Główny Urząd Statystyczny zrewidował w górę dane dotyczące lipcowego indeksu cen dóbr konsumpcyjnych (CPI). Oznacza to, że inflacja CPI w ujęciu rocznym była jednak wyższa niż w czerwcu.


W lipcu indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł o 15,6 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – przedstawił finalne dane Główny Urząd Statystyczny. To nieco więcej od 15,5 proc. odnotowanych w czerwcu oraz równie nieznacznie więcej, niż zaraportowano w ramach tzw. szybkiego szacunku dwa tygodnie temu. Oznacza to także przebicie 25-letniego rekordu - po raz ostatni wyższego odczytu inflacji CPI doświadczyliśmy w marcu 1997 roku.


Część ekonomistów przypuszczała, że ze względu na lipcowy spadek cen paliw czerwiec mógł wyznaczyć cykliczne maksimum rocznej dynamiki wskaźnika CPI. Teraz jednak wiadomo, że w najlepszym razie będzie to lipiec. Nie wiadomo za to, co przyniesie jesień oraz początek 2023 roku, na kiedy to planowane są drastyczne podwyżki cen energii elektrycznej i ciepła sieciowego oraz powrót do wyższych stawek VAT. W rezultacie wtórny szczyt inflacji CPI możemy zobaczyć dopiero za kilka miesięcy.
W ujęciu miesięcznym indeks CPI poszedł w górę o 0,5% względem czerwca. To najniższa miesięczna dynamika CPI od kwietnia ’21, jeśli pominiemy lutowy spadek tego wskaźnika wynikający z tymczasowej obniżki stawek VAT na żywność, paliwa i energię.
Lipcowe złagodzenie presji inflacyjnej wynikało w znacznej mierze ze spadku cen paliw. Według GUS roczna dynamika w tej kategorii obniżyła się do 36,8% rdr wobec 46,7% w czerwcu. Względem poprzedniego miesiąca paliwa potaniały o 2,6%. Za to przyspieszył wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych, które wzrosły o 15,3 proc. rdr wobec 14,1% w czerwcu, 13,5 proc. w maju i 12,7 proc. w kwietniu. Nośniki energii były o 37% (dane wstępne pokazały wzrost o 36,6 proc.) droższe niż przed rokiem (wobec wzrostu o 35,3% rdr w czerwcu).
Wzrost cen w porównaniu do ubiegłego roku zanotowano we wszystkich głównych kategoriach towarów i usług. Najmocniej drożały transport (27,7 proc.) oraz użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii (25,3 proc.). Żywność i napoje bezalkoholowe drożały w tempie 15,6 proc., restauracje i hotele podrożały o 16,4 proc., a wyposażenie i prowadzenie gospodarstwa domowego o 10,2 proc. W wysokim, ale jednocyfrowym tempie rosły też ceny "innych towarów i usług" (o 8,8 proc.), napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (o 7,7 proc.), a także zdrowia (7,2 proc), edukacji (6,8 proc.) i łączności (5,1 proc.). Nawet wiecznie deflacyjna (przynajmniej według GUS) kategoria "odzież i obuwie" odnotowała wzrost cen o 4,7 proc.
Największym „inflacyjnym hitem” pozostał opał, gdzie odnotowano wzrost cen aż o 123,2% w skali roku! Drugie miejsce zajął cukier (47,6% rdr) przed tłuszczami roślinnymi (46,1%), gazem ziemnym (44,9%) i LPG (41%). Oprócz opału i paliw bardzo mocne wzrosty cen GUS odnotował w przypadku wielu towarów spożywczych. I tak przez poprzednie 12 miesięcy mąka podrożała o 38,9%, wołowina o 34,5%, pieczywo o 29,1%, ryż o 20,7%, ryby o 18,6%, jaja o 18,3%, a wieprzowina o 17,3%.


Wciąż bardzo szybko drożały niektóre usługi. Turystyka zorganizowana kosztowała nas średnio o 21,1% więcej niż przed rokiem. Ceny usług transportowych poszły w górę o 20,5%. Cenniki w restauracjach i hotelach podniesiono średnio o 16,4%. Za wizyty u dentystów płacimy przeciętnie o 15,8% więcej, u lekarza zostawimy o 15% więcej niż przed rokiem, a u fryzjera czy kosmetyczki o 14,4%.
Warto też zwrócić uwagę na to, co podrożało stosunkowo niewiele. Regulowane administracyjnie ceny energii wzrosły tylko o 5,1%. Jesienią lub zimą czeka nas jednak drakońska podwyżka taryf zatwierdzanych przez URE. Wywóz śmieci – czyli kategoria bardzo szybko drożejąca przez poprzednie dwa lata – w lipcu podrożała „tylko” o 8,1% rdr. W całym gusowskim zestawieniu znaleźliśmy tylko dwie grupy dóbr, które były tańsze niż rok temu. Według GUS sprzęt audiowizualny, fotograficzny i informatyczny potaniał o całe pół procent, zaś sprzęt telekomunikacyjny został przeceniony o 8,2%.
Opinie analityków
PIE
"GUS podwyższył odczyt inflacji w lipcu do 15,6 proc. Oznacza to niewielki wzrost w stosunku do czerwca. Najmocniej względem ubiegłego roku podrożały paliwa (36,8 proc.) oraz energia (37,0 proc.). Szybko drożeje żywność – w lipcu ceny były wyższe o 15,3 proc. niż przed rokiem. Szacujemy, że inflacja bazowa wyniosła 9,3 proc.
Sierpień może przynieść niewielki wzrost inflacji, jednak w IV kw. czeka nas wyhamowanie. Będzie to przede wszystkim efekt tańszych paliw. Dane e-petrol wskazują, że ceny benzyny Pb95 spadły w lipcu z 7,80 do 7,35 zł za litr. Podobnie staniał także olej napędowy. Obniżki prawdopodobnie będą kontynuowane w kolejnych miesiącach. Wyraźnie wolniej rośnie też inflacja bazowa, czyli ceny dóbr przemysłowych i usług. Szacujemy, że od czerwca wzrosła ona o 0,6 proc. – to najmniejszy wzrost od początku roku. To kolejny symptom zwalniającej konsumpcji oraz presji płacowej.
Dwucyfrowa inflacja będzie utrzymywać się przez resztę roku. Spodziewamy się wyhamowania cen żywności i spadku cen paliw. Zagrożeniem jest natomiast wzrost cen energii elektrycznej i ciepłownictwa. Nowe, wysokie taryfy za energię elektryczną zaczną obowiązywać od stycznia. Podwyżki dla ciepłowni dokonywane są na bieżąco – zmiany w największych miastach obserwować będziemy od września. Spodziewamy się, że stabilizacja inflacji do celu Narodowego Banku Polskiego zajmie około 3 lata".
ING
"GUS zrewidował szacunek lipcowej inflacji z 15,5 proc. do 15,6 proc. rdr. Mamy więc nowy rekord tegorocznej inflacji. Inflacja bazowa w górę do ok. 9,2 proc. rdr. To jeszcze nie koniec walki ze wzrostem cen. Kolejnego szczytu spodziewamy się jesienią. Oczekujemy też dalszych podwyżek stóp w 2022 r.".
mBank
"Inflacja w lipcu jednak 15,6 proc., a nie jak podawał GUS w odczycie flash 15,5 proc. Niemniej rozbijamy się tutaj kwestie statystyczne - niewiele zabrakło, by wskaźnik był jednak bez zmian. Inflację bazową szacujemy na 9,2 proc.".
Bank Pekao
"Finalny odczyt lipcowej inflacji jednak zrewidowany do 15,6 proc. rdr. Z ciekawych detali wyróżniają się ceny cukru (+7 proc. m/m). Wzrost inflacji bazowej do 9,2-9,3 proc. Inflacja CPI wchodzi w formację 'płaskowyżu', a lokalny tegoroczny szczyt może przesunąć się na wrzesień (decyzja URE?)".