Do czerwca mają powstać opinie biegłych z zakresu księgowości i rachunkowości, którzy badają przepływy gotówki w spółce L.I. określanej jako "Amber Gold dla bogatych". Pomysłodawcą jest znany profesor Uniwersytetu Gdańskiego. Pokrzywdzeni, którzy zainwestowali w piramidę finansową, stracili miliony zł.


Jak dowiedziała się PAP, śledztwo w tej sprawie jest przedłużone do 30 czerwca br.
Prokurator czeka na opinie biegłych z zakresu księgowości-rachunkowości, którzy badają przepływy finansowe w spółce L.I. oraz powiązanymi z nią podmiotami gospodarczymi - poinformował PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński.
"Termin do wydania opinii został zakreślony do czerwca 2025 roku. Trwają końcowe oględziny zabezpieczonej dokumentacji oraz przesłuchania świadków" – dodał prokurator Duszyński.
Inwestycja w spółkę L.I. polegała na finansowaniu wynajmu samochodów zastępczych udostępnianych klientom zakładów ubezpieczeń, aby czerpać zyski z wierzytelności wobec ubezpieczycieli. "Twarzą" projektu był znany profesor Uniwersytetu Gdańskiego. Rzeczniczka prasowa UG Magdalena Nieczuja-Goniszewska poinformowała PAP, że od obecnie naukowiec nie prowadzi zajęć ze studentami na uczelni.
W sprawie był przesłuchany m.in. znany biznesmen i jeden z najbogatszych mieszkańców Pomorza. Mężczyzna miał polecić warszawskiemu przedsiębiorcy inwestycję w L.I., poznał go z profesorem UG, który był pomysłodawcą biznesu i ręczył znanym nazwiskiem za powodzenie przedsięwzięcia. Prezes warszawskiej spółki stracił prawie 2 mln zł. Znany pomorski biznesmen też wpłacił gotówkę na działalność spółki L.I.
W sprawie był również przesłuchiwany trójmiejski dealer samochodowy – też miał ręczyć za sukces projektu – jego syn wciągnął do L.I. sopockiego przedsiębiorcę, który wpłacił 1,5 mln zł.
Śledczy dysponują m.in. mailami, w których biznes jest polecany – ustaliła nieoficjalnie PAP.
"Biznes mógł się kręcić, bo opierał się na znajomości, a czasem nawet przyjaźni poszczególnych osób. Część osób, ufając znajomym, nie czytała podpisywanych umów. W sprawie przewijają się nazwiska śmietanki towarzyskiej Trójmiasta. Nie ma tam przypadkowych osób, a większość z nich na co dzień dysponuje dużą ilością gotówki. Stąd też określenie +Amber Gold dla bogatych+" – powiedział PAP jeden z uczestników biznesu.
Jego zdaniem gotówka na pewnym etapie była wyłudzana od konsorcjantów i pożyczkodawców, choć firma nie miała już szans na rynkową działalność.
Pierwsze zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku na początku stycznia 2022 r. Dotyczy trzech wskazanych osób: profesora Uniwersytetu Gdańskiego, prezesa funduszu inwestycyjnego oraz jednego z członków zarządu.
Pokrzywdzeni zarzucają organizatorom funduszu oszustwa, działanie w zorganizowanej grupie przestępczej oraz wyrządzenie co najmniej 9 mln zł strat, które ponieśli pożyczkodawcy i konsorcjanci. Kwoty, które wpłacali inwestorzy, sięgają od kilkuset tysięcy do prawie 2 mln zł.
Jak wcześniej wyjaśnił profesor UG, spółka miała pozyskiwać finansowanie dla projektu i gwarantować inwestorom wysokie zyski z zainwestowanej gotówki. Z zawiadomienia wynika, że zarówno biznesmen, jak i profesor UG mieli zapewniać, że pieniądze wpłacone na inwestycję będą służyć do finansowania zakupu samochodów, dzięki wynajęciu których firma miała zarabiać na wierzytelnościach wobec zakładów ubezpieczeń.
Założyciel funduszu – profesor UG powiedział w rozmowie z PAP, że sam poniósł straty na działalności spółki, a konsorcjanci ponosili po prostu ryzyko biznesowe. Prezes spółki tłumaczył natomiast PAP, że starał się namówić pożyczkodawców i konsorcjantów do przejęcia w zamian za zainwestowaną gotówkę wierzytelności z zakładów ubezpieczeniowych. Twierdził, że gotówki nie może oddać, bo po prostu jej nie ma.(PAP)
kszy/ jann/