliczyła też, że na kampanię promująca szczepienia wydano 115,6 mln zł, a nie sprawdzono, jakie efekty ona przyniosła.
– W efekcie doszło do zmarnotrawienia blisko 10 mld zł publicznych środków finansowych – podsumował Stolarczyk. Zaznaczył, że w lutym br. w związku z zakupem szczepionek NIK złożyła zawiadomienie do prokuratury.
NIK krytycznie oceniła też bierność Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego przy realizacji programu szczepień. – GIF nie monitorował obrotu szczepionkami, pomimo że zgodnie z prawem farmaceutycznym obrót szczepionkami leczniczymi podlega takiemu monitorowaniu – przekazał Stolarczyk.
W ocenie NIK brak tej wiedzy przez GIF mógł stanowić poważne zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów.
Kontrolerzy przyjrzeli się też działalności pełnomocnika rządu ds. szczepień (funkcję pełnił polityk PiS Michał Dworczyk). „Pełnomocnik nie wywiązał się z nałożonych na niego obowiązków. Z tego względu w ocenie NIK, jego powołanie było nieuzasadnione” - oceniła Izba.
Marian Banaś zwrócił uwagę, że tzw. specustawa covidowa zniosła mechanizmy zabezpieczające właściwe wydatkowanie środków publicznych. Dlatego NIK wniosła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności przepisów ustawy i jej nowelizacji z konstytucją. – Do dnia dzisiejszego ten wniosek nie został jeszcze rozpatrzony – zaznaczył Banaś.
W ocenie NIK specustawa nie była potrzebna, ponieważ w prawie polskim były już przepisy regulujące działania państwa w celu zwalczania chorób zakaźnych. - Pandemia COVID-19 stała się momentem, w którym władze wielu państw decydowały się na znaczące ograniczenia podstawowych praw i wolności obywatelskich. Wprowadzane środki często miały charakter chaotyczny, nieprzemyślany, a niekiedy również wątpliwy pod względem legalności - podkreśliła Marlena Połetek-Fudala z NIK.
Najwyższa Izba Kontroli w rekomendacjach pokontrolnych stwierdziła, że konieczne jest zainicjowanie prac nad zmianami w przepisach prawa, które umożliwiają ograniczanie gwarantowanych przez Konstytucję praw i wolności obywatelskich - w sposób uwzględniający orzecznictwo sądowe. NIK rekomenduje też zapewnienie efektywnego systemu wymiany informacji w ochronie zdrowia i inspekcji sanitarnej. Zaleca też podjęcie działań analitycznych w celu oceny stanu zdrowia Polaków z uwzględnieniem zaszczepienia przeciw COVID-19, w tym: analiz zapadalności na inne niż COVID-19 choroby, w szczególności wymagające hospitalizacji oraz zgonów.
Pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem został potwierdzony w Polsce 4 marca 2020 r. Podstawą do działania była dla rządu przyjęta już na początku marca ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. Obowiązywał m.in. zakaz zgromadzeń powyżej dwóch osób, ograniczenia w przemieszczaniu się, zawieszono działalności instytucji kultury, zamknięto szkoły i uczelnie wyższe. Czekający na planowe zabiegi pacjenci dowiadywali się z dnia na dzień, że ich operacje są wstrzymane. Szpitale wykonywały jedynie zabiegi ratujące życie i działały jak placówki zakaźne, w których leczono pacjentów zakażonych koronawirusem.
W pierwszej fazie pandemii, zanim rząd ściągnął potrzebny sprzęt z zagranicy, kluczowym problemem był brak wystarczającej ilości środków dezynfekujących, masek, rękawiczek i kombinezonów dla personelu medycznego. Jesienią 2020 r. rozpoczęła się druga fala pandemii. Obowiązywał nakaz noszenia maseczek w miejscach publicznych, zamknięte były restauracje, baseny, sanatoria, salony fryzjerskie, kina i teatry i inne. Nauka nadal odbywała się zdalnie. Symbolem tamtego okresu stały się zamknięte na 1 listopada cmentarze. W związku z rozwojem II fali epidemii, rząd zadecydował o utworzeniu szpitali tymczasowych dla pacjentów z COVID-19.
Od marca 2020 r. potwierdzono w Polsce ok. siedem mln przypadków zakażeń koronawirusem. Zmarło ponad 120 tys. zakażonych nim osób.
Według danych OECD, obejmujących okres od marca 2020 do czerwca 2022, Polska miała trzeci najwyższy wskaźnik nadmiarowych zgonów w związku z pandemią COVID-19 - po Bułgarii i Rumunii. Natomiast w liczbach bezwzględnych śmiertelność z powodu COVID-19 do końca października 2022 r. w UE była najwyższa we Włoszech (179 tys. zgonów), Francji (171 tys.), Niemczech (154 tys.), Polsce (117 tys.) i Hiszpanii (115 tys.).(PAP)
akar/ jann/ ktl/