Lipcowe statystyki z sektora przedsiębiorstw pracy zaskoczyły rekordowo wysokim wzrostem płac. Nie wiadomo jeszcze, czy był to efekt przesunięć związanych z aktualizacją „Nowego ładu” czy też sygnał powrotu do spirali cenowo-płacowej.


Przeciętne wynagrodzenie brutto w dużych firmach niefinansowych w lipcu 2022 roku wyniosło 6778,63 zł brutto i było nominalnie (tzn. bez uwzględnienia inflacji) o 15,8% wyższe niż przed rokiem – poinformował Główny Urząd Statystyczny. To nowy rekord w sięgającej roku 2005 historii tego szeregu. Miesiąc wcześniej statystycy odnotowali nominalny wzrost „średniej krajowej” o 13,0%, dwa miesiące temu o 13,5%, a trzy miesiące temu wzrosła ona o wówczas rekordowe 14,1%.
Ekonomiści spodziewali się wzrostu przeciętnego wynagrodzenia o 13,2% rdr. Lipcowy rezultat okazał się więc znacznie wyższy od większości prognoz. Za część tej niespodzianki mogły odpowiadać przesunięcia w wypłatach związane ze zmianami przepisów podatkowych. Od lipca dolna stawka PIT została obniżona z 17% do 12% (kosztem likwidacji tzw. ulgi dla klasy średniej). Mogło to wywołać przesunięcie wypłat premii czy bonusów z czerwca na lipiec. Z kolei ekonomiści PKO BP zwracają uwagę na wpływ wypłaty premii w górnictwie.
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w lipcu o 15,8% r/r wobec 13% r/r w czerwcu, przy solidnym wsparciu ze strony jednorazowych wypłat premii w górnictwie. pic.twitter.com/fmAspsRQje
— PKO Research (@PKO_Research) August 19, 2022
Warto jednak uwzględnić wpływ bardzo wysokiej inflacji, która „zjada” niemal całość wzrostu „średniej krajowej”. W lipcu inflacja CPI osiągnęła przeszło 25-letnie maksimum na poziomie 15,6% rocznie. Oznacza to, że realna roczna dynamika przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wyniosła zaledwie 0,21%. W czerwcu odnotowano najgłębszy od 12 lat realny spadek „średniej krajowej”.
Przez ostatnie kilka miesięcy mogliśmy mówić o istnieniu zjawiska spirali cenowo-płacowej. Rosnące ceny w sklepach skłaniały (i wciąż skłaniają) pracowników do żądania wyższych płac i oczekiwania te nierzadko były realizowane przez pracodawców. Ci z kolei podnoszą ceny swoich wyrobów, aby zrekompensować sobie wzrost kosztów pracy, energii i półproduktów. W ten sposób powstało błędne koło inflacji cenowej, które trudno będzie przerwać bez zdecydowanego osłabienia popytu konsumpcyjnego. Zejście realnej dynamiki płac w pobliże zera jest zatem czynnikiem dezinflacyjnym.
Recesja w Polsce na razie na szczęście omija rynek pracy. Płace w sektorze przedsiębiorstw wzrosły o 15,8% w lipcu. To głównie efekt bonusów w górnictwie, ale podwyżki w innych branżach też musiały być wyższe niż się spodziewaliśmy. W ujęciu realnym wyszliśmy nawet na lekki plus. pic.twitter.com/QxME6usGq2
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) August 19, 2022
Trzeba też dodać, że nie wszyscy pracownicy otrzymują podwyżki. Według "Monitora Rynku Pracy" Instytutu Badawczego Randstad ponad połowa pracowników zadeklarowała, że w ubiegłym roku nie otrzymała podwyżki, mimo że średni wzrost płac sięgał niemal 10%. Na rynku często mówi się, że na istotny wzrost wynagrodzenia można liczyć dopiero po zmianie pracodawcy.
Równocześnie warto przypomnieć, że przytoczona powyżej kwota to wynagrodzenie przed potrąceniem podatków od pracy (składek na ZUS i zaliczki na PIT). Faktycznie liczy się to, ile pracownik otrzyma „na rękę” oraz ile wynosi tzw. koszt pracodawcy - wyliczyć to można, korzystając z Kalkulatora Płacowego Bankier.pl.
Kto tyle zarabia i jak GUS to liczy?
Ponadto raport ten dotyczy tylko firm niefinansowych zatrudniających ponad 9 pracowników. Statystyki te obejmują więc niespełna 40 proc. pracujących. Dodatkowo z innych badań wiemy też, że ok. 2/3 zatrudnionych otrzymuje pensje niższe od tzw. średniej krajowej.
Nieco lepiej opisujący realia polskiego rynku pracy raport o medianie wynagrodzeń GUS publikuje tylko raz na 2 lata. Najnowsze dane zostały upublicznione pod koniec listopada i dotyczyły stanu na październik 2020 roku. Z tego opracowania wynika, że połowa zatrudnionych pracowników otrzymywała do 4702,66 zł brutto, czyli około 3403 zł netto (tzn. na rękę).
Dane, na podstawie których GUS oblicza statystyki przeciętnego wynagrodzenia i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, pochodzą z „Meldunku o działalności gospodarczej” (DG-1). W ramach tego sprawozdania podmioty o liczbie pracujących 50 lub więcej osób badane są metodą pełną, a podmioty o liczbie pracujących od 10 do 49 osób – metodą reprezentacyjną. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule „Kto tak dużo zarabia? Wynagrodzenia w Polsce - jak GUS to liczy? [Tłumaczymy]”.
Zatrudnienie też powyżej oczekiwań
Liczba zatrudnionych (w przeliczeniu na pełne etaty) w sektorze przedsiębiorstw w lipcu 2022 roku wyniosła 6 508,3 tys. i była o 11,6 tys. wyższa niż miesiąc wcześniej - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Względem lipca 2021 roku liczba etatów była wyższa o 146,6 tys., czyli o 2,3 proc. Ekonomiści spodziewali się wzrostu liczby etatów o 2,2% rdr.
Jeszcze w lutym statystyki zatrudnienia w dużych firmach powróciły do stanu sprzed covidowego lockdownu, przebijając poprzedni rekord z lutego 2020 roku. Przed marcem '20 sektor korporacyjny odpowiadał za 6 445,9 tys. etatów. W maju 2022 roku było ich o 62,4 tys. więcej.



























































