

Zuzanna Brud, Bankier.pl: Jakie były pierwsze wrażenia po zostaniu ambasadorem kraju, do którego został Pan wysłany?
![]() |
Z jakimi wyzwaniami i wyrzeczeniami wiązało się objęcie stanowiska ambasadora? Jakie przeszkody w tej pracy były najtrudniejsze do pokonania?
Wyzwaniem jest najbardziej godne reprezentowanie Rzeczypospolitej, umiejętność świadczenia sobą o jej dojrzałości politycznej, o nowoczesności jej rozwoju i otwartości intelektualnej, o jej randze międzynarodowej, dla których przeciwstawieniem byłby prowincjonalizm zachowań. Wyzwaniem jest zbudowanie sobie odpowiedniej pozycji w kraju urzędowania, czyli zdobycie zaufania i wiarygodności ze strony rozmówców oraz zdolności wpływu. Należy posiąść wszystkie zalety człowieka światowego, zachowując przy tym w najczystszej postaci swą polskość. Wyrzeczenia dotyczą prywatnej i rodzinnej strony życia, które w części oczywiście wynagradza prestiż stanowiska. Są nimi: pełna dyspozycyjność 24 godziny na dobę łącznie z weekendami, niosąca równie z ograniczenia dla prywatności, konieczność rezygnacji współmałżonka z własnej kariery zawodowej i podporządkowanie się rytmowi przeprowadzek, częste zmiany szkół dzieci i odrywanie ich od kręgu przyjaciół.
Proszę wskazać na jedną sytuację z pracy ambasadora, która szczególnie wbiła się Panu w pamięć i dlaczego tak się stało?
12 września 2012 rano francuski minister spraw wewnętrznych powiadomił mnie telefonicznie o wypadku polskiego autokaru pod Miluzą. Wprawdzie policja powiadomiła już nasze służby konsularne, ale minister chciał mi to przekazać osobiście, oferując wszelką pomoc. Mimo że sprawa kompetencyjnie podlegała Konsulatowi Generalnemu w Lille, rozdzwoniły się u mnie telefony i zasypało mnie mailami. Zdałem sobie sprawę z oczekiwań polskiej opinii publicznej na bliższe wiadomości, a konsul z Lille potrzebował sześciu godzin, żeby dojechać na miejsce wypadku (650 km).
Przeczytaj też: | |
Wywiad z Markiem Ziółkowskim, ambasadorem RP w Kenii |
Jak wygląda dzień powszedni ambasadora?
Mój powszedni dzień pracy trwa normalnie około 13-14 godzin. Zaczynam go przed 9 lekturą prasy, maili, porannej korespondencji i rozdzielania zadań dla współpracowników. Często poranek poświęcam tez na pierwsze śniadanie z dziennikarzami, politykami lub obcymi ambasadorami. Zwyczajowo lubię też rano pisać najważniejsze raporty, wymagające szczególnego skupienia i koncentracji. Następnie spotkania w ambasadzie albo rozmowy z partnerami francuskimi (urząd prezydenta i premiera, MSZ i inne resorty, parlament, gospodarka). Następnie służbowy lunch, może mieć formę pogłębionej rozmowy lub spotkania w szerszym gronie, np. z przedstawicielami komisji spraw zagranicznych parlamentu. Powrót do pracy biurowej (korespondencja, telefony, ewentualnie kolejne rozmowy), często także oficjalne zajęcia na zewnątrz. Unikam wychodzenia do obcych ambasad na organizowane prawie codziennie przyjęcia z okazji świąt narodowych. Po pracy, jeśli jest czas, jadę się przebrać, ale często prosto z ambasady jadę na oficjalną kolację lub wydaję taką w swojej rezydencji, rzadko kończąc dzień przed północą.
»Tam mieszkam: Paryż |
Jakie wykształcenie i jakie cechy uważa Pan za przydatne do pracy w dyplomacji, zwłaszcza na stanowisku ambasadora?
Dyplomaci zasadniczo mają wykształcenie humanistyczne (historia, politologia i stosunki międzynarodowe, filologie obce), prawnicze lub ekonomiczne. Jednak przygotowanie teoretyczne bywa mniej przydatne niż cechy osobowościowe i praktyka nabyta w zawodzie. Ambasador zgodnie z klasyczną definicją ma negocjować, informować i reprezentować. Oczywiście mieści się w tym i działanie na rzecz interesów ekonomicznych, obecności kulturalnej i opieki nad współobywatelami. Aby wykonywać dobrze te zadania, powinna go cechować łatwość kontaktu z ludźmi, naturalna uprzejmość i sympatia, które ich dobrze usposabiają, czyli powodują, że chętnie go się słucha i równie chętnie dzieli informacjami czy ocenami. Musi wykazywać się autorytetem i wiarygodnością, aby budzić zaufanie i móc przekonywać. Powinien zajmować stanowisko wyważone i umiarkowane, unikając sądów stronniczych i skrajnych, które utrudnią mu kontakty na przyszłość. Jako gospodarz powinien być rozmówcą ciekawym, różnorodnym, nie ograniczającym się do tematów zawodowych, co podniesie jego atrakcyjność towarzyską, wpływając na wizerunek.
Rozmawiała Zuzanna Brud, Bankier.pl