REKLAMA
TYLKO U NAS

Płace wzrosły szybciej, niż oczekiwano

2018-05-18 10:00
publikacja
2018-05-18 10:00

Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w kwietniu 4840,44 złotych. To o 7,8 proc. więcej niż rok temu – poinformował Główny Urząd Statystyczny. Liczba zatrudnionych była o 3,7 proc. wyższa niż w kwietniu 2017 roku.

Płace wzrosły szybciej, niż oczekiwano
Płace wzrosły szybciej, niż oczekiwano
fot. Andrzej Bogacz / / FORUM

Ekonomiści spodziewali się dynamiki płac na poziomie 7,1 proc. rdr i przyrostu zatrudnienia o 3,7 proc. rdr. Miesiąc wcześniej nominalny wzrost „średniej krajowej” wyniósł 6,7 proc. rdr, a listy płac były o 3,7 proc. dłuższe niż przed rokiem.

Wzrost przeciętnego wynagrodzenia w dużych firmach był więc nie tylko wyższy od szacunków ekonomistów, ale osiągnął najwyższy poziom od stycznia 2012 roku. Jeśli pominiemy stycznie (gdy czasami przesunięcia wypłat premii potrafią zaburzyć statystyki), to kwietniowy wzrost „średniej krajowej” był najwyższy od listopada 2008 roku.

Co więcej, dzięki oficjalnie dość niskiej inflacji cenowej (w kwietniu roczna dynamika wskaźnika CPI wyniosła 1,6 proc.) całkiem przyzwoicie prezentuje się także realny wzrost wynagrodzeń. Po uwzględnieniu inflacji CPI w kwietniu płace w dużych firmach zwiększyły się realnie o 6,13 proc., co jest najlepszym wynikiem od trzech lat.

Dane zaprezentowane dziś przez GUS dotyczą przedsiębiorstw, w których liczba pracujących przekracza 9 osób. Nie obejmują zatem ani najmniejszych firm, ani sektora publicznego. Według badań aktywności zawodowej (BAEL) w IV kw. 2017 roku w Polsce pracowało 16,4 mln ludzi. Zatem dane z sektora przedsiębiorstw obejmują niespełna 37 proc. pracowników.

Według GUS w kwietniu duże firmy zatrudniały 6212,3 tys. pracowników. To o 7 tysięcy więcej niż miesiąc wcześniej oraz o 221,2 tysięcy więcej niż w kwietniu ubiegłego roku.To także najwyższy rezultat w sięgającej 2005 roku danych o zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw.

Z kolei lepiej opisujący realia polskiego rynku pracy raport o medianie wynagrodzeń GUS publikuje tylko co 2 lata. Najnowsze dane zostały upublicznione pod koniec listopada i dotyczyły stanu na październik 2016 roku. Z tego opracowania wynika, że połowa zatrudnionych pracowników otrzymywała do 3510,67 zł brutto, czyli około 2512 zł netto (tzn. "na rękę").

Warto też mieć świadomość, że tzw. wynagrodzenie brutto jest konstruktem czysto teoretycznym. W rzeczywistym świecie nikt (albo prawie nikt) nie otrzymuje, ani też nie wypłaca „wynagrodzenia brutto”. W praktyce pracownik otrzymuje tylko 60 proc. kwoty, którą za jego pracę zapłacił pracodawca. Pozostałe 40 proc. wynagrodzenia zabierane jest przez państwo pod postacią „składek na ubezpieczenia społeczne” oraz zaliczki na podatek dochodowy.

Przykładowo, pełna pensja pracownika zatrudnionego za 2500 zł brutto faktycznie wynosi 3015,25 zł - to łączny koszt pracodawcy po opłaceniu pełnych składek na ZUS. Z tego pracownik otrzyma tylko 1808,10 zł.

Krzysztof Kolany

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (14)

dodaj komentarz
arfeneusz
Wy nie płacicie dobrze, bo chcecie utrzymać swój status quo. Nawet jak ktoś założy firmę, to nie dacie zarobić, bo jest spoza waszej szajki.
Ostatnio się z pracodawcą pociąłem, bo dyrektor płakał, że zarabia niewiele więcej ode mnie. Jestem programistą.
Nie ma przeszkód typu kwalifikacje, umiejętności, staż pracy, popyt i
Wy nie płacicie dobrze, bo chcecie utrzymać swój status quo. Nawet jak ktoś założy firmę, to nie dacie zarobić, bo jest spoza waszej szajki.
Ostatnio się z pracodawcą pociąłem, bo dyrektor płakał, że zarabia niewiele więcej ode mnie. Jestem programistą.
Nie ma przeszkód typu kwalifikacje, umiejętności, staż pracy, popyt i podaż, zysk z mojej pracy. Po prostu ma bool tyłka, że zarabiam podobnie na godzinę do niego.
I co? Jakie są fakty? Udowadnianie człowiekowi, że jest wielbłądem, by zapłacić jak najmniej, tak było przez te lata, teraz się odwraca karta, bo oczywiście zaczął się przyczepiać, że tego nie wiedziałem, tamtego, mimo, że prawo pracy mówi wyraźnie, że ja mam obowiązek wykonać pracę tak jak mi każe pracodawca, mogę zrobić po swojemu, a jak po mojemu wyjdzie drożej, to wina przełożonego, że mi nie powiedział, że powinienem to zrobić tak czy inaczej. On chce jednak swoje błędy i obowiązki wynikające z prawa pracy przenieść na mnie.
Skończą się te wasze przewały. Żegnaj Gienia, świat się zmienia, coraz trudniej o jelenia
michal741
Do newconnect ja pamiętam jak Irlandczycy kozy paśli i z tego chleba długo żyli. Dzisiaj wszystko jest możliwe, popatrz jakie nowoczesne zakłady powstają, stadiony, drogi, biurowce , standardem wiele się już nie rożnimy, tak samo mamy smartfony, Internet LTE, tv 50 cali, samochody nasze życie wiele się nie różni poza mentalnością Do newconnect ja pamiętam jak Irlandczycy kozy paśli i z tego chleba długo żyli. Dzisiaj wszystko jest możliwe, popatrz jakie nowoczesne zakłady powstają, stadiony, drogi, biurowce , standardem wiele się już nie rożnimy, tak samo mamy smartfony, Internet LTE, tv 50 cali, samochody nasze życie wiele się nie różni poza mentalnością dziada i przeliczania pieniędzy między krajami
niepelnosprawny_org
coraz szybciej rosniemy, gdyby nie zwalniajacy zachod i w regionie to mielibysmy superboom...
do_niczego
Normalnie RAJ na ZIEMI.Kurcze jeszcze nigdy nie widziałem artykułu na BANKIERZE ani gdziekolwiek żeby pisano że Niemcy,Brytyjczycy,Duńczycy,Holendrzy,Irlandczycy itp.przyjeżdżąją MASOWO do POLSKI do pracy z powodu WYSOKICH zarobków.Czy dożyję takiego dnia?
niepelnosprawny_org
dozyjesz, z tymze Brytyjczycy i moze Irlandczykow nie bedzie to dotyczyc...
igła
Spokojnie, ta dziwna sytuacja wróci do normy jak nasi przedsiębiorcy (zwłaszcza eksporterzy) przestaną być konkurencyjni z powodu zbyt wysokich kosztów produkcji (czyt. kosztów wynagrodzeń). Wtedy nastąpi załamanie na rynku, redukcja zatrudnienia i wzrost bezrobocia oraz długo oczekiwane opamiętanie się z roszczeniową postawą wielu Spokojnie, ta dziwna sytuacja wróci do normy jak nasi przedsiębiorcy (zwłaszcza eksporterzy) przestaną być konkurencyjni z powodu zbyt wysokich kosztów produkcji (czyt. kosztów wynagrodzeń). Wtedy nastąpi załamanie na rynku, redukcja zatrudnienia i wzrost bezrobocia oraz długo oczekiwane opamiętanie się z roszczeniową postawą wielu pracowników.

Natura zawsze dąży do równowagi.
silvio_gesell
Nie, po prostu osłabi się złotówka, i eksport znów zrobi się konkurencyjny - to jest właśnie największa zaleta własnej waluty z płynnym kursem, że gdy gospodarka przestaje być konkurencyjna to spada realna wysokość wynagrodzeń, a nie rośnie bezrobocie.

Scenariusz jaki opisałeś jest w krajach, które nie mają swojej waluty (jak
Nie, po prostu osłabi się złotówka, i eksport znów zrobi się konkurencyjny - to jest właśnie największa zaleta własnej waluty z płynnym kursem, że gdy gospodarka przestaje być konkurencyjna to spada realna wysokość wynagrodzeń, a nie rośnie bezrobocie.

Scenariusz jaki opisałeś jest w krajach, które nie mają swojej waluty (jak kraje PIGS), lub krajach które utrzymują lub utrzymywały sztywny kurs wymiany - od czego się odchodzi, bo to prowadzi do kryzysów, takich jak w Zimbabwe, w Tajlandii, na Ukrainie, w Wenezueli, w Argentynie.
do_niczego
Firmy inwestują miliony np.w maszyny rozbudowę hal.A pracownik zarabiający 2-3 tyś złotych jest ROSZCZENIOWCEM.Brawo.W Polsce potrzebni są NIEWOLNICY do pracy co będą siedzieć po 12-16 godzin w robocie jak UKRAIŃCY a DYREKTORZY się cieszą bo MILIONY im płyną.Chyba UKRAIŃCY podnieśli tą przecietną bo wiele Polaków tyle nie zarabia.Firmy inwestują miliony np.w maszyny rozbudowę hal.A pracownik zarabiający 2-3 tyś złotych jest ROSZCZENIOWCEM.Brawo.W Polsce potrzebni są NIEWOLNICY do pracy co będą siedzieć po 12-16 godzin w robocie jak UKRAIŃCY a DYREKTORZY się cieszą bo MILIONY im płyną.Chyba UKRAIŃCY podnieśli tą przecietną bo wiele Polaków tyle nie zarabia.Szeregowemu pracownikowi spadnie pensja dyrektorowi wzrośnie to i tak PRZECIETNIE jest WZROST.
igła
Tylko, że w ślad za wzrostem wynagrodzenia nie idzie wzrost wydajności pracy.
To samo zjawisko inaczej widzą pracownicy a inaczej pracodawcy.
Zielone łapki to pracodawcy, czerwone łapki to pracownicy - których naturalnie jest więcej.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki