Po euforii na akcjach producentów gier z początku 2018 roku nie ma już niemal śladu. Niedawna solidna przecena sprawiła, że ponad połowa spółek gamingowych kończy rok na minusie.


Śmiało można powiedzieć, że 2018 rok na GPW w dużej mierze należał do producentów gier. Przez długi okres była to bowiem niemal jedyna branża na polskim parkiecie, na której można było naprawdę zarobić. Nic zatem dziwnego, że w rankingu najpopularniejszych spółek na Bankier.pl regularnie królowały m.in. takie podmioty jak CD Projekt, 11 bit czy The Farm 51. Na giełdę z kolei stale trafiali kolejni nowi producenci gier, którzy za pomocą giełdy mieli w tym czasie dość łatwą drogę do pozyskania kapitału.
Druga część roku okazała się jednak dla tej branży bardzo bolesna. Napompowane do granic możliwości wyceny wielu producentów gier musiały kiedyś zostać solidnie skorygowane. Niewielu jednak wierzyło, że spadki mogą okazać się aż tak drastyczne. Ostatecznie cały 2018 rok aż 17 z 29 spółek gamingowych kończy na minusie, co można uznać za naprawdę przeciętny wynik.
Spółka | Stopa zwrotu w 2018 r. | |
---|---|---|
Główny Rynek | PlayWay | 102% |
CD Projekt | 54% | |
Ten Square Games | 26%* | |
11 bit studios | 24% | |
CI Games | -21% | |
Vivid Games | -42% | |
Artifex Mundi | -51% | |
T-Bull | -70% | |
NewConnect | One More Level | 209% |
The Farm 51 | 197% | |
Varsav Game Studios | 138% | |
Forever Entertaiment | 82% | |
Creepy Jar | 44%* | |
Ultimate Games | 40%* | |
QubicGames | 36% | |
iFun4all | 11% | |
Huckleberry Games | -5% | |
Movie Games | -11%* | |
Arts Alliance | -12% | |
Bloober Team | -12% | |
Telehorse | -24% | |
Cherrypick Games | -32% | |
Macro Games | -43% | |
Prime Bit Games | -46%* | |
The Dust | -58%* | |
Fat Dog Games | -58% | |
Creativeforge Games | -63%* | |
Jujubee | -64% | |
7Levels | -70%* | |
*spółka zadebiutowała w trakcie 2018 roku |
Najwięksi w branży
CD Projekt, największy polski producent gier, budził bardzo dużo emocji w związku z plotkami na temat ich przyszłej wielkiej produkcji – „Cyberpunk 2077”. Gdy studio już jednak pokazało szerokiej publiczności trwający aż 48 minut gameplay, kurs producenta rozpoczął gwałtowny marsz na południe (spadek od tamtego momentu o ok. 30 proc.). Biorąc pod uwagę, że samo nagranie wzbudziło ogromne zainteresowanie i nie zawierało nic szczególnie niepokojącego, zdaje się, że inwestorzy uznali po prostu ten moment za doskonały do realizacji zysków. CD Projektowi nie pomogły jednak także rozczarowujące wyniki kwartalne, niższa od założeń sprzedaż „Wojny Krwi”, a w szczególności bardzo mocne przeceny amerykańskich spółek technologicznych. Wciąż także nie wiadomo, kiedy odbędzie się premiera „Cyberpunka” i czy na pewno będzie ona już w przyszłym roku.
Ogromny sukces w 2018 roku odniosła z kolei gra „Frostpunk” od 11 bit, która pod względem sprzedaży okazała się zdecydowanie najlepszą produkcją w historii tego studia. Pomimo znakomitych informacji był to jednak moment, kiedy notowania spółki zaczęły się powoli załamywać. Późniejsze silne spadki doprowadziły nawet do tego, że 11 bit wypadło z podium największych producentów gier na GPW. Oprócz CD Projektu, producenta „Frostpunka” przegoniły także PlayWay (mające na koncie zarówno hity – „House Flipper” czy „Thief Simulator”, jak i spektakularne porażki – „Agony” czy „Phantom Doctrine”), a także tegoroczny debiutant Ten Square Games.
Pomimo wciąż stosunkowo niewielkiej kapitalizacji (niecałe 130 mln złotych) do grona najpopularniejszych producentów gier dołączył również ostatnio The Farm 51. Spółka zawładnęła sercami inwestorów w związku z zapowiedzianą premierą wczesnego dostępu do „World War 3”. Gra ta później zaliczyła bardzo kiepski start, kiedy to najpierw musiano opóźniać wystawienie jej na sprzedaż, a potem producenta zalał grad negatywnych komentarzy zmuszających do kolejnych aktualizacji łatających błędy gry. Ostatecznie „WW3” osiągnęło jednak całkiem niezły wynik sprzedażowy, choć kurs The Farm 51 i tak znacznie spadł (o blisko 60 proc. od historycznego szczytu).
Urodzaj debiutantów
Wspomniany Ten Square Games był jednak zaledwie jednym z wielu producentów gier, którzy postanowili w tym roku wejść na giełdę. Oprócz niego na główny rynek GPW trafił także T-Bull (przenosiny z NewConnect), a z kolei na małym parkiecie zadebiutowało aż siedem tego typu spółek. Kupując akcje w dniu debiutu zarobić można jednak było wyłącznie w przypadku Creepy Jar (+44 proc.), Ultimate Games (+40 proc.) oraz Ten Square Games (+26 proc.). Cała reszta zaliczyła wyraźne przeceny, które można wykorzystać jako przestrogę na przyszłość.
Przykładowo Prime Bit po paru miesiącach od debiutu zmienił prognozę zysków netto za 2018 rok z 776 tys. do… zaledwie 25 tysięcy złotych, Creativeforge Games wydał mocno nieudaną grę, a z kolei The Dust po serii stratnych kwartałów postanowił niemal całkowicie zmienić swoją strategię. Nie najlepiej działo się także w przypadku 7Levels, które już tuż po debiucie było upominane przez GPW za nieterminowe publikowanie raportów, a z kolei w spółce T-Bull spadki przybrały taką siłę, że dziś ze względu na zbyt małą kapitalizację nie mógłby on nawet wejść na główny rynek. 18 grudnia na giełdzie zadebiutowało ponadto Movie Games, które także póki co traciło (-11 proc.), choć jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie, by już oceniać tę spółkę.
Mijający rok na GPW inwestorzy i tak z pewnością zapamiętają jako okres świetności producentów gier. Jak się jednak okazało, nie na każdej spółce gamingowej można było zarobić, a średnia roczna stopa zwrotu dla całej branży wyniosła niezbyt oszołamiające niecałe 10 proc. Jest to jednak wynik i tak znacznie lepszy niż w przypadku reszty giełdowych spółek, które w zdecydowanej większości zniżkowały. Co więcej, jedne z największych inwestycyjnych „perełek” 2018 roku pochodzą właśnie z branży gier.
