Huta Liberty Częstochowa ma coraz poważniejsze problemy. Jeden z wierzycieli huty wystąpił o ogłoszenie jej upadłości. Sprawa jest w toku, choć spółka nie myśli o upadłości czy sprzedaży zakładu.
Huta Liberty Częstochowa od ubiegłorocznego Bożego Narodzenia znajduje się na postojowym. Władze zakładu oraz miasta apelowały do rządu o pomoc finansową w związku z trudną sytuacją. Brak zamówień skutkował z kolei coraz dłuższą listą wierzycieli. Teraz jeden z nich powiedział dość.
W połowie kwietnia jeden z wierzycieli złożył w częstochowskim sądzie wniosek o upadłość huty. Po wymaganych przez sąd uzupełnieniach wniosku, 10 maja tego roku Sąd Rejonowy w Częstochowie ustanowił tymczasowego nadzorcę sądowego huty - podaje portal wnp.pl. Przedstawiciele huty mówią, że nie zostali jeszcze poproszeni o dostarczenie sądowi żadnych dokumentów, nic też nie wiedzą o planowanym terminie rozprawy.
Wniosek o upadłość złożyła firma świadcząca na terenie huty usługi naprawy suwnic. Według przedstawicieli huty wniosek nie powinien stanowić dużego niebezpieczeństwa dla istnienia spółki, bo wartość należności względem spółki to niewielki procent wartości całego zakładu - dodano.
Jak zapewnia Jacek Noszczyk, rzecznik Liberty Częstochowa, spółka wciąż pracuje nad możliwością wznowienia pracy. - Huta gromadzi finanse i negocjuje umowy na dostawę mediów i materiałów niezbędnych do wznowienia produkcji - mówi Noszczyk.
Jednak pierwszy wniosek o ogłoszenie upadłości złożony przez wierzycieli zaniepokoił pracowników zakładu. Ci obawiają się, że za tym wnioskiem mogą przyjść kolejne. Przedstawiciele huty zapewniają, że z częścią wierzycieli doszli już do porozumienia i ustalili harmonogram spłacania należności, ale z innymi jeszcze negocjują.
Liberty ogłosiło "przegląd opcji strategicznych" dla trzech innych swoich zakładów. Jedną z nich jest zbycie aktywów. Co do Częstochowy ponoć nie ma takich planów. Z drugiej strony w kuluarach mówi się, że zainteresowany nabyciem częstochowskiej huty miałby być Węglokoks.
