Rząd ogłosił, że w Polsce staną trzy elektrownia atomowe. To jednak sam początek długiej i skomplikowanej drogi, jaka nas czeka.


Pierwszy blok jądrowy – przy najkorzystniejszym scenariuszu – zacznie działać w Polsce w 2033 r. Jednak nawet najbardziej optymistycznie nastawieni eksperci zakładają, że może dojść do mniejszego lub większego opóźnienia. Takiego zdania jest m.in. Paweł Gajda z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, który dodatkowo zwraca uwagę, że już teraz wokół programu jądrowego jest sporo zamieszania także za sprawą wyboru potencjalnych partnerów.
Decydując się na atomową inwestycję, podejmujemy się zadania zupełnie dla nas nowego, dlatego ważne jest to, z kim będziemy współpracować przy tych projektach. Każdy z potencjalnych kooperantów ma swoje plusy i minusy. Zestawia je i porównuje Maciej Lipka z Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Aby z sukcesem rozpocząć i zakończyć budowę, a potem eksploatować atomowe siłownie, musimy mieć odpowiednią wiedzę i umiejętności. O tym, że już teraz powinniśmy uruchomić kształcenie zarówno na poziomie zawodowym, jak i uniwersyteckim mówi Piotr Szewczyk, prezes firmy APS Energia. A gdy kolejne bloki będą już działać, z czasem powstanie atomowy odpad. Co z nim zrobić? Na to pytanie odpowiedz zna Tomasz Nowacki z Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Goście:
1'55" Paweł Gajda – o amerykańskim pozwie przeciwko Koreańczykom
15'15" Maciej Lipka - o wadach i zaletach różnych atomowych partnerów
25'55" Tomasz Nowacki – o jądrowych odpadach i ich losie
35'25" Piotr Szewczyk – o konieczności uczenia się
44'50" Zakończenie