Złoty oraz obligacje prezentują się dobrze mimo ucieczki inwestorów z rynków wschodzących. To zasługa poprawy kondycji gospodarki oraz zwłaszcza nadwyżki na rachunku bieżącym.
Przez kraje zaliczane do rynków wschodzących przechodzi fala wyprzedaży. Najbardziej poturbowane w ostatnich tygodniach zostały zwłaszcza Indie oraz Brazylia, które muszą zmierzyć się z załamaniem kursu walutowego oraz skokowym wzrostem rentowności obligacji. Także takie kraje jak Turcja oraz RPA zostały dotknięte przez odpływ kapitału.
Za zawałem na rynkach wchodzących stoi nadchodzące zacieśnianie polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną. Konsensus zakłada zmniejszenie programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej o 10 mld dolarów do 75 mld dolarów. Wcześniej to właśnie pieniądze pochodzące z Fed odpowiadały za wyśrubowanie wyceny aktywów szczególnie na rynkach wschodzących. Huragan przechodzący przez rynki będzie jeszcze większy, jak tylko Fed faktycznie zmniejszy QE.
Polska jest także uznawana za rynek wschodzący, lecz jak na razie trudności omijają nasz kraj. Co prawda złoty został przeceniony w czasie eskalacji napięcia wokół Brazylii oraz Indii, jednak skala spadków była umiarkowana.
Spokój na polskim rynku
Zobacz także
Euro po wzroście ponad 4,25 złotego na razie nie ma ochoty spadać. Podobnie jest z dolarem, który okopał się powyżej 3,20 złotego oraz frankiem szwajcarskim utrzymującym się nad wsparciem 3,40 złotego. Natomiast funt powędrował powyżej 5,00 złotego.
Od początku roku kurs euro powędrował do góry o niespełna 4,7 proc., dolara o 4,5 proc. Frank i funt zyskały jeszcze mniej, rosnąc odpowiednio 2,4 proc. oraz jedynie 0,4 proc. To symboliczna przecena patrząc na kurs rupii, gdyż dolar zyskał do indyjskiej waluty aż 24 proc. od początku roku.
Także nasze obligacje wypadają stosunkowo nieźle. Obecnie dochodowość obligacji dziesięcioletnich krąży w okolicach 4,50 proc. To sporo w stosunku do 3,04 proc. w maju, co było najlepszym wynikiem w historii. Jednak jest to jednocześnie wciąż bardzo dobry poziom w relacji do rentowności długoterminowej, która wynosi około 5,50 proc.
W najmniejszym stopniu skala wyprzedaży polskich obligacji nie jest porównywalna do sytuacji na innych rynkach wschodzących. Chociażby w Turcji rentowność rządowych obligacji dziesięcioletnich powędrowała powyżej 10 proc. z niespełna 6 proc., co stanowi zalążek kryzysu finansowego. Podobnie jest w przypadku wspomnianych Indii czy Brazylii.
Za sukcesem stoją eksporterzy
Ożywienie nad Wisłą jest coraz lepiej dostrzegalne. Raport o PKB pokazał, że gospodarka najgorszy kwartał ma już za sobą, rosnąc w tempie 0,8 proc. po kiepskim wyniku 0,5 proc. w pierwszym kwartale. Także raporty o produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej wypadły solidnie, dając podstawy do optymizmu przez kolejnymi kwartałami.
Drugi miesiąc z rzędu indeks PMI, który ilustruje koniunkturę w polskim przemyśle, pokazuje ożywienie napędzane zwłaszcza przez wzrost produkcji oraz rosnące zamówienia, nie tylko na rynku krajowym, lecz także zagranicznym. Rosną ponadto wskaźniki zatrudnienia, pozwalające liczyć na poprawę na rynku pracy.
Rekordowe wyniki eksporterów są największym osiągnięciem ostatnich miesięcy. Mimo najgłębszej recesji w Europie od dekady oraz niemrawego ożywienia w światowej gospodarki polskie firmy skutecznie podbijają kolejne rynki. Najlepiej skalę sukcesu oddaje wzrost fakt, że eksport do krajów rozwijających się był wyższy o jedną piątą niż przed rokiem. Także eksport do krajów europejskich został zwiększony mimo niekorzystnych wiatrów. Wartość eksportu w pierwszym półroczu 2013 roku wyniosła prawie 74,2 mld euro, co jest najlepszym rezultatem w historii.
Wyniki eksporterów wpłynęły korzystnie na saldo rachunku bieżącego, gdzie trzy miesiące z rzędu Polska notuje nadwyżkę. To stoi w kontraście do takich krajów jak Brazylia, Indie czy Turcja, które mają spore deficyty na rachunku bieżącym. To między innymi w tym miejscu należy widzieć fundamenty stabilizacji na polskim rynku w stosunku do pozostałych krajów.
Spokój wokół polskiego rynku pokazuje, że możemy nieśmiało myśleć o opuszczeniu koszyka rynków wschodzących oraz przygotowywać się do wejścia do kategorii rynków rozwiniętych. Chociaż zacieśnianie polityki pieniężnej przez Fed nie będzie dla nas obojętne, to nic poważnego nam nie grozi.
Analityk Bankier.pl
p.lonczak@bankier.pl


























































