W tym tygodniu światło dzienne ujrzała długo oczekiwana bankowość mobilna mBanku. Zmieniła się zarówno logika działania aplikacji, dziś nawiązująca do nowego serwisu transakcyjnego, jak i sposób logowania. Przybyło kilka zaawansowanych funkcji. Czy m-bankowość w nowym wydaniu spodoba się klientom?
Zaktualizowana aplikacja mobilna działa i wygląda zupełnie inaczej niż jej poprzednia wersja. mBank po raz kolejny wybrał dość ryzykowną drogę, skłaniając użytkowników do zmiany przyzwyczajeń. Nowy sposób nawigacji po dostępnych operacjach może się podobać - jest przejrzysty, a płynność działania aplikacji i jej estetyka cieszą oko. Przybyło jednak opcji, które mogą wzbudzić kontrowersje, jak np. powiadomienia o mOfertach wykorzystujące geolokalizację. Jednocześnie zniknęły niektóre rozwiązania cenione przez mobilnych klientów, jak chociażby widżety pokazujące stan konta.

Uruchomienie nowego oprogramowania sprawia niektórym użytkownikom problemy. Wymaga ono aktywacji smartfona lub tabletu w serwisie internetowym i ustalenia numeru PIN. Potrzebny jest zatem dostęp do komputera i nowego serwisu transakcyjnego mBanku, z którego nie wszyscy jeszcze gotowi są skorzystać. Na kłopoty natykają się także posiadacze telefonów działających w zagranicznych sieciach komórkowych - po aktualizacji nie mogą aktywować aplikacji. Bank zapewnia, że pracuje nad poprawką, która wyeliminuje to niedopatrzenie.
Czy Czytelnikom Bankier.pl podoba się nowa, mobilna twarz mBanku? Zapraszamy do podzielenia się opinią w ankiecie i komentarzach.
Michał Kisiel, Bankier.pl